-

zw

Czy każdy Irlandczyk to potencjalny gangster?

Kilka tygodni temu zwróciłem uwagę na reklamę filmu „Irlandczyk”, który ma niedługo zostać udostępniony przez Netflixa.

Film „Irlandczyk” to jak napisano „osadzona w powojennej Ameryce epicka saga o przestępczości zorganizowanej, opowiedziana z perspektywy weterana II wojny światowej, Franka Sheerana, który przez lata zajmował się wymuszeniami i zabójstwami na zlecenie najgroźniejszych przestępców XX wieku”.

Jak widać stereotypy filmowe mają się dobrze. Włosi to mafia, Polacy straszni antysemici, Anglicy to dystyngowani arystokraci a Irlandczycy jak nie terroryści to gangsterzy. Frank Sheeran rzeczywiście miał pseudonim „Irlandczyk” ale nie urodził się w Irlandii, był Amerykaninem pochodzenia irlandzkiego z miejscowości Darby w stanie Pennsylwania. I przede wszystkim był działaczem związkowym, a nie zabójcą. Przed śmiercią naopowiadał dziennikarzom o swoich licznych zbrodniach wojennych w armii amerykańskiej podczas II wojny światowej i o zabijaniu dla mafii po wojnie. Co z tego jest prawdą, tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Sądząc z informacji o filmie „Irlandczyk”, reżyserowanym przez Martina Scorsese jego twórcy poszli na całość zgodnie z opowieściami Sheerana i pokażą głównego bohatera jako maszynę do zabijania.

Przedstawianie Irlandczyków jako przestępców ma bardzo długą historię. W połowie XIX wieku faktycznie sporo było w Stanach Zjednoczonych irlandzkich grup, które kontynuowały tradycję przemocy wiejskich gangów z XVIII-wiecznej Irlandii. Ale przestrzegałbym przed czerpaniem wiedzy na ich temat z zafałszowanego filmu „Gangi Nowego Jorku” (zresztą także reżyserowanego przez Martina Scorsese). Szczególnie zakłamana wydaje mi się scena początkowa, kiedy to irlandzka banda wybiera się na ustawkę z bandytami pochodzenia angielskiego i szkockiego i zachowuje się jak krzyżowcy udający się na krucjatę, mocno nadużywając symboli i gestów religijnych.

W miarę jak do Stanów Zjednoczonych docierali nowi emigranci z południa i wschodu Europy, rola Irlandczyków w świecie przestępczym malała. Nie należeli już do prawdziwych grubych ryb. Zorganizowaną przestępczość na inny poziom przenieśli Włosi i Żydzi. Wielu z nich przyjmowało irlandzkie pseudonimy - dla wtopienia się w otoczenie, zmylenia policji, czy też dla wykorzystania „renomy” irlandzkich przestępców.

Łabędzim śpiewem gangów irlandzkich była próba kontrolowania doków nowojorskich na początku lat 20-tych XX w. Gang Biała Ręka (który miał być odpowiedzią na sycylijską Czarną Rękę) został jednak bardzo szybko wyeliminowany przez Włochów. Zaś walki Ala Capone z gangiem North Side w Chicago nie można uważać za walkę Włochów z Irlandczykami, co postaram się udowodnić.

Irlandczykom zostawiono możliwość robienia kariery związkowej i politycznej (klan Kennedych). Co prawda od działalności związkowej i polityki do gangsterki droga była niedaleka i Scorsese na pewno to pokaże w swoim filmie. Ale czołówkę przestępczą na pełnym etacie stanowili Włosi i Żydzi. Z dość oczywistą specjalizacją – Włosi odpowiadali za przemoc, Żydzi byli skarbnikami, szarymi eminencjami. Z jednej strony Johnny Torrio, Al Capone, Lucky Luciano, z drugiej „urodzony niedaleko Krakowa” Jake Guzik, Abner Zwillman czy Meyer Lanski z Grodna.

Opowieści o działaniu włoskich gangów w Ameryce, poczynając od czasów Paula Kelly i Giuseppe Esposito, aż do rozpoczęcia walki z mafią za czasów Ronalda Reagana utrzymane są w trudnej do zniesienia manierze przypominającej bajki dla dzieci. Sekretne organizacje zbrodniarzy są nie do pokonania. Korumpują policjantów, urzędników, polityków. Państwo i prawo są bezradne. Przestępcom nie można nic udowodnić przed sądem. Ale pojawia się sprytny Eliot Ness, który wsadza do więzienia Ala Capone za przestępstwa podatkowe.

Albo inna wersja bajki, którą przedstawia w swojej książce Claire Sterling. Dzielni policjanci z narażeniem życia namierzają mafiosów. Ale ich przełożeni, leniwi, niekompetentni albo skorumpowani uniemożliwiają zadanie mafii ostatecznego ciosu. A przecież wystarczyłoby skoordynować wysiłki różnych agencji rządowych a prawda wyszłaby na jaw.

Jestem świeżo po lekturze książki Szymona Modzelewskiego „Jak nakręcić bombę”. Jest tam wymowny rozdział „Prawdziwi władcy” o koncentracji kapitału w Stanach Zjednoczonych dokonanej przez Morganów, Rockefellerów, Rotszyldów i innych. Można sądzić, że dla ludzi takich jak oni prezydenci i premierzy byli tylko chłopcami na posyłki. I my mamy uwierzyć, że państwo amerykańskie, którym faktycznie rządził wielki kapitał nie potrafiło sobie radzić z jakimiś Sycylijczykami, którzy wzbogacili się na haraczu od właścicieli sadów cytrusowych? Przypuszczam, że włoskie grupy przestępcze musiały konkretnie opłacać się „prawdziwym władcom” za możliwość działania na terytorium amerykańskim. Niekoniecznie zawsze finansowo, ale np. likwidując niewygodnych ludzi. To jednak tylko gdybanie, bo śladów takich działań raczej nie znajdzie się w Internecie.

Takiego wniosku nie mogłaby zaprezentować ani amerykańska pisarka, ani filmowcy kręcący dziesiąty film na temat Eliota Nessa, ale czy nie wydaje się, że mafia jest po prostu elementem amerykańskiego systemu (i nie tylko amerykańskiego)? A walka z mafią pojawiała się tylko wówczas kiedy jakiemuś klanowi „sufit na łby spadł” i dochodziło do zbyt wielu morderstw, co budziło niepokój opinii publicznej.

W latach 60-tych mafia sycylijska stworzyła światową sieć przemytu heroiny o dużych możliwościach, o czym pisze Sterling. Problem był jedynie ze zbytem, bo heroina nie była wystarczająco popularna. I jak na zawołanie pojawił się ruch młodzieżowej kontestacji w którym narkotyki odegrały ważną rolę, wraz z muzyką rockową, festiwalami. Można było nieźle zarobić, a młodzież nie myślała o rzeczywistym buntowaniu się.

Chciałbym, żebyśmy jeszcze raz wrócili do początków włoskiej gangsterki w Ameryce pod koniec XIX w. Pisałem już, że polityk amerykański Tim Sullivan pomagał włoskim przestępcom w rozpoczęciu działalności w Stanach. Jednym z tych przestępców, udającym Irlandczyka, był Paolo Vaccarelli, pochodzący z miasta Potenza na południu Włoch. Zaczynał w Stanach jako doker, potem został bokserem, przyjmując irlandzki pseudonim Paul Kelly. Mógł wczuć się w rolę, bo jego dwiema kolejnymi żonami były Irlandki. Jego klub sportowy był faktycznie siedzibą gangu. Kelly zyskał protektora w osobie wspomnianego Tima Sullivana, który chronił go przed Irlandczykami z policji. Jednak do czasu. W 1901 roku Kelly został skazany na 9 miesięcy więzienia za napad. W tym czasie był już znanym publicznie przestępcą. Gazety pytały: Kto stoi za Paulem Kelly? W 1905 roku pseudonim Paul Kelly stał się oficjalnym nazwiskiem Vaccarellego.

W 1906 roku Kelly niespodziewanie zmienił branżę. Został członkiem związku zawodowego pracowników barek do wywozu śmieci (śmieci z Nowego Jorku transportowano na barkach do innych miejscowości albo wręcz wrzucano je do oceanu daleko od brzegu). Oczywiście kariera związkowa Kelly’ego była błyskotliwa. Wkrótce został przywódcą związkowym w porcie w Nowym Jorku. Nie muszę pisać, że rola takiego przywódcy była ogromna. Dokerów w Nowym Jorku było około 30 tysięcy. Wsród dokerów dominowali Irlandczycy, ale coraz więcej było Włochów. W 1910 roku Paul Kelly na mocy decyzji urzędowej powrócił do nazwiska Paolo Vaccarelli. Tłumaczył swój krok tym, że naciskała go rodzina.

Ambicje związkowe Vaccarellego sięgały jeszcze wyżej. Chciał on zostać przewodniczącym Międzynarodowego Stowarzyszenia Dokerów. Była to organizacja obejmująca swoim wpływem wschodnie wybrzeże USA i porty Wielkich Jezior na granicy Kanady i USA. Gorzej szło Stowarzyszeniu na zachodzie USA, gdzie przywódcą związków był australijski komunista Harry Bridges. W tym czasie przewodniczącym Międzynarodowego Stowarzyszenia był Thomas V. O’Connor, z pochodzenia Irlandczyk, ale urodzony w Toronto. Warto zapamiętać te kanadyjskie korzenie przywódcy dokerów. Pod koniec XIX w. Irlandczycy organizowali strajki paraliżujące nowojorski port, ale z pomocą władzom przychodzili Włosi, gotowi do spełnienia roli łamistrajków. Przywódcą włoskich pracowników stał się gangster Vaccarelli. Myślę, że kariera Vaccarellego była dyskretnie wspierana przez amerykańskie władze. Ostatecznie Vaccarelli nie został przywódcą Międzynarodowego Stowarzyszenia Dokerów. Być może wpływy Korony brytyjskiej w tej organizacji były na tyle duże, aby zablokować wybór Vaccarellego.

Ktoś może się zdziwić, że sugeruję, że Brytyjczycy wspierali irlandzkiego przywódcę związkowego. Myślę, że wrogość Irlandczyków do Brytyjczyków w XIX i XX w. jest generalnie wyolbrzymiana, a już w Kanadzie, skąd wywodził się O’Connor sytuacja była szczególna. Dla Brytyjczyków najgroźniejszą społecznością w Kanadzie byli Francuzi z Quebecu. Stworzyli więc przeciw Francuzom i znacznie mniej licznym Włochom koalicję narodów mówiących po angielsku: Anglików, Irlandczyków i Szkotów. Nazywano tę koalicję Anglo-Celtami.

Faworyzowanie w Kanadzie osadników mówiących po angielsku sprawiło, że kanadyjscy Irlandczycy nie mieli szczególnie buntowniczych skłonności. Widać to było, kiedy po wojnie secesyjnej irlandzcy weterani z organizacji Fenian w roku 1867 zaatakowali z dyskretnym poparciem amerykańskim Kanadę z terytorium Stanów Zjednoczonych, chcąc zająć jej część i z tej pozycji negocjować niepodległość dla Irlandii. Jeden z przywódców kanadyjskich Irlandczyków z zadowoleniem skomentował klęskę Fenian w walce z Kanadyjczykami i stwierdził, że przywódców Fenian należałoby powiesić. Irlandczycy w Kanadzie urządzili się dość wygodnie. Dlatego sądzę, że O’Connor bez większych skrupułów mógł odgrywać rolę brytyjskiego agenta wpływu. Podobnie jak Australijczyk Bridges na zachodnim wybrzeżu.

Może więc wyglądać na to, że mimo dobrych relacji amerykańsko-angielskich, powiązań rodzinnych i kapitałowych, trwała nadal rywalizacja angielsko-amerykańska na polu związkowym, w strategicznych portach amerykańskich. Dla Amerykanów portowi włoscy gangsterzy mogli więc odgrywać rolę „naszych sukinsynów” i stąd związkowa kariera gangstera Vaccarellego i klęska irlandzkiego portowego gangu Biała Ręka.

Inny przykład wsparcia udzielanego włoskim gangom przez amerykańskie władze jest związany ze smutnymi losami słynnego policjanta Josepha (Giuseppe) Petrosino (o którym ma powstać film z Leonardo di Caprio w roli głównej). Jego akcje w Nowym Jorku przeciw włoskim przestępcom zyskały wielki rozgłos, ale mafii nie pokonał. Działalność jego i jego nielicznych włoskich kolegów w nowojorskiej policji napotykała na liczne przeszkody, niby biurokratyczne, ale to wyglądało na rozmyślną działalność. Petrosino był dla amerykańskich władz listkiem figowym, który miał zasłaniać sprzyjającą włoskim gangsterom politykę.

Oficjalna wersja dotycząca śmierci Petrosino głosi, że zginął on z powodu nieudolności swoich zwierzchników, którzy nie pomyśleli o tym, żeby na ważną misję do Włoch wysłać mniej znanego policjanta. W dodatku nieostrożnie w wywiadzie gazetowym poinformowali o jego misji. I w dodatku wysłali go bez obstawy, w pojedynkę. Petrosino został zastrzelony w 1909 roku w Palermo, a przyznawał się do tego znany nam już Don Vito Cascio Ferro.

Jednym z głównych zadań Petrosino podczas misji we Włoszech miało być przywiezienie informacji z kartotek gangsterów, którzy popełniali przestępstwa na terenie Włoch, a aktualnie przebywali w Stanach Zjednoczonych. Informacje z kartotek miały się stać podstawą deportacji do Włoch, na co władze amerykańskie miały tylko 3 lata. Śmierć Petrosino opóźniła przekazanie kartotek. Do Włoch pojechali jego koledzy, przywieźli dane, ale po ich przyjeździe większość z informacji o 742 przestępcach „zaginęła”. I odnalazła się, kiedy już minął termin możliwej ekstradycji. Oczywiście można wierzyć, że to wszystko przypadek, bałagan i nieudolność. Albo że na początku XX wieku włoska mafia rządziła Ameryką i miejscowa elita nie miała nic do powiedzenia. Ja jednak stawiam na symbiozę elity z mafią, która obu stronom przynosiła korzyści.

W 1959 roku na ekrany weszły 2 amerykańskie filmy w których pokazano Chicago ery prohibicji, oraz masakrę gangu North Side w 1929 r.  w dniu Świętego Walentego – „Pół żartem pół serio” i biograficzny „Al Capone”. Lata pięćdziesiąte to był czas kiedy Hollywood nie kręcił jeszcze, jak mi się zdaje, filmów antyamerykańskich. Można więc sądzić, że przekaz propagandowy tych filmów był taki, jak chcieli „prawdziwi władcy” Ameryki. Kiedy patrzymy na pokazaną w tych filmach wojnę gangów, to widać wyraźnie wyższą kulturę Włochów w porównaniu z ich przeciwnikami z North Side. Northsidersi to jakieś prymitywne oprychy. Co prawda w „Pół żartem pół serio” we włoskim gangu też jest paru widowiskowych moczymordów, ale już szefowie udają dżentelmenów i miłośników opery. Myślę, że ten przekaz ze sfery pop może potwierdzać hipotezę o włoskich gangsterach jako „naszych sukinsynach”. A „Ojciec chrzestny” – książka i film? Nie byłoby takiego sukcesu gdyby przekazywane tam treści nie były akceptowane przez „prawdziwych władców”.

A co z „irlandzkością” gangu North Side? Faktycznie jednym z przywódców gangu w początkowym okresie był Irlandczyk Dean O’Banion. Ale został on zabity w 1924 roku, a w okresie masakry w dniu Św. Walentego gang nie miał już irlandzkich liderów. Wystarczy przytoczyć nazwiska osób zabitych w Dniu Św. Walentego: Peter Gusenberg, Frank Gusenberg, Albert Kachellek, Adam Heyer, Reinhardt Schwimmer, Albert Weinschank, John May. Irlandzkich nazwisk jak na lekarstwo, może tylko ten John May mógł być Irlandczykiem, ale to był zaledwie mechanik samochodowy. To już Al Capone był bardziej związany z Irlandią niż zabici, bo miał irlandzką żonę. Nie było w Chicago żadnej wojny Włochów z Irlandczykami, bo jednym z przywódców North Side, zabitym (wyjątkowo) przez policję, był Włoch Vincent Drucci.

Ktoś może powiedzieć, że o nazywaniu gangu North Side irlandzkim decydowało to, kto był szefem gangu, a tym szefem był Bugs Moran – Moran to nazwisko o irlandzkim brzmieniu. Tyle tylko, że nazwisko Moran nie było prawdziwym nazwiskiem szefa gangu. Naprawdę nazywał się on Adelard Cunin i urodził się w rodzinie pochodzenia francuskiego. Ojciec urodził się w Lotaryngii, matka była Francuzką z Kanady – z Quebecu, konkretnie z miejscowości Chicoutimi. I znowu pojawia się nam Kanada, czy ma to może jakiś związek z miejscem urodzenia przywódcy związkowego dokerów O’Connora? Być może, ale do tego jeszcze dojdziemy.

Moran nie był jedynym przywódcą gangu North Side, ktory miał związki z Kanadą. Zabity w 1926 roku przez ludzi Capone. Henry Earl J. Wojciechowski, znany jako Hymie Weiss miał kanadyjską partnerkę z Quebecu, Jacqueline Simard. Poznał ją w Montrealu, dokąd jeździł organizować przemyt alkoholu.

Wojciechowski był rzekomo urodzonym w Polsce w 1898 r. katolikiem. Tu jednak pojawiają się wątpliwości. Nie wiadomo, gdzie dokładnie w Polsce miałby się urodzić Wojciechowski, a na jego akcie zgonu znajduje się informacja, że jego rodzice urodzili się w Buffalo w Stanach Zjednoczonych. Wojciechowski miał rzekomo nosić przy sobie stale różaniec i książeczkę do nabożeństwa, ale dobrze wiemy, że taka ostentacja może czasem być rezultatem udawania kogoś innego niż się jest. I dlaczego jego rodzice zmienili nazwisko na Weiss?  Dodam, że ksywka „Hymie” oznacza w slangu „Żydek”.

Było więc co najmniej dwóch liderów North Side mających związki z Kanadą. Dlaczego Hymie Weiss jeździł po alkohol do Montrealu? Prowincja kanadyjska Quebec, w której leży Montreal, była jedną z niewielu nie objętych wówczas prohibicją. Walka o wprowadzenie prohibicji była w dużej mierze walką protestantów z katolikami (w której po stronie protestantów i prohibicji w USA angażował się Ku-Klux-Klan). Nie inaczej było w Kanadzie i dlatego katolicki Quebec zrezygnował z prohibicji już po kilku miesiącach od jej wprowadzenia w 1919 r. W Stanach Zjednoczonych prohibicja obowiązywała od 1920 r.

Jeśli mielibyśmy stwierdzić, kto skorzystał na prohibicji w Stanach Zjednoczonych, oprócz gangsterów, to na pewno trzeba tu wskazać Kanadę i jej producentów alkoholu. W prowincji Ontario prohibicja obowiązywała do 1927 r., jednak nikt nie zakazywał produkcji alkoholu na eksport. Kanada zapaliła zielone światło dla przemytu alkoholu do USA. Bezkarnie przyjeżdżali tam gangsterzy z North Side. W kanadyjskiej miejscowości Windsor, którą od Detroit dzieliła tylko rzeka produkowano whisky Hiram Walker a trochę dalej, w miejscowości Londyn, można było nabyć produkty browaru Carling. A Montreal w Quebecu przyciągał jeszcze bardziej, bo można tam było nie tylko legalnie kupować, ale i spożywać.

Jeden z żydowskich gangsterów, urodzony w Lubaczowie Joseph Reinfeld był podobno odpowiedzialny za około 40 %  przemytu kanadyjskiego alkoholu do Stanów Zjednoczonych w okresie prohibicji. Wikipedia dementuje informację, jakoby dostał on po latach tytuł szlachecki od królowej Elżbiety II i mógł nazywać się odtąd Sir Joseph Renfield. Nie wnikając jak było naprawdę, samo pojawienie się takiej pogłoski jest już dostatecznie wymowne.

Może do tej układanki pasuje jeszcze jeden klocek, związany z pogromcą Ala Capone, Eliotem Nessem. Uchodzi on za Norwega z pochodzenia, ale jego dziadek od strony matki, Charles King urodził się w Anglii. Eliot Ness za życia wcale nie był tak hołubiony w Stanach, jak nam się może zdawać. Swoje niepowodzenia zawodowe, które nastapiły już po historii z Alem Capone rekompensował alkoholem i coraz to nowymi związkami z kobietami. Jego śmierć została zaledwie odnotowana w amerykańskich gazetach. Bohaterem popkultury został dopiero kilka lat po śmierci.

Czyżby więc prohibicja została wykorzystana przez Imperium Brytyjskie do wielkiej operacji przeciwko obywatelom Stanów Zjednoczonych? Opanowanie związków dokerów przez brytyjskich agentów mogło mieć tu znaczenie, bo spora część przemytu alkoholu odbywała się drogą morską. Być może walka Ala Capone z gangiem North Side była po prostu walką producentów nielegalnego alkoholu, którym po cichu sprzyjali rządzący Ameryką, z przemytnikami wspieranymi przez Kanadę. Walką wygraną przez producentów, okupioną jedynie uwięzieniem Ala Capone. Ale może ktoś w pewnym momencie powiedział mu: „Al, trzeba będzie trochę posiedzieć…”

https://books.google.pl/books/about/An_Unlikely_Union.html?id=lpLwCQAAQBAJ&redir_esc=y

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/172659/mafia-sycylia-rzadzi-swiatem

https://www.cda.pl/video/113196012

 



tagi: mafia  prohibicja  irlandczycy 

zw
21 września 2019 18:40
43     2491    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Pioter @zw
21 września 2019 19:42

Prohibicja to bardzo ciekawy temat.

Obecnie dotyczy narkotyków, w początkach XX wieku dotyczyła alkoholu, a jeśli cofniemy się dalej do XVIII wieku to znajdziemy zakaz importu kawy wprowadzony w Prusach i Szwecji. W Prusach nawet powstała specjalna policja, która tropiła użycie kawy. Do tego dodajmy wojny w Paragwaju, w wyniku których prawie całkowicie zniknęły uprawy yerba mate.

A tylko jeden bunt w historii był skierowany przeciw herbacie - w Bostonie, i to jest symbol rozpoczęcia wojny o niepodległość USA.

I za każdym razem jakieś mafie przy tym zarabiały. Ale oficjalnie jednak tylko jedna mafia oficjalnie księgowała zyski z handlu używkami - tytoniem, herbatą czy opium.

zaloguj się by móc komentować

zw @Pioter 21 września 2019 19:42
21 września 2019 19:59

Warto jeszcze przypomnieć o 10 tysiącach ofiar śmiertelnych prohibicji w Stanach Zjednoczonych, przeważnie z uboższych warstw społeczeństwa, które zmarły w wyniku zatrucia substancjami celowo dodawanymi do alkoholu o przeznaczeniu przemysłowym (który wykorzystywano do nielegalnej produkcji alkoholu konsumpcyjnego). Władze nie zamierzały z tego rezygnować mimo ofiar.

https://allthatsinteresting.com/prohibition-government-poisoning 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @zw
21 września 2019 20:12

Znakomite 

zaloguj się by móc komentować

zw @qwerty 21 września 2019 20:12
21 września 2019 20:19

Dziękuję bardzo.

zaloguj się by móc komentować

zw @zw
21 września 2019 20:37

A zaczęło się od legalnego specyfiku firmy Bayer:

For Sale Photograph - Bayer Company Sells Heroin Around 1900 by Merton Allen

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @zw
21 września 2019 21:44

Napewno ci palący.

Tytoń.

zaloguj się by móc komentować

Draniu @zw
21 września 2019 22:32

Mechanizmy dzialan sa wszędzie podobne.. Wałęsa był zwiazkowcem, potem został prezydentem.. Słowika uniewinnił.. Do dziś nikt nie podjął się rozpracowania srodowiski ,które stały za tzw. bandą zwyklych kretynów zwaną mafią pruszkowską.. I tu nie chodzi tylko o esbescje i WSIoków..

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @zw
22 września 2019 02:22

Super. Rzeczywiście filmy i generalnie kultura masowa bez miłosierdzia eksploatują tematykę "mafii gangsterskich" w konwencji całkowitego braku kontaktu z rzeczywistością.  Nawiasem, Włosi i Irlandczycy to katolicy, zatem po prostu "muszą być mafiosami". A po zastrzeleniu kogoś z konkurencji idą do kościoła.  Jak ten caly Vito Corleone.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @zw
22 września 2019 04:39

"Lata pięćdziesiąte to był czas kiedy Hollywood nie kręcił jeszcze, jak mi się zdaje, filmów antyamerykańskich."

Obejrzalem jak dotad w swoim zyciu wiele filmow amerykanskich. Generalnie rzecz biorac, hollywoodzka branza filmowa to tuba propagandowa Stanow Zjednoczonych. Imperium musi miec taki megafon, z odpowiednia zorganizowana dystrybucja tych przekazow. I Amerykanie potrafia sie z siebie samych smiac (oczywiscie umiarkowanie, mistrzami w tym sa moim zdaniem Brytyjczycy), ale nigdy nie widzialem ich filmu ktory mialby [przynajmniej w moim odczuciu] wymowe antyamerykanska.

Notka bardzo ciekawa, gratuluje i pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @Szczodrocha33 22 września 2019 04:39
22 września 2019 04:48

".....ale nigdy nie widzialem ich filmu ktory mialby [przynajmniej w moim odczuciu] wymowe antyamerykanska."

Natomiast antypolska to i owszem. Wystarczy wspomniec dobry warsztatowo ale straszliwie zaklamany film Stevena Spielberga "Lista Schindlera".

zaloguj się by móc komentować

zw @MarekBielany 21 września 2019 21:44
22 września 2019 07:18

Tytoń ma też długą historię przemytu. Podobno przemyt mocno wspierały koncerny tytoniowe.

zaloguj się by móc komentować

zw @Draniu 21 września 2019 22:32
22 września 2019 07:23

Karierę robią często ci, na których są mocne haki. W 1990 r. Polacy niewiele wiedzieli o Wałęsie, tak samo za czasów AWS mało kto wiedział z kim spotyka się Jacek Dębski, minister sportu.

zaloguj się by móc komentować

zw @pink-panther 22 września 2019 02:22
22 września 2019 07:26

Ciekawe czy doczekamy się kiedyś filmu o mordercy Wojciechowskim z różańcem w kieszeni. Może Pasikowski nakręci, bo on lubi takie tematy.

zaloguj się by móc komentować

zw @Szczodrocha33 22 września 2019 04:39
22 września 2019 07:36

Spora część produkcji hollywoodzkiej to rzeczywiście państwowa propaganda. Ale poczynając od lat 60-tych czerwoni reżyserzy lubią też czasem wbić swojemu państwu szpile. Przykładem mogą być "Gangi Nowego Jorku". Aż się zdziwiłem oglądając. Armia jako bezduszna siła strzelająca do imigrantów, państwo, które przybywających do NJ z miejsca wysyła na wojenną masakre, kpiny z Lincolna, korupcja i wielkomiejskie piekło.

zaloguj się by móc komentować

Draniu @zw 22 września 2019 07:36
22 września 2019 08:13

Za to wyprodukowano  The Iceman, film o Ryszardzie Kuklińskim zawodowym mordrdercy, który był cynglem dla wszystkich rodzin mafijnych i nie tylko, uważa się ,ze dokonał okolo 100 morderstw.. Wątki katolickie sa w tym filmie, które cynicznie zaklamuja religię i wiarę w Boga.. 

Słowik , Masa dzis siedzą w areszcie śledczym za kombinacje vatowskie, sa pod kluczem, ciekawy jestem czy będą sypać.. Masa w ostatniej dekadzie za rządów PO-PSL stał się celebryta, świadek koronny.. Ktoś pozwolił na rozkręcenie koniunktury na te głupoty w postaci książek i tak jawne kpiny z statusu świadka koronnego.. 

Uważam,że to wszystko co się działo w latach 90 i na przełomie wieków ,jeszcze nie zostało wyjaśnione i obawiam się ,ze nie zostanie .. 

Śledztwo w sprawie morderstwa ks Popiełuszki ,nadal nie zostało wznowione.. To chyba jest jedną z niewielu obietnic PiSu, która nie została zrealizowana..

zaloguj się by móc komentować

zw @Draniu 22 września 2019 08:13
22 września 2019 08:38

Lata 90 w Polsce to było nasze własne Chicago ery probibicji. Jeśli chodzi o wyjaśnienie zamordowania ks. Jerzego to nie liczę tutaj na nikogo. To był mord założycielski obecnego państwa.

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @zw 21 września 2019 20:37
22 września 2019 12:26

A z drugiej strony  świata były wojny opiumowe

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Draniu 22 września 2019 08:13
22 września 2019 12:28

A z drugiej strony  świata były wojny opiumowe

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @zw 22 września 2019 08:38
22 września 2019 12:29

I o Smoleńsku 2010 roku  jakoś ucichło.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-laskowski @stanislaw-orda 22 września 2019 12:29
22 września 2019 12:35

W rzeczywistości nic nie ucichło. Skoro panuje niemal całkowita cisza w sprawach zbrodni popełnionej na księdzu Jerzym i zbrodni 10 kwietnia, tysiące, a może wręcz miliony, ludzi w Polsce i za granicą każdego dnia ciężko pracują nad utrzymywaniem tejże pozornej ciszy.

zaloguj się by móc komentować

zw @stanislaw-orda 22 września 2019 12:26
22 września 2019 12:37

Jeśli pamięta się o tych wojnach, to zachodnie mocarstwa w walce z przemytem narkotyków nie wydają się szczególnie wiarygodne, delikatnie mówiąc.

zaloguj się by móc komentować

zw @stanislaw-orda 22 września 2019 12:29
22 września 2019 12:47

W tej sprawie pojawiło się tyle fałszywych tropów, że nawet gdyby ktoś ujawnił całą prawdę, to i tak wielu by nie uwierzyło. Każdy wierzy w to co chce wierzyć. Jest cisza, bo nikt nie chce się przyznać, że niewiele może zrobić. 

zaloguj się by móc komentować

zw @krzysztof-laskowski 22 września 2019 12:35
22 września 2019 12:48

Obawiam się, że oni nie mają już tyle pracy co kilka lat temu. Powoli zapominamy o tamtych ludziach.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @zw 22 września 2019 07:26
22 września 2019 14:20

Dobre:)))) A nawet  świetne. Możemy go nawet pokazać w filmie jako małego ministranta. Jurek Kosiński był przelotnie ministrantem, ale w swojej książce napisał, że jak mu upadł mszał, to go miejscowa dzika, polska katolicka tłuszcza wrzuciła do czegoś w rodzaju szamba. Literalnie odtworzył tę scenę bajkową reżyser Marhoul w filmie "Malowany Ptak", który przez wysokie czeskie filmowe komisje właśnie został wyznaczony do startowania do Oscara w Hollywood w roku 2020. Prawda czasu, prawda ekranu. 

zaloguj się by móc komentować

zw @pink-panther 22 września 2019 14:20
22 września 2019 15:32

Na taki film to minister mógłby dać kasę z czystym sumieniem, bo przecież Wojciechowski to był "Polak, którego bał się sam Al Capone". Nawet "Ciekawostki historyczne" o tym pisały. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @zw 22 września 2019 12:47
22 września 2019 20:41

Jestem zdania, że cisza jest spowodowana czymś zupełnie innym. A mianowicie, ci co kontrolują "ciszę" w eterze wiedzą jak tam było z tą "katastrofą", i dlatego woąa nie prowokować debaty in meritum , bo znowu ktos  zechciałby  zmobilizować "seryjnego".  To zaś, w imię aktualnych sojuszy gopodarczo-militarnych oraz splątań politycznych, byłoby bardzo niezręczne, a  nawet w przypadku kluczowych nazwisk, niewykonalne. 

zaloguj się by móc komentować

zw @stanislaw-orda 22 września 2019 20:41
22 września 2019 21:50

To bardzo prawdopodobne, ale według mnie nie jest sprzeczne z tym co napisałem. Ci co kontrolują ciszę w eterze i blokują debatę, uniemożliwiają także szczere przyznanie się przedstawicieli polskiego państwa do bezradności w tej sprawie. To oczywiście teoretyzowanie, bo nie wiadomo, czy ktokolwiek byłby do takiej szczerości zdolny i do jakich skutków mogłoby to doprowadzić. Mieliśmy za to pozorowane śledztwa i badanie "dowodów rzeczowych", których nie przyjąłby żaden sąd.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @zw 22 września 2019 07:18
22 września 2019 21:59

To bardzo możliwe, bo można ominąć różne podatki. :)

Oczywiście że istnieją i inne używki... w innych stronach.

Używki są szkodliwe.

Dlatego pojawiły się wersje lajt i n.p. dopalacze (takie dla kolekcjonerów !). Płyny wędzarnicze też. :)

Nieszkodliwe !

P.S.

eeee-papierosy. Dla mnie to jak przejść z emersonem obok lokomotywy opalanej olejem. Masakra.

zaloguj się by móc komentować

zw @MarekBielany 22 września 2019 21:59
22 września 2019 22:12

Dla mnie masakrą był zapach papierosów caro. 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @zw
22 września 2019 22:30

... z domieszką amerykańskich tytoni. (!)

Pół wieku temu !

Ta marka jeszcze (chyba ?) istnieje !

:)

to miałem na myśli.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw
22 września 2019 22:44

Swietny wpis...

... i takaz sama dyskusja pod wpisem  !!!

Sklaniam sie ku stwierdzeniu, ze  "mafia to funkcja,  narzedzie systemu"... tak na 99%.

zaloguj się by móc komentować

zw @MarekBielany 22 września 2019 22:30
22 września 2019 22:59

Rzeczywiście caro są do kupienia w Internecie, ale to już pewnie nie ten sam produkt.

zaloguj się by móc komentować

zw @Paris 22 września 2019 22:44
22 września 2019 22:59

Dziękuję i pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @zw 22 września 2019 22:59
22 września 2019 23:03

Chyba żartujesz ?

Od 2015 (wrzesień ?)  jest zakaz na taki handel.

:)

zaloguj się by móc komentować


zw @MarekBielany 22 września 2019 23:03
22 września 2019 23:15

To może jakieś stare strony mi się otwarly. Nie jestem w temacie.

zaloguj się by móc komentować


saturn-9 @zw
1 października 2019 14:38

niby OT ale niech tam:

USA-BERICHT

...jest demokracja i pluralizm. Przeglądamy więc numery z 1998 i 1999 roku.

[...]

W numerze 4 (kwiecień 1998) ciekawa hipoteza na temat ataków na amerykańskie firmy produkujące papierosy. Ma się niekiedy wrażenie, że jest to powtórka z czasów prohibicji alkoholowej. Według pisma firmy papierosowe znajdują się w większości w rękach białych WASP-ów, którzy zachowali konserwatywne przekonania i sympatie. Idzie więc o to, aby pod kamuflażem troski o zdrowie obywateli, wyeliminować tych przemysłowców, którzy wspierają, również finansowo, różne ugrupowania prawicy. Według autora prohibicja alkoholowa była wymierzona przede wszystkim w producentów piwa, którzy w dużej części byli niemieckiego pochodzenia. Dlatego prohibicja zniszczyła całkowicie siłę polityczną amerykańskich Niemców, co spowodowało, że nie byli oni zdolni do przeprowadzenia żadnej zorganizowanej akcji politycznej przeciw przystąpieniu USA do wojny z Niemcami.

 

pogrubienia moje. Cytuję za

http://www.tomaszgabis.pl/2018/01/11/z-czasopism-stanczyk-pismo-postkonserwatywne-nr-35-2000/

 

zaloguj się by móc komentować

bendix @zw 22 września 2019 15:32
1 października 2019 15:08

Richard:

"Za kratkami zdążył jeszcze zabić dwie osoby odsiadujące wyroki za gwałty na nieletnich."

zaloguj się by móc komentować

zw @saturn-9 1 października 2019 14:38
1 października 2019 18:24

Fajne uzupełnienie, to wcale nie jest OT, to część układanki.

zaloguj się by móc komentować

zw @bendix 1 października 2019 15:08
1 października 2019 18:25

Dzięki za informację, rozumiem, że chodzi o Kuklińskiego o którym pisał w komentarzu Draniu.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować