-

zw

Kartel Medyceuszy i humanistyczna vendetta

Na soborze w Bazylei zainaugurowanym w 1431 roku, tym samym, na którym doszło do porozumienia Kościoła z umiarkowanymi husytami nastąpiło spotkanie, które wówczas mogło wydawać się bez znaczenia, ale które przyczyniło się do odzyskania autorytetu przez papiestwo.

Eneasz Sylwiusz Piccolomini, wówczas jeszcze skromny sekretarz biskupa Fermo, spotkał się w Bazylei z bardzo ciekawym człowiekiem. Był to Giovanni da Castro, syn wybitnego florenckiego prawnika Paolo wywodzącego się z miejscowości Castro na granicy Lacjum i Toskanii, kupiec tekstylny rezydujący głównie w Konstantynopolu.

Tenże Giovanni da Castro z nieznanych bliżej powodów zaprzyjaźnił się z Eneaszem Sylwiuszem Piccolominim do tego stopnia, że podczas pobytu Piccolominiego w Bazylei pełnił rolę zarządcy jego domu. Dziewiętnastowieczny włoski historyk Annibali nie pisze, skąd wzięło się to zaufanie do przybysza. Pisze tylko, że Giovanni da Castro był wielkim podróżnikiem i dlatego przejechał z Konstantynopola do Bazylei. Co prawda wielcy podróżnicy udawali się zwykle do bardziej egzotycznych miejsc niż Bazylea, ale niech mu będzie.

Więcej szczegółów podaje współczesny badacz Leonardo Luzi. Da Castro z Bazylei udaje się do Rzymu, gdzie zostaje urzędnikiem papieża Eugeniusza IV. Po kilku latach powraca do Konstantynopola, dalej handluje tekstyliami, ale głównie jest kimś w rodzaju szpiega gospodarczego. Jeździ na tereny Turcji, w szczególności do Fokai niedaleko Smyrny. Ma pretekst, bo sprzedaje z sukcesem tkaniny wełniane przywożone z Włoch i w związku z tym jest mu potrzebny ałun produkowany w Turcji. Ałun służy do czyszczenia wełny z tłuszczu i innych zabrudzeń i jest wykorzystywany podczas barwienia tkanin, przy garbowaniu skóry oraz przy produkcji szkła i książek. Da Castro uważnie obserwuje w okolicach Smyrny miejsca wydobycia ałunitu, minerału z którego produkuje się ałun.

W 1453 roku Turcy zdobywają Konstantynopol i Giovanni da Castro traci majątek. Nie wiadomo, co się z nim dzieje przez następnych kilka lat, ale w 1458 roku jego znajomy Eneasz Sylwiusz Piccolomini zostaje papieżem jako Pius II. Da Castro ponownie zostaje urzędnikiem papieskim. Według legendy Da Castro zauważył, że w rejonach wydobycia ałunitu w Turcji, na powierzchni rosły ostrokrzewy kolczaste. Po powrocie do Włoch Da Castro miał szukać ałunitu w miejscach występowania tej rośliny. W 1460 lub 1461 roku udało mu się znaleźć bogate złoża ałunitu w okolicy miasta Tolfa w posiadłościach papieskich. Według dokumentu z 1462 r. Giovanni odkrył złoża we współpracy z Żydem, którego imienia w tekście nie podano. Odkrycie to było, jak pisze Leonardo Luzi, wielkim zwycięstwem nad Turkami.

Turcy dostarczający ałun na rynek europejski za pośrednictwem Wenecji byli niemal monopolistami i windowali ceny. Aż do momentu odkrycia przez Giovanniego da Castro złóż niedaleko Rzymu.

Dla celów eksploatowania złóż powstaje spółka Societas Aluminum, o bardzo ciekawym składzie. Obok Giovanniego da Castro przystępują do niej Bartolomeo da Fremura z Genui i Carlo Gaetani z Pizy.

W tym czasie we Włoszech trwa krótkotrwały okres spokoju i równowagi sił między papieżem, Wenecją, Mediolanem, Neapolem i Florencją rządzoną przez bankierów - Medyceuszy. Genua i Piza już się nie liczą jako potęgi pierwszoplanowe, są zdominowane przez Mediolan i Florencję.  Miasta włoskie jednoczy wówczas strach przed Francuzami i Turkami.

Giovanni da Castro to moim zdaniem agent Medyceuszy, nie tylko ze względu na florenckie korzenie. Handel wełną to druga obok bankowości ważna dziedzina ekonomii florenckiej. Wełny dostarcza Anglia i jest ona przetwarzana we florenckich manufakturach, a tkaniny są wywożone między innymi na wschód. Da Castro łączy handel z misjami politycznymi. Być może w Bazylei szukał on inteligentnego duchownego, którego Medyceusze mogliby kiedyś poprzeć przy wyborze na papieża i znalazł Eneasza Sylwiusza Piccolominiego. Dzięki zadomowieniu się u Piccolominiego da Castro mógł mieć dobre informacje na temat przebiegu soboru i przesyłać je do Florencji. 

Skład spółki Societas Aluminum wskazuje na mieszane zarządzanie wydobyciem ałunitu przez trzy miasta, ale różne źródła piszą po prostu, że wydobycie ałunitu papieże oddali w ręce Medyceuszy, będących równocześnie bankierami następców Św. Piotra. Skutki były takie, że drogi ałun turecki został wyparty przez tani ałun papieski i nie brakowało skarg na zbyt duże wydobycie, nawet ze strony przedstawicieli Medyceuszy za granicą. Medyceusze tworzą „kartel ałunowy” ograniczając wydobycie ałunitu z innego złoża odkrytego w Toskanii w miejscowości Volterra (nie bez użycia siły wobec mieszkańców Volterry), oraz podpisując układ o ustalaniu cen z Królestwem Neapolu, gdzie odkryto ałunit na wyspie Ischia.  

To co nastąpiło po odkryciu ałunitu w państwie papieskim można porównać do walki w mafii sycylijskiej za czasów klanu Corleone. Do końca pontyfikatu Piusa II jest jeszcze dość spokojnie. Na jego następcę z Wenecji, Pawła II, nieudanego zamachu dokonują „humaniści pod wodzą Kallimacha”. Myślę, że powodem nie było to, że Paweł II nie przepadał za humanistami. Choć podobno rzeczywiście nie przepadał. A po wyborze Sykstusa IV, papieża który wybudował Kaplicę Sykstyńską, dochodzi do głosu nowa rodzina, Della Rovere. Rodzina papieża Sykstusa.

Sykstus IV to papież znany z nepotyzmu. On i jego rodzina ma świadomość ogromnych kłopotów Medyceuszy. Przywódcy Florencji oraz przedstawiciele banku Medyceuszy za granicą nie są już dynamicznymi bankowcami. Interesuje ich humanizm, dzieła sztuki. Zaniedbują bank, który podupada pod rządami ludzi, którzy albo są nieudolni, albo zdradzają Medyceuszy. A może jedno i drugie. W Anglii, która dostarcza Florencji niezwykle cenną wełnę, trwa wojna Dwóch Róż. Medyceusze stawiają na złego konia, na króla Edwarda IV, który pożycza od nich ogromne sumy. Medyceusze tych pieniędzy już nie zobaczą. Także przedstawiciele banku na kontynencie pożyczają władcom ogromne sumy. Żyją nie jak bankowcy, ale jak książęta, bawiąc się w politykę. A nie jest to czas na konsumpcję bogactwa. Od 1475 roku zaczyna się niekorzystny trend – spadek wartości złota w stosunku do srebra, który trwa do 1485 roku. Uderza to w monetę wybijaną przez Medyceuszy – złotego florena. Z przyczyn prestiżowych Florencja nie chce się zgodzić na bicie gorszych monet.   

Konkurentami Medyceuszy w samej Florencji jest bankowa rodzina Pazzich. Łamie ona bojkot tureckiego ałunu. Bojkot był propagowany przez papieży, którzy traktują handel tureckim towarem jako zdradę chrześcijaństwa. Rodzina Pazzi umożliwia transport ałunu z Turcji do Niderlandów. Ale wobec szansy na wyeliminowanie wspólnego wroga, Medyceuszy, ten fakt przestaje mieć znaczenie. Sykstus IV postanawia sprzymierzyć się z rodziną Pazzi, odebrać Medyceuszom funkcję papieskich bankierów i kontrolę nad złożami pod Tolfa. Kiedy szykuje się spisek przeciwko Medyceuszom, Sykstus przestrzega, aby uniknąć rozlewu krwi. Trudno jednak go rozgrzeszać z tego, co się wydarzyło.

Spisek organizują Jacopo i Francesco Pazzi oraz arcybiskup Pizy Francesco Salviati, także ze znanej rodziny bankierskiej. Na pomyślny skutek spisku czekają sojusznicy papieża-  Republika Sieny i Królestwo Neapolu. A także 600 żołnierzy prowadzonych przez księcia Urbino i 2000 żołnierzy papieskich, którzy po przejęciu władzy przez Pazzich mieli wkroczyć do Florencji. Pierwotny plan przewiduje otrucie Wawrzyńca Wspaniałego i Juliana Medyceuszy na uczcie w ich posiadłości pod Florencją 25 kwietnia 1478 roku. Ale Julian nie pojawia się na uczcie.

Spiskowcy postanawiają zamordować dwóch Medyceuszy następnego dnia podczas mszy w katedrze Santa Maria del Fiore. Kondotier Malesecco, który miał zamordować Wawrzyńca Wspaniałego odmawia popełnienia tej zbrodni w kościele. Zamiast niego morderstwa mają dokonać dwaj księża, mniej wprawni w posługiwaniu się bronią. Julian Medyceusz jest nadal niedysponowany. Jego przyszli zabójcy- Bandini i Francesco Pazzi przyprowadzają go do katedry, sprawdzając przy okazji, czy ma pod ubraniem zbroję. Nie ma, nie ma też przy sobie ulubionego noża.

Spiskowcy atakują Medyceuszy podczas mszy, kiedy ci ostatni klęczą podczas Podniesienia. Bandini i Pazzi zabijają Juliana, podczas gdy dwaj księża jedynie ranią w ramię Wawrzyńca. Bandini biegnie aby im pomóc, ale wedle legendy Wawrzyńca zasłania własnym ciałem bankier Francesco Nori, który ginie. Wawrzyńcowi udaje się uciec. Jak było naprawdę, tego pewnie nie dowiemy się nigdy. Ale taka jest wersja oficjalna.  

Być może to właśnie budzące zgrozę okoliczności zbrodni, o której miasto dowiaduje się bardzo szybko powodują, że spiskowcy nie zyskują żadnego poparcia. Oddziały wojska czekające pod Florencją na wieść o niepowodzeniu zamachu rezygnują z ataku na miasto. Rozpoczyna się polowanie na zabójców i ich współpracowników. Wielu z nich zostaje powieszonych. Jedynie kondotier Malesecco zostaje ścięty, a tę wyjątkową łaskę zawdzięcza temu, że po torturach zgodził się zeznawać na temat spisku. Bandiniemu udaje się uciec aż do Konstantynopola, ale sułtan wydaje go w ręce Medyceuszy i zabójca Juliana zostaje także skazany na śmierć. Leonardo Da Vinci i Sandro Botticelli rysują ku przestrodze szkice, przedstawiające powieszonych spiskowców.        

Upadek Medyceuszy jeszcze tym razem udało się odwlec. Ale Sykstus IV dalej eliminuje ich wpływy w Rzymie. W sojuszu z Neapolem podejmuje też działania wojenne przeciw Florencji. Dopiero najazd turecki na południowe Włochy i zdobycie przez Turków Otranto w 1480 roku powoduje pogodzenie się państw włoskich. Symbolem pojednania ma być wyjazd artystów florenckich w celu udekorowania Kaplicy Sykstyńskiej.

Historia spisku Pazzich jakoś rzadko pojawia się w książkach na temat renesansu i złotej ery humanizmu, bo niezbyt pasuje do oklepanej wizji tamtych czasów, którą starsi z nas pamiętają jeszcze z książek marksistowskich. Opisywanej w podniosłych, pełnych zachwytu tonach. A realia były zupełnie inne. Spisek Pazzich to nie była jedyna masakra w miastach włoskich w tamtych czasach. Myślę, że sielskie krajobrazy i spokój na renesansowych płótnach to sposób na odreagowanie brutalnej rzeczywistości. Trwała wtedy walka o władzę i pieniądze, oraz kwestionowano wszelkie autorytety, co prowadziło do takich przejawów opętania jak zbrodnia w katedrze dokonana przez Pazzich.

Z drugiej strony władcy państw włoskich mogli cenzurować niepokojące treści, pokazywać przez odpowiednie ukierunkowanie twórczości nadwornych artystów, że „nic się nie stało”. Zakłamanie równe późniejszej propagandzie komunistycznej. W życiu codziennym sztylety i brzęczące floreny, na obrazach mitologiczne boginie, anioły i piękne Madonny.

O odkryciu ałunitu pod Rzymem przez Giovanniego Da Castro i anonimowego Żyda (może Wiecznego Tułacza?) nie pisze się wiele. Ale warto zwrócić uwagę, że kiedy już papież mógł liczyć na dochody z wydobycia, prestiż Stolicy Apostolskiej znacznie wzrósł. I nie zmienił tego fakt, że papieże piętnastowieczni przeważnie chluby Kościołowi nie przynosili, delikatnie mówiąc. Zmorą Kościoła XIV i XV wieku byli antypapieże, wybierani przez konkurencyjne frakcje, reprezentujące przeważnie konkretne państwa. Ale odnowa Kościoła i oparcie go na solidniejszych podstawach ekonomicznych pomogło zwalczyć tę plagę. Od połowy XV wieku nie było już wybierania konkurencyjnych papieży. Czasy najgorszej schizmy minęły. I moim zdaniem przyczynił się do tego dziwny człowiek o nazwisku Eneasz Sylwiusz Piccolomini, znany głównie jako Pius II i jego znajomy kupiec z Florencji. Choć ten ostatni pewnie miał zupełnie inne cele na oku.

  http://www.lacitta.eu/storia/27080-pio-ii-piccolomini-giovanni-da-castro-e-la-scoperta-dell-allume.html

 



tagi:

zw
18 sierpnia 2019 21:14
11     1866    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @zw
18 sierpnia 2019 22:37

Ciekawe.

Byłem ciekawy co lustro odpowie. Między innymi: Ponieważ sam glin jako występujący naturalnie pierwiastek zawiera aluminium.

i tak to się plecie :)

P.S.

1. Co robić jak ostre krzewy schną ?

2. Radio E..... zna odpowiedź

:)

 

zaloguj się by móc komentować

zw @MarekBielany 18 sierpnia 2019 22:37
18 sierpnia 2019 23:08

Badania nad ałunem w rezultacie doprowadziły do odkrycia glinu jako pierwiastka i do podjęcia produkcji aluminium. Ale to dużo późniejsza historia. Cieszę się, że mój tekst zachęcił do dalszych poszukiwań.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @zw
19 sierpnia 2019 06:56

Bardzo fajny wpis :) Medyceusze rzeczywiście za bardzo przejęli się rolą. Późniejsi bankierzy również finansowali sztukę, ale uczynili z niej całkowite swoje narzędzie. Ale nie można zapomnieć, że efektem tego zainteresowania banku Medyceuszy jest Sąd Ostateczny Memlinga, który wisi teraz w muzeum w Gdańsku, a który pod koniec XV w. został zdobyty wraz z całym ładunkiem statku, na którym był przewożony przez gdańskiego kapra Pawła Benke. Szkody utraty wartościowego ładunku szacowano na prawie 50 tys. florenów. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @zw
19 sierpnia 2019 07:30

Na soborze w Bazylei nie tylko osiągnięto porozumienie z Husytami, ale również z Bogomilcami z Bośni (i jeszcze wieloma innymi, np z kościołem armeńskim). To była bardzo duża akcja mająca na celu likwidację herezji wykorzystywanych do celow politycznych (być może chodziło o likwidację zaplecza politycznego Wenecji - ale to tylko moje zdanie, bo Wenecjanie swoje narządzia byli gotowi poświęcić w każdej chwili).

zaloguj się by móc komentować

zw @ainolatak 19 sierpnia 2019 06:56
19 sierpnia 2019 09:34

Dziękuję za opinię i uzupełnienie. Przeczytałem o losach tryptyku Memlinga. Nie wiedziałem, że jako zdobycz wojenna trafił do Luwru w okresie napoleońskim i do Ermitażu po II wojnie światowej.

zaloguj się by móc komentować

zw @Pioter 19 sierpnia 2019 07:30
19 sierpnia 2019 09:50

Papieże zdawali sobie sprawę, że mają w Wenecji stałego wroga. Nie zmieniały tego chwilowe sojusze. Warto jeszcze dodać, że sobór bazylejski przeniósł się do Ferrary, a potem do Florencji i tam doszło do zawarcia Unii z Kościołem wschodnim, nie zaakceptowanej przez większość duchownych z  Konstantynopola. 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @zw 19 sierpnia 2019 09:34
19 sierpnia 2019 10:32

Napoleon łupił prawie jak każdy wróg, Litwa po ich przejściu była złupiona jeszcze bardziej

zaloguj się by móc komentować

zw @ainolatak 19 sierpnia 2019 06:56
19 sierpnia 2019 12:38

Ta kradzież tryptyku Memlinga przez gdańskiego kapra to mogła też być część międzynarodowej akcji przeciwko Medyceuszom, której finalem był spisek Pazzich. 50 tysiecy florenow to spora suma.  

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @zw
19 sierpnia 2019 14:32

Ten Wawrzyniec wspaniały to miał jednak mordę...a z tą Genuą to chyba jednak trochę nie tak - przyczajony tygrys, ukryty smok

zaloguj się by móc komentować

zw @gabriel-maciejewski 19 sierpnia 2019 14:32
19 sierpnia 2019 15:34

W XV w. Genua musiała się mocno przyczaić i pomyśleć o zmianie sposobów działania. Turcy zabrali im kolonie czarnomorskie, Mediolan co jakiś czas ich podbijał, potem siedzieli u nich Francuzi. Ale przetrwali to jakoś, nie dali się zniszczyć tak jak Rzym w 1527 i doczekali dużo lepszych czasów. Postawili na bankowość. W XVI wieku mieli 600 tysięcy mieszkańców. 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @zw 18 sierpnia 2019 23:08
19 sierpnia 2019 22:26

Stąd może "metal lżejszy od powietrza" ?

Zostawmy lalki, żeby tylko od wody był lżejszy...

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować