Czy Donald Tusk padł ofiarą sabotażu?
Z książkowych list bestsellerów w szybkim tempie spada firmowana przez Donalda Tuska książka „Szczerze”. Można już chyba podsumować, co na temat książki pisano. W dyskusjach powtarzał się taki wątek – "wszyscy myśleli, że Tusk wydaje książkę, bo chce startować w wyborach prezydenckich, ale treść książki pokazuje, że nie miałby szans w wyborach". Recenzenci krytykowali bezbarwne opisy rozmów z innymi politykami. Kpili z ujawnionego przez Tuska daru prorokowania (założyłem się z Grasiem, że Trump wygra wybory, ten Kijowski od początku mi się nie podobał itd.). Ale przede wszystkim krytykowali wątki osobiste, w których Tusk jest przedstawiony jako wzorcowy erudyta, niczym z jakiegoś niezbędnika inteligenta w wersji hard core. Bo nie tylko przeczytał całego „Ulissesa” w wieku 17 lat, ale także z kolegami z czasów młodości potrafi dyskutować godzinami o „czarnych zeszytach” Heideggera i kryzysie liberalizmu.
Można zapytać – po co mu to było? Gdyby wydał tylko kalendarium czynności unijnego urzędnika to i tak jego zwolennicy mogliby pisać: „Patrzcie z kim się spotykał, a Kaczyński to może się najwyżej z ojcem Rydzykiem na opłatku spotkać” (gdzieś widziałem podobny komentarz). Jako anegdota z życia osobistego w zupełności wystarczyłaby historia jak pies Portos spożył trutkę na szczury "Perfect Killer" i przeżył. Ale osobistych tematów jest znacznie więcej. Może płacili "od strony" i trzeba było sztucznie zwiększyć objętość książki cytatami z Herberta i innych intelektualistów oraz opisami miłych chwil w Prowansji i Toskanii. Dlatego mało życzliwi Tuskowi dziennikarze i blogerzy mieli ułatwione zadanie, żeby skrytykować „Szczerze”. Wystarczyło wybrać kilka cytatów, których nie trzeba było długo szukać.
Więlu recenzentów jest przekonanych, że książki nie pisał sam Tusk. Poziom tego pisania jest zaskakująco niski, jeśli robił to wynajęty zawodowiec. Wiem, że wielokrotnie kpiono w Szkole Nawigatorów z tych „zawodowców”, ale wystarczy przeczytać fragment książki, żeby zauważyć, że „something is not yes”, jak głosi znany mem z Tuskiem. Pomylone daty, chaos, powtarzające się wątki, które nic nowego nie wnoszą. Treść książki wygląda jak celowy sabotaż dokonany przez wynajętego pisarza. Nikt nie zauważył podczas jej opracowywania, że za dużo jest literackich cytatów i zachwytów nad malarstwem? Nikt nie zaproponował usunięcia fragmentu o piciu ‘malwazji’ przy równoczesnym słuchaniu z telefonu symfonii Mahlera i oglądaniu reprodukcji Kokoschki, albo o tym, że plaża w Sopocie jest jak z obrazów Hoppera?
Na dziennikarzach i blogerach erudycja Tuska i jego kontakty z politycznymi celebrytami nie zrobiły wrażenia. Ale recenzje "zwykłych czytelników" pokazują, że nie dla każdego ta książka jest nieudana. Na forum lubimyczytac.pl jest sporo pozytywnych recenzji i myślę, że nie wszystkie są produktem nasłanych klakierów. Na przykład recenzent „Interek” traktuje serio tytuł „Szczerze” i pisze między innymi:
„Książka o jednoznacznym tytule ma stanowić przeciwwagę wobec coraz silniejszych tendencji do używania kłamstwa w przestrzeni politycznej i rozprzestrzeniania fałszywych informacji (fake news). To zaiste szlachetny, niemal górnolotny pomysł na dziennik będący przecież wybitnie subiektywną formą przekazu”
„Niektóre fragmenty, na przykład dotyczące negocjacji w sprawie Brexitu, czyta się jak najlepszy kryminał”
Radosław Gabinek zaznacza, że Tusk „nie reprezentuje jego opcji politycznej”, ale książka mu się podobała, a najbardziej właśnie wątki osobiste:
„Mnie osobiście w „Szczerze” najbardziej chyba interesowały te proste ludzkie fragmenty, kiedy Donald Tusk wychodzi z roli męża stanu po to, aby przeżywać zagrożenie życia domowego pupila, czy też kiedy przeżywa żałobę po kolegach którzy odchodzą z tego świata, czasami w sposób tragiczny.”
Pomińmy może dwuznaczność tego ostatniego cytatu, raczej niezamierzoną. Wielu recenzentów z lubimyczytac.pl pisze mało o samej książce, skupiając się raczej na wyrazach uznania i poparcia.
„Karolina 29” pisze o Tusku m.in.: „Wielokrotnie atakowany, niczym pan Cogito idzie wyprostowany wśród tych, co na kolanach”.
"Monika” pisze: „ujmująca szczerość, prawda, jasność widzenia, głęboko humanitarna postawa, determinacja i wielka dyplomacja w prowadzeniu negocjacji, osiąganiu porozumień. Doskonałe wypełnianie swojej misji. Panie Donaldzie, nie wiedziałam, że tak dużo panu zawdzięczamy. Oto wybitny mąż stanu! Dziękuję za wszystko, szanuję i doceniam Pana trud i poświęcenie”
Oczywiście, że jeśli chodzi o ten ostatni fragment, to ktoś może sobie „robić jaja”, ale znam osobę, która byłaby w stanie napisać coś podobnego. Ci ludzie wierzą w samodzielną polityczną rolę Tuska w Europie i trudno ich przekonać, że jest tylko przedstawicielem Angeli Merkel.
Wpisy z lubimyczytac.pl pokazują, że fani "jedynego naszego polityka europejskiego formatu" nie są wybredni. I może za nieudolnym opracowaniem zapisków Tuska nie stoi wcale spisek wrogów, tylko lekceważenie czytelnika, który kupi wszystko, byle było kolorowe, z celebrytami i antypisowskie. Ale pierwsze moje wrażenie było takie, że ktoś celowo podłożył Tuskowi świnię. Niezależnie od tego jak było, jedna i druga wersja świadczy o małym profesjonalizmie w otoczeniu Tuska. Ale to, jak sądzę, większości czytelników Szkoły Nawigatorów wcale nie zmartwi.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4904564/szczerze
https://kulturaliberalna.pl/2019/12/10/tusk-szczerze-ksiazka-recenzja-pawlowski/
https://krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/szczerek-recenzuje-pamietniki-tuska/
https://www.polishclub.org/2020/01/24/pani-bovary-to-tusk/
tagi: donald tusk szczerze
|
zw |
28 lutego 2020 17:11 |
Komentarze:
![]() |
Szczodrocha33 @zw |
28 lutego 2020 17:27 |
"Z książkowych list bestsellerów w szybkim tempie spada firmowana przez Donalda Tuska książka „Szczerze”."
Jezeli szuja takie kalibru jak Tusk wydaje ksiazke pod takim tytulem, to mozna sie tylko rozesmiac.
![]() |
umami @zw |
28 lutego 2020 17:28 |
Ale jaką świnię. Przecież on tę książkę podpisywał. Myślisz, że nie znał treści? Bo mi się wydaje, że po prostu chciał tą książką wydłużyć swoje życie polityczne w Polsce. Miło, kolorowo, tęczowo, europejsko. Warszawka potwierdza, że to dobra droga. Inne większe miasta, z tego samego klubu, również. Szczera prawda. Jak te komentarze.
![]() |
Szczodrocha33 @zw |
28 lutego 2020 17:33 |
"Gdyby wydał tylko kalendarium czynności unijnego urzędnika to i tak jego zwolennicy mogliby pisać: „Patrzcie z kim się spotykał, a Kaczyński to może się najwyżej z ojcem Rydzykiem na opłatku spotkać” (gdzieś widziałem podobny komentarz)."
Takich komentarzy na pewno jest bardzo duzo.
To jest moim zdaniem dobry przyklad tego jak wiekszosc chyba Polakow postrzega polityke.
Wazne jest z kim sie dany polityk spotkal.
![]() |
Szczodrocha33 @umami 28 lutego 2020 17:28 |
28 lutego 2020 17:36 |
"Miło, kolorowo, tęczowo, europejsko. Warszawka potwierdza, że to dobra droga."
Warszawa to teren trwale skazony. I chyba stracony.
To miasto [raczej ogromna betonowa wies] jest tragiczne pod kazdym wzgledem: zabudowa, przestrzen publiczna [a raczej jej brak], mieszkancy.
![]() |
Szczodrocha33 @umami 28 lutego 2020 17:28 |
28 lutego 2020 17:36 |
"Miło, kolorowo, tęczowo, europejsko. Warszawka potwierdza, że to dobra droga."
Warszawa to teren trwale skazony. I chyba stracony.
To miasto [raczej ogromna betonowa wies] jest tragiczne pod kazdym wzgledem: zabudowa, przestrzen publiczna [a raczej jej brak], mieszkancy.
![]() |
Wrotycz1 @zw |
28 lutego 2020 17:44 |
Podobno to żona Tuska pisała. Ciekawe kiedy pani Tusk napisze o sobie lub zrobią z nią wywiad rzeka.
|
zw @umami 28 lutego 2020 17:28 |
28 lutego 2020 17:55 |
Podejrzewam, że przekazał komuś swoje terminarze czy notesy z prośbą, żeby zrobić z tego książkę. Ona ukazała się tak szybko po odejściu z funkcji w Brukseli, że raczej nie miał czasu się w to bardzo zaangażować. Ten pośpiech też mógł być przyczyną niedoróbek, które przez jakiś czas dawały pożywkę mediom Sakiewicza i Karnowskich. Z tym podłożeniem świni, to była taka pierwsza myśl. Kiedy przeczytałem te komentarze czytelników pomyślałem, że wcale nie musieli się bardzo starać. Tak jak napisałeś, jest kolorowo i europejsko (nawet niezbyt tęczowo wbrew pozorom).
|
zw @Szczodrocha33 28 lutego 2020 17:33 |
28 lutego 2020 17:58 |
Może nie jest tak źle. Poprzedniemu prezydentowi jego "korona Himalajów" (czyli spotkania z wszystkimi najważniejszymi ludźmi na świecie) nie zapewniła ponownego wyboru.
|
zw @Wrotycz1 28 lutego 2020 17:44 |
28 lutego 2020 18:01 |
Coś w tym może być. Te zachwyty nad malarstwem i poezją Herberta to może być jej wpływ. Na pewno pani Tusk napisze książkę. Ale raczej nie będzie "szczerze".
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @zw |
28 lutego 2020 18:37 |
Może miało być szybko i tanio z naciskiem na tanio. :)
Nie czytałem książki, ale z tego opisu wygląda, że miała być to książka o "bohaterze" jakim chciałby być, ale nigdy nie będzie gdyż przez większość czasu "harata się w gałę", itd i nie starcza już czasu na resztę. :)
|
zw @Andrzej-z-Gdanska 28 lutego 2020 18:37 |
28 lutego 2020 19:39 |
Bohater książki harata w gałę, kontempluje malarstwo, ale także gasi polityków ciętymi ripostami np. Matteo Renziemu nadużywającemu pojęcia "solidarność" odpowiada "Matteo, co ty wiesz o solidarności".
![]() |
gabriel-maciejewski @zw |
29 lutego 2020 07:59 |
To jest druga książka Tuska, nie pamiętacie? Jedną wydał na początek kariery, a drugą na koniec...I szlus. Dyskusja o tym produkcie nie ma najmniejszego sensu. To jest czarowanie rzeczywistości.
![]() |
tadman @zw |
29 lutego 2020 08:22 |
Wracałem w niedzielę z Łodzi pociągiem relacji Gdynia - Katowice. Moje miejsce zajmowała dziewczyna koło dwudziestki. Przeprosiłem ją i zająłem swoje miejsce, a ona przesiadłła się na przeciw. Czytała grubą cegłę. Zerkając zauważyłem, że to rodzaj dziennika, bo krótkie fragmenty tekstu rozdzielały daty i czytane fragmenty pochodziły z kwietnia 2010.. Wzbudziło to moje zainteresowanie. Udało się zobaczyć fragment tytułu "Szcze...". Prowadziłem dyskretną obserwację i zauważyłem.że na okładce umieszczono czyjeś zdjęcie. W pewnym momencie odsłoniła fragment z charakterystycznymi bazyliszkowymi oczętami. Poszukałem w internecie i rozśmieszył mnie tytuł owego tuskowego dziennika. Zastanawiałem się później co skłoniła tę młodą kobietę do zanurzenia sié w tych szczerych wyznaniach. Wyszło mi, że jest zapewne z Trójmiasta i niedawno wstąpiła do PO.
|
zw @gabriel-maciejewski 29 lutego 2020 07:59 |
29 lutego 2020 08:55 |
Chciałem wrzucić coś mniej poważnego, bo po poprzedniej notce panie pisały, że dołująca.
|
zw @tadman 29 lutego 2020 08:22 |
29 lutego 2020 08:59 |
Fajny obrazek z życia, ale tam są zapiski z lat 2015-2019. Ale cofal się też do kwietnia 2010, chociaż to były tylko krótkie fragmenty.
![]() |
gabriel-maciejewski @zw 29 lutego 2020 08:55 |
29 lutego 2020 11:02 |
To nie jest zarzut, tylko stwierdzenie faktu ;-)
![]() |
darkforce @gabriel-maciejewski 29 lutego 2020 07:59 |
29 lutego 2020 18:13 |
Otóż to.