-

zw

Kto wykreował Savonarolę?

Czytanie różnych Wikipedii i tym podobnych narzędzi formatowania umysłów pokazuje, że właściwie z każdej historii, w której występują ludzie Kościoła, można zrobić opowieść antykatolicką.  Życie Hieronima Savonaroli dało możliwość stworzenia co najmniej dwóch antykatolickich opowieści.

Według jednej z nich, tej bardziej rozpowszechnionej, Savonarola - ponury, ascetyczny dominikański kaznodzieja używając populistycznych argumentów zdobywa władzę w „Nowych Atenach” – piętnastowiecznej Florencji rządzonej dotychczas przez Medyceuszy. Wtrąca się w życie prywatne ludzi, udaje proroka, nakazuje palenie przedmiotów zbytku i dzieł sztuki. Zabobon, który Savonarola wykorzystywał obraca się w końcu przeciwko niemu – kiedy lud nie zobaczył oczekiwanego cudu, zwrócił się przeciwko Savonaroli, który został powieszony, a następnie jego ciało spalono na stosie. Morał z opowieści jest taki – popatrzcie co się stanie, jeśli duchowni katoliccy będą się wtrącać do spraw świeckich. 

Druga antykatolicka opowieść o Savonaroli jest autorstwa Marcina Lutra. Jest to opowieść o zakonniku, znającym dogłębnie Pismo Święte, który nie mogąc znieść zepsucia Kościoła zaczął głosić nadchodzącą Apokalipsę. Według Lutra Savonarola w swoim nauczaniu zawarł wiele trafnych spostrzeżeń, między innymi na temat usprawiedliwienia przez wiarę. Atakował niegodziwego papieża Aleksandra VI Borgię i padł ofiarą jego zemsty. Wniosek jest taki, że Savonarola był kimś w rodzaju następcy Jana Husa i poprzednikiem samego Lutra.

Jak pisze włoski autor Stefano dell’Aglio, pogląd Lutra o tym, że Savonarola był protoplastą Reformacji, protestanci przyjęli dość bezkrytycznie (Savonarola został nawet świętym kościoła anglikańskiego). Na nic zdały się polemiki publicystów katolickich. Ci ostatni udowadniali, że nauczanie Savonaroli mieściło się w ramach katolickiej ortodoksji, że Savonarola nie walczył z instytucją papiestwa, ale z konkretnym papieżem, którego uważał za występnego. Być może, gdyby nie to nieposłuszeństwo papieżowi, Savonarola zostałby już zaliczony w poczet błogosławionych. Jego beatyfikacji sprzeciwia się między innymi zakon jezuitów.

Dlaczego  Savonarola rządził we Florencji, choć nie sprawował żadnego ważnego urzędu świeckiego? Powody były różne, to nie tylko biegłość  w populistycznych zagrywkach dała mu władzę.

Savonarola pochodził z Ferrary, jako dominikański kaznodzieja przenosił się z miejsca na miejsce. W 1483 roku  trafił do Florencji, ale jego kazania w kościele Św. Wawrzyńca nie cieszyły się popularnością.  Dopiero w następnych latach, działając w mniejszych miastach, zdobył sobie renomę wybitnego mówcy, ostrzegającego zepsuty świat przed Apokalipsą. W 1490 roku humanista Pico della Mirandola naciskał rządzącego Florencją Wawrzyńca Medyceusza, aby sprowadził Hieronima Savonarolę do miasta i rzeczywiście tak się stało. Wikipedia pisze, że Pico „podzielał pogląd Savonaroli o konieczności moralnej odnowy Kościoła”. Nie wykluczam, że rzeczywiście tak było. Ale Pico della Mirandola mógł też działać w interesie pewnego potężnego władcy. Był nim król Francji Karol VIII, człowiek nędznej postury, ale z wielkimi ambicjami.  

Pico della Mirandola, młody, ale już bardzo sławny filozof, pochodził z tych samych stron co Savonarola. Miasteczko Mirandola, którym rodzina filozofa Pico rządziła niczym udzielnym księstwem, dzieli od Ferrary około 50 kilometrów. Trudno stwierdzić kiedy Pico poznał Savonarolę, ale wiadomo, że w 1485 roku filozof wyjechał do Paryża, gdzie studiował filozofię na Sorbonie. Sądzę, że za wyniesieniem Savonaroli do władzy stał właśnie Pico della Mirandola, choć nie dożył on finału swoich starań. Ale nie uprzedzajmy wypadków.

Czytelnicy Szkoły Nawigatorów zdają sobie sprawę ze ścisłego związku różnych proroctw z konkretnymi działaniami politycznymi. Zwłaszcza proroctw, które się spełniają. Jak już pisałem powyżej, Savonarola we Florencji prorokował. Prorokował, że zza Alp przybędzie miecz boży, władca, który naprawi Kościół i zrobi porządek we Włoszech. Będzie jak biblijny Cyrus.

W 1492 r. prorokował też, że dwaj potężni ludzie – papież Innocenty VIII i Wawrzyniec Wspaniały Medyceusz  nie dożyją Nowego Roku. I rzeczywiście tak się stało. Wawrzyniec Wspaniały umiera 8 kwietnia, papież 25 lipca. Wypełnienie się proroctw Savonaroli tłumaczy się współcześnie tym, że dominikanin miał dostęp do informacji o stanie zdrowia tych osób. W przypadku Wawrzyńca Wspaniałego rzeczywiście pogłoski o złym stanie zdrowia mogły do niego docierać. Skąd jednak wiedział o złym stanie zdrowia papieża? Być może za pośrednictwem Pico della Mirandola. Filozof miał dobre kontakty w kręgach żydowskich, zajmował się badaniem Kabały. A lekarzem Innocentego VIII był Żyd Giacomo di San Genesio.

Nie będę tutaj zajmował się okolicznościami śmierci Innocentego VIII i Wawrzyńca Wspaniałego. Oczywiście obaj mieli wielu wrogów. Ale ważne jest to, że Savonarola mógł wiedzieć, zarówno o śmiertelnych chorobach obydwu władców, jak i o ewentualnych planowanych na nich zamachach, upozorowanych na naturalną śmierć. I ważne, że lud Florencji uznał, że Savonarola to prawdziwy prorok.

Proroctwo dotyczące przybycia „miecza Bożego” do Włoch też się wypełniło. W 1494 r. rzeczywiście nadszedł zza Alp król francuski Karol VIII, wysuwający pretensje do tronu w Neapolu. Rządzący Florencją Piotr Medyceusz, syn Wawrzyńca Wspaniałego, nie miał szans na obronę. Skoro prorok zapowiadał, że przybycie króla francuskiego nastąpiło z woli Bożej, mieszkańcy Florencji nie chcieli się temu sprzeciwiać. Piotr Medyceusz spełnił francuskie żądania, oddając Francuzom ważne twierdze oraz miasto Piza. To z kolei wywołało niezadowolenie we Florencji, które doprowadziło do obalenia i ucieczki z miasta Piotra Medyceusza. W ucieczce do Wenecji pomógł Piotrowi francuski dyplomata Filip De Commynes, co może świadczyć o tym, że Francuzi obstawiali we Florencji różne opcje.

17 listopada 1494 r. do Florencji wkraczają Francuzi z królem Karolem VIII na czele. Dzięki przygotowaniu propagandowemu, które stanowiły kazania Savonaroli, lud wita francuskiego króla z radością. Francuzi są formalnie sojusznikami, ale rabują miasto. Savonarola prosi ich o opuszczenie Florencji, prośba zostaje poparta okupem. Francuzi opuszczają miasto i udają się na południe.

Co ciekawe, w tym samym dniu, w którym Francuzi wkroczyli do Florencji, zmarł otruty Pico della Mirandola. Fakt otrucia wyszedł na jaw dopiero w 2007 r., po ekshumacji zwłok. Za zleceniodawcę otrucia historycy uważają Piotra Medyceusza. Nie było go już w mieście, ale miał w nim nadal swoich ludzi.

