Wszystko wskazuje na to, że obszar między Bugiem i Odrą będzie w coraz większym stopniu zasiedlony przez wyznawców islamu. Dlatego myślę, że powinniśmy zapoznać się z różnymi problemami, które nurtują przedstawicieli tej religii. Pomoże nam w tym niejaki Majid Oukacha, który zarabia na YouTube, a także wydając książki jako "islamski apostata". Ja osobiście w stosunku do pana Majida mam dość mieszane uczucia, bo po obejrzeniu jakiegokolwiek jego filmu na YouTube algorytm następnie podsuwa mi do obejrzenia produkcje jakiegoś apostaty, który odszedł od chrześcijaństwa, czy też bezbożnika, który "nadaje" na Kościół. Nie jest też najwyraźniej pan Majid konwertytą na chrześcijaństwo, bo jest miłośnikiem Francji laickiej. Ale jestem mu wdzięczny za pokazywanie, czym żyje świat islamski. Pewnie nigdy nie trafiłbym na jego kanał internetowy, gdyby nie to, że postanowiłem trochę poważniej zająć się nauką francuskiego. W filmiku do którego link podaję poniżej, Oukacha przedstawia, (tendencyjny, a jakże) przegląd nauczania imamów produkujących się na TikToku:

https://www.youtube.com/watch?v=MKp1LDfumpI

Oukacha zaczyna od omówienia nauki moralnej pewnego mędrca, który stwierdził, że wystarczy wypowiedzieć pięć słów, żeby Allah przebaczył człowiekowi jego grzechy. Oukacha uważa tego typu nauczanie za niebezpieczne, bo zgodnie z taką nauką jakiś kryminalista może zabijać i gwałcić, a potem wypowie kilka słów i dzięki temu trafi do raju.

Inny imam straszy muzułmanów nie przestrzegających obowiązku modlitwy, że unikanie modlitwy jest większym grzechem od cudzołóstwa czy kradzieży. Jeszcze inny naucza, że przed napiciem się wody z butelki należy powiedzieć "bismillah", czyli "w imię Boga", trzeba trzymać butelkę w prawej ręce, a następnie trzeba napić się trzykrotnie. Zdaniem Oukachy takie zabobonne podejście do prostej czynności jaką jest picie wody z butelki trochę niweczy wysiłki tych, którzy starają się przedstawić islam jako religię logiczną, "naukową". Oukacha zauważa też, że według zasad ortodoksyjnego islamu imam nie powinien pić na stojąco, tak jak to robił na filmie. Oukacha krytykuje islamskie "zabobony". Trudno mu się dziwić, formalizm i nadużywanie różnych gestów we współczesnym świecie może się wydawać niektórym śmieszne. Mnie jednak trochę żal odchodzących w zapomnienie polskich zwyczajów takich jak przeżegnanie się przy mijaniu kaplicy czy kościoła. Muzułmanie, jak wiemy, przeważnie nie wstydzą się manifestowania swojej wiary, nawet w kraju, w którym są mniejszością.

We Francji muzułmanie są nadal mniejszością, choć bardzo widoczną. Dlatego jeden z islamskich guru skarży się, że młodzi muzułmanie we Francji mogą odchodzić od wiary pod wpływem presji grupy. Oukacha zauważa, że to właśnie islam jest religią, w której presja grupy na jednostkę jest wyjątkowo silna, wsparta niekiedy groźbami morderstwa czy przemocy.

Na jednym z islamskich kanałów na TikToku można znaleźć odpowiedź na ważkie pytanie - dlaczego niektórzy muzułmanie puszczają bąki podczas modlitwy? Okazuje się, że to szatan dmucha muzułmanom w tyłek, żeby przeszkodzić im w modlitwie, bo modlitwa przy tego rodzaju problemach gastrycznych staje się nieważna. W słowach Oukachy omawiającego ten materiał pojawiło się powiątpiewanie, czy ten film jest autentycznym przykładem islamskiego nauczania na TikToku. Ale przeczytałem sporo komentarzy pod materiałem Oukachy i nikt nie denuncjował nagrania jako fejku. Od szatańskich forteli przeciw modlącym się muzułmanom Oukacha przeszedł do zapowiedzi końca świata. Otóż w 2013 r. firma Google skonstruowała sportowe buty, które mówią. Założeniem firmy było motywowanie sportowców do wysiłku. Czynności sportowców miały być komentowane przez gadające buty. Jak twierdzą islamscy uczeni, zapowiedź powstania gadających butów można znaleźć w nauczaniu proroka Mahometa. Prorok Mahomet stwierdził bowiem, że kiedy paski od sandałów zaczną mówić, będzie to znak zapowiadający koniec świata. W tym samym tekście prorok informował, że kiedy koniec świata będzie bliski, udo człowieka będzie go informowało, co się dzieje z jego rodziną. A obecnie przeważnie mamy w naszej kieszeni, przy udzie, telefon, który daje nam możliwość połączenia się z rodziną. Więc zdaniem internetowych imamów jest to kolejny znak zbliżającego się końca świata. Oukacha ironizuje, że trochę długo trzeba czekać na ten koniec świata po tym, jak firma Google w 2013 roku wypuściła na rynek mówiące buty.

W innym islamskim materiale propagandowym jest mowa o tym, że gdyby nie islam, nie istniałyby komputer, smartfon, czy Internet - bo muzułmanie wymyślili cyfry arabskie, algebrę i liczbę zero. Oukacha zwraca uwagę, że najpierw należałoby uściślić, że to nie są osiągnięcia islamu, tylko osób wierzących w Allaha. Poza tym same wynalazki komputera, smartfonu i Internetu nie mają nic wspólnego z islamem, powstały wiele wieków po arabskich osiągnięciach matematycznych. A cyfry "arabskie" wymyślili Hindusi. Oukacha krytykuje twórców materiału za skróty myślowe.

Tu pozwolę sobie na dygresję. Ucząc się francuskiego sięgnąłem po podręczniki z głębokiego PRL-u. Nie zabrakło tam islamofilii. W jednym z podręczników jest fragment artykułu "Islam i Arabowie", którego autorem jest Jérôme Favard, z organu komunistów - L'Humanité z 14.06.1976 r. :"W roku 732 naszej ery ludzkość dotknęła katastrofa, być może najtragiczniejsza ze wszystkich katastrof średniowiecza. Świat zachodni pogrążył się na siedem lub osiem wieków, jeśli nie dłużej, w otchłani barbarzyństwa, którą renesans dopiero zaczął rozpraszać." Chodzi tu o bitwę pod Poitiers, w której Frankowie pokonali muzułmanów, zatrzymując ich pochód z Hiszpanii na północ. Autor artykułu nazywa Franków dzikimi bandami i pisze: "tego pamiętnego dnia cywilizacja cofnęła się o osiemset lat. Wystarczy bowiem przespacerować się po ogrodach Andaluzji lub wśród wciąż olśniewających ruin tych stolic magii i marzeń, jakimi były Sewilla, Grenada, Kordoba a nawet Toledo, by w cudownym zawrocie głowy dostrzec, co stałoby się z naszą Francją uratowaną przez pracowity, filozoficzny, pokojowy i tolerancyjny islam – bo islam jest wszystkim tym – od bezimiennych okropności, które następnie ją zdewastowały."

I w tym wypadku osiągnięcia ludzi żyjących na obszarze opanowanym przez islam są traktowane jako osiągnięcia islamu, tak jak w filmie zaprezentowanym przez Oukachę. W dodatku Favard wychwala islam za wszystko, co zbudowano na ziemiach opanowanych przez muzułmanów w ciągu kilku wieków, za rzeczy, które jeszcze nie istniały w 732 roku. Ciekawe, że komunista zachwycony islamem nie zauważał, że ustrój krajów islamu był niewolniczy. Francuskie lewackie narracje nie zmieniły sią bardzo przez ostatnie 50 lat. Tak jak pół wieku temu Favard bredził o pięknej Andaluzji i bandach dzikich Franków, tak samo współczesny francuski lewak - Jean-Luc Mélenchon mógł się ostatnio pochwalić absurdalnym stwierdzeniem, że europejskie katedry bez kontaktów chrześcijan z Saladynem, bez kopiowania wzorów ze świata islamu nie powstałyby.

Wracając do nauczania internetowych imamów - Oukacha omawia materiał z TikToka, który jest ostrzeżeniem pod adresem muzułmanów. Jest to ostrzeżenie przed udziałem w koncertach muzycznych. Bo kiedy nastanie koniec świata, miłośnicy muzyki zamienią się w małpy i świnie. 

Inny islamski przekaz propagandowy nawołuje do głosowania w wyborach europejskich we Francji, mimo, że wszystkie partie mają poglądy przeciwne islamowi. Ale trzeba wybrać "mniejsze zło" i jest to obowiązek religijny.

Co do kwestii głosowania francuskich muzułmanów - z innego filmu Majida Oukachy wynika, że muzułmanie mają dosyć zdecydowane poglądy na temat tego, kto jest mniejszym złem. W wyborach prezydenckich we Francji w 2012 roku 92% muzułmanów zagłosowało za Hollandem, a przeciwko Sarkozemu. Przy stosunkowo niewielkiej różnicy głosów mógł to być decydujący czynnik.

Od polityki Oukacha przeszedł, choć bez wdzięku prestidigitatora, do kwestii muzułmańskiej wiary w dżiny. Dżiny to według Wikipedii nadprzyrodzone istoty, które mają wolną wolę, mogą być muzułmanami lub niewiernymi, nie są z samej swojej natury dobre czy złe. Wiara w dżiny została przez islam przejęta z religii pogańskich. Dżiny są niewidzialne, ale cielesne. Mogą przybierać postać węży, jaszczurek czy ludzi. Relacje dżinów z ludźmi mogą być negatywne, neutralne lub pozytywne. Chociaż rzadko mieszają się do spraw ludzi, mogą jednak odbywać z nimi stosunki seksualne. Z TikToka można się dowiedzieć, że dżiny lubią przebywać w łazienkach i toaletach. Dlatego nie jest dobrze mówić w tych miejscach bez potrzeby i nie powinno się płakać, żeby nie zwracać uwagi dżinów. Przed wejściem do łazienki lub toalety powinno się powiedzieć "bismillah". Dżiny lubią też mieszkać w opuszczonych domach.

Oukacha nie widzi logiki w postępowaniu dżinów. Z jednej strony czyhają na ludzi w toaletach, a z drugiej uciekają przed nimi do opuszczonych domów.

Materiał Oukachy kończy się wystąpieniem imama, który w szczególny sposób pociesza muzułmanów. którzy stracili dziecko. Dziecko zmarłe przed osiągnięciem dojrzałości według nauk islamu trafia do raju i to ono może żałować rodziców, że muszą się modlić pięć razy dziennie, pracować, obchodzić Ramadan, podróżować do Mekki za 15 tysięcy euro, nosić tradycyjne stroje podczas gorącego lata. Oukacha uważa, że autor filmu zamieścił niechcący przekaz, który niezbyt zachęca do praktykowania islamu. Pielgrzymka do Mekki z Francji nie kosztuje koniecznie aż 15 tysięcy euro, ale tak czy tak jest to poważny wydatek.

Oukacha jest bardzo zadowolony ze swojej działalności w celu nawracania muzułmanów na religię wolności, równości i braterstwa w wydaniu Republiki Francuskiej. Nie psuje mu humoru to, że przedstawiciele islamistów z których kpi mają większe "zasięgi" od niego. Uważa, że dzięki takim jak on politycy we Francji przestali już mówić, że islam jest religią pokoju. Ja jednak jestem zdania, że większą rolę odegrały tu kolejne zamachy i morderstwa dokonywane we Francji w imię islamu. A lewica, jak widać, mimo działalności Oukachy i jemu podobnych nie pozbyła się swojej islamofilii.

---

tagi: islam  francja  tiktok 

	zw
	1 lipca 2025 17:14

14     767    6 zaloguj sie by polubić