Trzy i pół roku rządów Savonaroli, które nastąpiły po odejściu Francuzów nazywa się okresem rządów republikańskich. Tymczasem formalnie nie było to zgodne z prawdą. Florencja miała króla, którym ogłoszono Jezusa Chrystusa. O reformach Savonaroli napiszę jeszcze osobną notkę, ale trzymając się tematu jego związków z dworem francuskim, wspomnę jeszcze o jego spotkaniach  z biskupem Saint-Malo, Guillaume Briconnetem, zaufanym człowiekiem króla Francji i ze wspomnianym już Filipem de Commynes, do których doszło w 1495 roku. Omawiano na nich konieczność podjęcia działań przeciwko papieżowi Aleksandrowi VI Borgii. Savonarola liczył na pozbawienie Aleksandra  VI godności papieskiej przez sobór. I niejako w odpowiedzi w 1498 roku uniwersytet paryski, Sorbona, wydał opinię prawną o wyższości soboru nad papieżem.

Być może, gdyby Karolowi VIII powiodły się plany zdobycia hegemonii we Włoszech, republika florencka Savonaroli trwałaby dłużej, a sobór pozbawiłby godności papieża Aleksandra. Ale król francuski ostatecznie przegrał swoją włoska kampanię, zostawiając florenckich sojuszników na lodzie, samotnych wobec koalicji innych włoskich państw. Po upadku i śmierci Savonaroli jego  zwolennicy znaleźli schronienie we Francji. I proroctwa Savonaroli dalej funkcjonowały we Francji. Twierdzono, że nie dotyczą one jedynie Karola VIII, ale w ogóle francuskich władców i wskazują na rolę, jaką Francja ma do odegrania we Włoszech. Było to niejako uzasadnienie dla francuskich najazdów na Włochy. Pisze o tym wspomniany już Stefano dell’Aglio. Ale nie stawia kropki nad „i”. Skoro Francja propagowała poglądy Savonaroli jeszcze przez długie lata po jego śmierci, jako korzystną dla siebie doktrynę, to dlaczego dell'Aglio nie wysuwa wniosku, że doktryna Savonaroli jest faktycznie pomysłem francuskim, a  sam Savonarola człowiekiem Francji, który miał propagandowo przygotować najazd Karola VIII? Pewnie dlatego, że Stefano dell’Aglio jest historykiem akademickim i wie, że tak pisać nie wypada.

O trwałości pewnych sojuszy może świadczyć to, że jeszcze w XVIII wieku niewielkie miasto Mirandola z którego wywodził się mentor Savonaroli, Pico della Mirandola, opowiedziało się po stronie francuskiej w wojnie o sukcesję hiszpańską , ale zostało spacyfikowane przez Austriaków. I był to koniec samodzielności tego księstewka.

Co ciekawe, mimo, że z racji rozwiniętego handlu wełną Florencja miała ścisłe związki z Anglią, nie znalazłem w literaturze żadnych śladów zaangażowania Anglików w politykę florencką w czasach Savonaroli. Ale być może wielka popularność pism Savonaroli w Anglii już od początku XVI wieku stanowi jakąś wskazówkę?

https://books.openedition.org/efr/1736

http://karolginter.pl/maly_krol.htm

 



tagi:

zw
24 sierpnia 2019 20:26
15     2228    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @zw
24 sierpnia 2019 20:34

Zadziwia brak logiki u wyznawców pogańskiego kultu wyrazanego hasłem "oddzielenia instytucji  Kościoła od instytucji Państwa", mniejsza w tej chwili o nonsens logiczno-merytoryczny tegoż zabobonu. 
Bo cóz tych wyznawców zatem obchodzi, co instytucja Kościola  czyni ze swoimi funkcjonariuszami?

zaloguj się by móc komentować

zw @stanislaw-orda 24 sierpnia 2019 20:34
24 sierpnia 2019 20:54

To prawda, o tym już kiedyś pisał Toyah. To oni są irracjonalni, a nie ludzie Kościoła.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @zw
24 sierpnia 2019 20:58

Te związki z Anglią z pewnością tam są

zaloguj się by móc komentować

zw @zw
24 sierpnia 2019 21:02

Anglicy lubią być dyskretni i nie wkraczać od razu z całą armią.

zaloguj się by móc komentować

rac @zw
25 sierpnia 2019 00:21

"Omawiano na nich konieczność podjęcia działań przeciwko papieżowi Aleksandrowi VI Borgii. Savonarola liczył na pozbawienie Aleksandra  VI godności papieskiej przez sobór. I niejako w odpowiedzi w 1498 roku uniwersytet paryski, Sorbona, wydał opinię prawną o wyższości soboru nad papieżem."

Sorbona została założona przez Filipa Augusta. z poprarciem papieża. Król Francji chciał mieć "pas transmisyjny" dla szerzenia swojej doktryny i wzmocnienia siły państwa wobec cesarstwa (oraz "kuźnię" urzędników). Uniwersytet paryski był jawnie włączony w proces tworzenia niezależności władzy królewskiej od wszelkiej władzy zewnętrznej i symboliki monarchii. Opieka papieża, który pragnął posiadać ważny, niezależny ośrodek teologiczny położony na ziemiach poza cesarstwem, wiązała się z pewnym bogatym w konsekwencje warunkiem - Sorbona miała nie posiadać fakultetu prawa (zabronił tego wprost papież Honoriusz III).

Jakie były zatem owe konsekwencje wspólnego francusko-papieskiego projektu? Papieże tak wyrwali się spod opieki cesarza, tak korzystali z opieki królów Francji, że popadli w niewolę awiniońską. Zakaz kształcenia prawników na Sorbonie spowodował, że królowie francuscy sięgnęli po prawników kształconych na Południu (z Orleanu i Tuluzy). Jednym z takich synów Południa (tzn. herezji) był Guillaume de Nogaret - prawnik króla Filipa Pięknego i gangster, który sponiewierał papieża Bononifacego VIII, czym prawdopodobnie przyczynił się do jego przedwczesnej śmierci, a potem wymyślił i przeprowadził likwidację finansowej i militarnej podpory papiestwa - zakonu templariuszy (podobno osobiście przesłuchiwał de Molaya). Usłużność kadr teologicznych kształconych przez Sorbonę była, jak widać na powyższym przykladzie, nie mniej przydatna jak kryptoheretyckich prawników. To oni odrąbali swoimi koncepcjami monarchię francuską od cesarstwa i papiestwa.

zaloguj się by móc komentować

rac @rac 25 sierpnia 2019 00:21
25 sierpnia 2019 00:23

To miało być do Autora notki, oczywiście.

zaloguj się by móc komentować

rac @rac 25 sierpnia 2019 00:21
25 sierpnia 2019 00:25

No i chodziło o papieża "Bonifacego" :-)

zaloguj się by móc komentować

rac @rac 25 sierpnia 2019 00:23
25 sierpnia 2019 00:29

Ups, "zw", to przecież Autor, przepraszam jest już późno.

zaloguj się by móc komentować

Tytus @zw
25 sierpnia 2019 09:09

Również obstawiam Karola VIII jako mocodawcę Savonaroli. W którymś z traktatów wręcz przedstawił go jako wzór władcy, który stara się urzeczywistnić Królestwo Boże na ziemi.

Swoją drogą Hieronimowe tłumaczenia modlitw Ojcze nasz i Ave Maria  to, moim zdaniem, szczyty kaznodziejskie i mistyczne. Dlatego czytając te kazania również się dziwiłem, że niektórzy mają go za heretyka i surowego mnicha. Jego kazania o miłości Jezusa do ludzi przeczą wręcz temu twierdzeniu.

+

 

zaloguj się by móc komentować

zw @rac 25 sierpnia 2019 00:21
25 sierpnia 2019 09:14

Dziękuję za ciekawe uzupełnienie. Rzeczywiście to gadanie o wyższości soboru nad papieżem, niby takie demokratyczne i "postępowe", mogło być częścią planu zdominowania papieża przez króla francuskiego. To był plan długofalowy. Doraźnie królom francuskim zależało, moim zdaniem, na maksymalnym utrudnieniu handlu luksusowymi tekstyliami produkowanymi we Włoszech. Kilka kampanii wojennych królów francuskich doprowadziło do demolki i zamieszania we Włoszech. Dzięki temu za panowania Franciszka I udało się wreszcie stworzyć konkurencyjny dla włoskich tekstyliów ośrodek produkcji tkanin jedwabnych w Lyonie. Przed rozpoczęciem wojen włoskich próbę podjęcia produkcji jedwabiu w 1466 r. storpedowali sami mieszczanie Lyonu, którzy woleli kupować tkaniny od Włochów. 

zaloguj się by móc komentować

zw @Tytus 25 sierpnia 2019 09:09
25 sierpnia 2019 09:32

Dziękuję, poszukam tych tekstów Savonaroli, żeby się z nimi zapoznać. Wizja Savonaroli jako heretyka to nie tylko wynik zawłaszczenia jego postaci przez protestantów, ale także skutek postrzegania go przez niektórych papieży czy sw. Ignacego Loyole, który uważał, że jego pisma należałoby spalić.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @zw 25 sierpnia 2019 09:32
25 sierpnia 2019 11:39

To rzeczywiście wymaga głębszego studium. Bo powody potępnienia Savanaroli przez Papieża i św. Ignacego mogą być różniste. Np. herezja: Kościół tak, Papież nie za bardzo tak. Jak to wyżej zilustrował Rac.

Anglicyzmy nie muszą być we Florencji dosłowne. Wystarczy że Mirandola był kabalistą. To już daje wspólny mianownik nawet wrogom: Walezjuszom i Tudorom.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @zw
25 sierpnia 2019 12:26

Bardzo lubię pańskie artykuły ale jeśli chodzi o ten obecny, to trochę mu brakuje perspektywy.

Francja jest po wojnie stuletniej i wreszcie Paryż włada po raz pierwszy terytorium od Pirenejów do kanału La Manche. Na scenę jako dynastia o globalnych aspiracjach wkraczyli już Habsburgowie. Jest papiestwo, które chce zjednoczyć półwysep. No i Wenecja oraz Barcelona albo Aragonia. Przecież papież Aleksander VI to Borgiowie z Półwyspu Pirenejskiego. Brakuje mi trochę tego tła. To raz.

Dwa. Napisał pan bardzo ciekawy artykuł o ałunie. Licencję na wykorzystanie ałunu miała właśnie Florencja a konkretnie Medyceusze. Sam pan stwierdza w przypisie, że Królestwo Francuskie chce włączyć się w handel tekstyliami. Sanovarola, krytykujący Medyceuszy, którzy mieli kontrolę nad ałunem... 

Dlatego uważam za interesujące poznanie dalszych losów ałunu. Co z nim potem się działo i komu przyczyniał się do prosperity.

Byłoby też bardzo ciekawe przebadać, czy przypadek Savonaroli nie był studiowany pod kątem przyszłych wydarzeń w Niemczech ...

W pop kulturze o tym okresie (czas Medyceuszy) jest serial "Da Vinci's demons". Pomimo zajadłej propagandy antypapieskiej i lansowania heretyckości Da Vinci'ego podsuwa on różne ciekawe wątki.

Ja wiem, że to pański tekst to szkic do pobudzenia dyskusji, ale troche mi tego brakuje, bo poprzednimi tekstami pan nas przyzwyczaił do głębszych perspektyw.

Tak czy siak, bardzo, bardzo dziękuję za ten tekst. Jestem wdzięczny i czekam na dalsze.

zaloguj się by móc komentować

zw @Magazynier 25 sierpnia 2019 11:39
25 sierpnia 2019 16:09

Daje wspólny mianownik Walezjuszom, Tudorom a także cesarstwu. Ainotalak przypomniała porwanie tryptyku Memlinga przez gdańskiego kapra, czyli, jak rozumiem, także Niemcy byli zaangażowani w ogólnoeuropejską akcję niszczenia Medyceuszy. Coś kombinowali też z wydobyciem srebra, żeby osłabić florena.  Dłużnicy z różnych krajów nie oddawali Medyceuszom pieniędzy, Anglicy ograniczyli im dostawy wełny, a Francuzi wyhodowali Savonarolę.   

zaloguj się by móc komentować

zw @mniszysko 25 sierpnia 2019 12:26
25 sierpnia 2019 16:14

Dziękuję Ojcu za uwagi i postaram się trochę usprawiedliwić. Myślałem o zaczęciu tej notki od kontekstu ogólnoeuropejskiego, ale ostatnia dekada XV wieku to tak ciekawy okres, że opisując go chyba nie udałoby mi się dojść do samego Savonaroli w ramach jednej blogowej notki. Nie jestem specjalistą od tego okresu - sam codziennie dowiaduję się nowych rzeczy, które poszerzają obraz i kojarzę różne fakty. Mamy jeszcze wówczas wyprawy Kolumba i podział świata między Hiszpanię i Portugalię traktatem w Tordesillas 7 czerwca 1494 roku dokonany za pośrednictwem papieża z Walencji, Aleksandra VI. To wydarzenie mogło być impulsem do wyprawy Karola VIII do Włoch. Francuzi nie mogli pozwolić na tak wielki wzrost potęgi Hiszpanii. Nieprzypadkowo atakują papieża wywodzącego się z Półwyspu Iberyjskiego i  dynastię aragońską na tronie Neapolu.

Ostatnia dekada XV wieku to jeszcze powolny upadek Węgier po śmierci ostatniego wielkiego króla - Macieja Korwina, odepchnięcie Polaków i Litwinów od Morza Czarnego przez Turków i ich lenników (nieudana wyprawa Jana Olbrachta z 1497 r.), wypędzenie Żydów z Hiszpanii i Portugalii. Książę moskiewski Iwan III uwolniony od zależności mongolskiej zaczyna w 1492 r. wojnę z Litwą i po raz pierwszy używa tytułu „pana całej Rusi”. Oczywiście to tylko wybrane sprawy. Ogarnięcie tego wszystkiego jest trudne. Kiedy pisałem notkę zależało mi przede wszystkim na walce ze stereotypami, które pokutują nawet wśród czytelników Coryllusa. Jakiś czas temu jakiś komentator na blogu coryllus.pl pisał coś o Savonaroli w kontekście protestanckim. Chciałem pokazać, że heretycki kontekst wystąpienia Savonaroli nie jest to taki oczywisty. Protestanci zawłaszczają Savonarolę trochę tak,  jak komuniści zawłaszczali Kopernika i Traugutta.

A dalsze losy ałunu? Proszę bardzo. Jak pisałem w poprzedniej notce papież Sykstus IV sprzymierzył się z rodem Pazzich i odebrał Medyceuszom monopol ałunowy. Medyceusze wprawdzie powrócili do spółki ałunowej po pogodzeniu się z papieżem, ale ich bank już upadał. Osłabieni Medyceusze nie byli w stanie obronić monopolu. Wenecja dalej sprowadzała ałun ze Wschodu. W dodatku, już po upadku Savonaroli pojawiła się nowa konkurencja dla papieskiej kopalni ałunitu w Tolfa.

Tuż po 1500 roku wynaleziono, podobno przez przypadek, metodę otrzymywania ałunu z łupku ałunowego, zawierającego piryt i węgiel.

https://de.wikipedia.org/wiki/Alaunschiefer

Metodę wynaleziono w Tyrolu, ale nie wykorzystano jej tam na dużą skalę. Ale wieść o nowym sposobie pozyskiwania ałunu rozeszła się szybko i do Tyrolu wkrótce dotarli szpiedzy gospodarczy z Wenecji, Werony i Saksonii.  Nowy sposób pozyskiwania ałunu wykorzystano w połowie XVI wieku w Czechach i na Śląsku. Następnie powstały kolejne zakłady produkujące ałun z łupków w Liege, Nadrenii oraz w Skandynawii. Papieskie złoża ałunitu były eksploatowane jeszcze długo, ale papieże nie mieli już monopolu na ałun w świecie chrześcijańskim.    

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować