-

zw

Zagłaskany Gajos

Nie mam na razie gotowej nowej notki historycznej, więc dla odmiany lżejszy temat. Lubię książki biograficzne, nawet o osobach, za którymi specjalnie nie przepadam. Ostatnio wpadła mi w ręce książka na temat Janusza Gajosa pod tytułem "Przyczajony geniusz", opublikowana przez "zagorzałego miłośnika jego talentu", krytyka teatralnego Jacka Wakara. Książka nawet dla fanów Gajosa niezbyt udana, bo jest już w Internecie kilka niepochlebnych recenzji napisanych przez zwolenników aktora. Kiedy wydaje się książkę na którą składa się szereg wywiadów na temat jednej osoby, to jest ryzyko, że rozmówcy będą się powtarzać. I tak jest w tym przypadku. Ile razy można czytać zachwyty nad tymi samymi rolami?

Ale nawet ze słabej książki można się dowiedzieć czegoś nowego. Ja dowiedziałem się, że rola złego biskupa w filmie "Kler" nie była dla Gajosa niczym wyjątkowym, bo jak stwierdził jego kolega aktor Grzegorz Małecki, Gajos w sztuce Pilcha "Narty ojca świętego" grał "zapijaczonego księdza". Zresztą sprawdziłem, co Gajos mówił w czasach premiery "Kleru" i twierdził on wtedy, że zgadza się z wizją Kościoła przedstawoną w tym filmie przez reżysera Smarzowskiego. Tym bardziej dziwny jest występ Gajosa jako autorytetu dla młodzieży na imprezie w Szczawnicy współorganizowanej przez Papieską Radę Kultury, o czym była mowa kilka miesięcy temu na Szkole Nawigatorów. Przy takich poglądach aktor powinien z obrzydzeniem odrzucić udział w kościelnej imprezie, nawet jeśli patronował jej tak postępowy hierarcha jak biskup Ryś. W książce "Przyczajony geniusz" nie ma wywiadu z samym Gajosem, ale nawet gdyby był, Wakar na pewno nie zadawałby mu trudnych pytań w rodzaju "Jak to jest, że pan gra w antykościelnym filmie a potem występuje w imprezie pod patronatem papieża?" 

Książka miała być laurką na osiemdziesiąte urodziny i dlatego jest nudna. Zaciekawiło mnie tylko kilka fragmentów rozmowy Jacka Wakara z Krystyną Jandą, która była może trochę bardziej szczera od swoich kolegów. W wywiadzie z nią pojawia się wątek związany z okolicami Puław, dobrze znanymi stałym czytelnikom Coryllusa i Szkoły Nawigatorów. Janda zaczyna od przypomnienia, jak popularni byli w latach 60-tych aktorzy z serialu "Czterej pancerni i pies", w którym Gajos grał Janka Kosa:

Organizowano wtedy takie niby "spotkania z publicznością". Ale to były tłumy, tysiące, pełne stadiony. Mówił, że jak jechali Piotrkowską na czołgu, to w pewnym momencie musieli zeskoczyć z czołgu i piwnicami uciekać przed tłumem. Piwnicami w Łodzi uciekali, bo by ich tłum z miłości stratował. Uwielbiałam opowieści o tym, też o samym kręceniu, zdjęciach do tego serialu. Co tam się wydarzało! Co tam się działo! Ja nie zdawałam sobie sprawy, że Janusz ma tak dosyć tego wszystkiego i nie chce dziś o tym pamiętać Kiedyś w nocy, nie zastanowiwszy się, zadzwoniłam do niego, bo usłyszałam w radiu, że wypchany Szarik stoi w Dęblinie w wojskowej szkole lotniczej, musieli tam zrobić gablotkę i go w niej ustawić, bo dzieci go tak głaskały, że wyłysiał. Nie wiem dlaczego o drugiej w nocy z tym do Janusza zadzwoniłam. On nie odebrał telefonu, ja się nagrałam, mówię: "Janusz, wiesz, że wypchany Szarik stoi w Dęblinie?" itd. Rano Janusz przychodzi do teatru i w bufecie mówi do mnie" "Wiesz, co mi się zdarzyło w nocy? Jakaś debilka zadzwoniła i powiedziała, że wypchany Szarik wyłysiał zagłaskany przez dzieci w Dęblinie." Nie poznał mnie. Nigdy się nie przyznałam, że to ja dzwoniłam do niego. Mam z nim tysiące tak cudownych historii. "

Kiedy pomyślałem o tych "tysiącach cudownych historii" z Jandą, to zacząłem trochę współczuć Gajosowi. Nie tylko ona nie zdawała sobie sprawy, że Gajos nie chce już słuchać ani opowiadać historii związanych z serialem "Czterej pancerni". I nie tylko o drugiej w nocy. Oddajmy jej jeszcze raz głos:

...byłam też świadkiem, jak gdzieś na Śląsku, chyba w Opolu, przyjechaliśmy grać spektakl i przyszła dziennikarka. Najpierw miała pójść do niego na wywiad, do sąsiadującej z moją garderoby, a później przyjść do mnie. I ledwo do niego weszła, a usłyszałam, że ona już na korytarzu. Janusz ją wyrzucił. "Ty wiesz, o co ona mnie zapytała na wstępie? Czy wolałem Lidkę czy Marusię. To było pierwsze pytanie dziennikarki po czterdziestu latach mojej pracy!" On ją po prostu wyprosił z garderoby.

W innym fragmencie wywiadu z Jandą pojawia się kolejny "znany i lubiany aktor".

Wakar:

-Podobno państwo nie jeździcie tak całkiem razem, ale jeździcie blisko siebie. Do Włoch.

Janda:

-Do jednej miejscowości, ale ciągle, co wieczór, co popołudnie spotykaliśmy się i jechaliśmy na wycieczkę zwiedzać, fotografować. Po plaży wszystkie wieczory spędzaliśmy zawsze razem. Pamiętam jak Marek Kondrat, także członek "włoskiego towarzystwa", przez jakiś czas krzyczał: "Pierd...ne kółko fotograficzne", bo Janusz Gajos cały czas fotografował. Wszystkie nasze samochody zatrzymywały się, bo Janusz zobaczył coś, co chciał sfotografować i wychodził z wozu. Kondrat darł się: "Pierd...ne kółko fotograficzne, ja jestem głodny". A Janusz wychodził, bo chciał sfotografować gałązkę, drzewo, pejzaż. Janusz ma absolutnego hopla na punkcie fotografii i specjalistycznego sprzętu."

Prawda, że to scenka jakby żywcem wzięta z "Dnia świra" z główną rolą Kondrata? Inni aktorzy i twórcy przepytywani przez Wakara też próbowali opowiadać jakieś anegdoty o Gajosie, ale przede wszystkim mówili dużo o jego wielkości i geniuszu, jak przystało na jubileuszową laurkę. I zagłaskali Gajosa, tak jak dzieci wypchanego Szarika w Dęblinie.

 

 



tagi:

zw
3 stycznia 2020 19:39
60     2621    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

szarakomorka @zw
3 stycznia 2020 20:43

A mi się zdaje, że on ją poznał gdy dzwoniła w nocy.

 "Blondynka " nie załapała, że o niej mówi.

Ona musi mieć wyraźnie napisane - KONSTYTUCJA.

zaloguj się by móc komentować

zw @szarakomorka 3 stycznia 2020 20:43
3 stycznia 2020 20:57

Słuszna uwaga, pewnie ją poznał. 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @zw
3 stycznia 2020 21:20

"On nie odebrał telefonu, ja się nagrałam,"

A na czym się ona w tych latach  nagrała?

 

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @Zyszko 3 stycznia 2020 21:20
3 stycznia 2020 21:36

Takie stacjonarne aparaty były z funkcją nagrywania.

zaloguj się by móc komentować

umami @zw
3 stycznia 2020 21:46

Myślałem, że to Gajos wyłysiał, zalizany przez krytyków, a to Szarik, no masz.
„Przyczajony geniusz, ukryty pies”. Ten pogrzebany został już dawno. Zero złudzeń. Odnosi się to także do reszty całej tej czeredki aktorskiej, reżyserskiej itd.
Widziałem kiedyś te Narty, nędza okrutna, do końca nie dałem rady. Kiedy JPII był już mocno zchorowany, Pilch postanowił odmitologizować jego wpływ na Polaków. Schematyczna satyra. Jakoś Pilch nie pisze o celebrytach ponad prawem, sędziach łaszących się na 5 dych i innych przywarach tej czerwonej elity. Zresztą może i pisze, nie czytam jego książek.
Siląc się na ocenę samego aktorstwa, to ono jest przeciętne, przynajmniej to filmowe. Widać to w starych filmach, których po latach nie da się oglądać, bo wszystko zgrzyta. Ale może to być wina reżysera, montażu, itd. Nie jest to aktor komediowy w znaczeniu kabaretowym, mimo takich występów, i przerysowanej roli Tureckiego. Najlepiej to widać na tle innych aktorów, np. w Kabarecie Dudek, czegoś tam brakuje. 
Co do ról teatralnych to wypada to znacznie lepiej i nawet zabawnie. Ale szczyt ma jusz Gajos dawno za sobą. To może być wina kiepskich scenariuszy i reżyserii. W sztukach Drdy był zabawny. W Ławeczce także, w Kolacji na cztery ręce, jako Bigda. Tych dobrych teatralnych ról jest znacznie więcej. Te oceniam wysoko. Ale te nowe sztuki to jest po prostu tragedia sama w sobie, trudno winić tu Gajosa, że musi w tych gównach grać.
Lepiej wypada jako cieć/chłop/ubek, taki cham trochę mniej lub bardziej ociosany. Może to bardziej zgodne z jego naturą, ale nie widziałem go na żywo. Taki wyciszony/zadumany inteligent po przejściach mu nie wychodzi, chociaż zdarzają się fajne role.
Jak w tych rolach pojawiają się emocje, to wyłazi z Gajosa jakiś taki wschodni, sowiecki ton/zaśpiew... ale może tylko mi się tak wydaje.
Mnie to pytanie o Lidkę i Marusię, zadane po 40 latach rozbawiło, czyli może to brak humoru albo zmęczenie popularnością i zaszufladkowaniem ale... to przecież było sto lat temu i już dawno Gajos udowodnił, że grać potrafi. Człek chciałby być podziwiany za inne, bardziej ambitne role a tu figa. Podobnie kiedyś Pokora się wypowiadał o roli hrabiego Ponimirskiego w Karierze Nikodema Dyzmy i innych swoich komediowych rolach. Pokorę w tych rolach uważam za rzeczywistego geniusza. A on — dystans, jakby te role były gorsze. Tu człowiek już sam reżyseruje a tu mu ciągle hrabiego przypominają.

zaloguj się by móc komentować

zw @Zyszko 3 stycznia 2020 21:20
3 stycznia 2020 21:49

Ten nocny telefon mógł być całkiem niedawno. I mogło jej się pomylić z tą szkołą w Dęblinie, bo wypchany pies z filmu stoi podobno w centrum szkolenia psów policyjnych w Sułkowicach. 

zaloguj się by móc komentować

umami @zw
3 stycznia 2020 21:52

jusz  — miało być albo Janusz albo już a zostało tylko tyle :)

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @zw
3 stycznia 2020 22:13

Uczciwie o Gajosie?

Cenie go jako aktora, ale tak na dobra sprawe pamietam go z dwoch rol: pancernego Janka i odzianego w jesionke gangstera z filmu "Psy".

Natomiast zacytowane w notce wypowiedzi Krystyny Jandy potwierdzaja tylko moje wczesniejsze opinie o poziomie jaki reprezentuje "heroina" polskiego kina.

Dla mnie ta kobieta jest uposledzona umyslowo.

Jaka heroina takie kino.

zaloguj się by móc komentować

zw @umami 3 stycznia 2020 21:46
3 stycznia 2020 22:25

"Przyczajony geniusz, ukryty pies" mnie ubawił, chociaż jubilat mógłby się obrazić. Ja do mniej więcej 2005 r. byłem lemingiem i przeczytałem parę książek lansowanego wtedy mocno Pilcha. Wydaje mi się, że wtedy nie atakował zbyt mocno katolików, może dlatego, że pisał felietony do "Tygodnika Powszechnego" i mu nie wypadało. Te "Narty" wyglądąją z tego co piszesz, jak jakaś robota na zlecenie, bo w tamtych czasach głównie pisał o polityce i o swoich ziomkach protestantach z Wisły. Kiedy Pilch zaczął opisywać swoje problemy alkoholowe dałem sobie z nim spokój. Nie wiem o czym teraz pisze. 

Też znam role teatralne Gajosa tylko z Teatru Telewizji, bo na żywo go nie widziałem i w telewizji miał faktycznie pole do popisu, bo było tam dużo spektakli na wysokim poziomie. Te role były często podobne, ale dobrze się to oglądało. Polskie filmy po latach rzeczywiście wypadają słabo.    

zaloguj się by móc komentować

zw @Szczodrocha33 3 stycznia 2020 22:13
3 stycznia 2020 22:30

Faktycznie, był jeszcze gangster z "Psów". Jakoś zapomniałem o tej roli. I koledzy Gajosa przepytywani przez Wakara też o niej nie pamiętali.

Wypowiedzi Jandy nie chciałem komentować, bo one mówią same za siebie.   

zaloguj się by móc komentować

bozenan @zw
3 stycznia 2020 22:46

ja Gajosa lubię jako aktora, nic na to nie poradzę, polubiłam go wieki temu jako diabła w spektaklu "Zapomniany diabeł no i oczywiście w roli pospolitego czarta w "Igraszkach z diabłem":-) Role idealne dla niego. ale podobała mi się jego kreacja w spektaklu teatru tv pt. "Norymberga". Czterech pancernych nie oglądałam z pietyzmem, byłam za mała, potem już nie puszczali, więc mnie nie kojarzy się Gajos z Jankiem. No i lubiłam Tureckiego z kabaretu Olgi Lipińskiej

Wielu jest dobrych polskich aktorów, myślę, że polskie uczelnie PWST bardzo dobrze przygotowywały do pracy. Natomiast poziom moralny tej bohemy zawsze wprawiał mnie w nieprzyjemne osłupienie, niesmak i czasem obrzydzenie. Czytalam kiedyś bigrafię Kaliny Jędrusik i refleksję po tym miałam taką , że lepiej było nie czytać....

Oni zawsze będą sobie wystawiać laurki, bo jak nie oni, to kto powi o nich dobre słowo? Wiedzą o tym, tak myślę.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @zw
3 stycznia 2020 22:48

""Przyczajony geniusz, ukryty pies" mnie ubawił, chociaż jubilat mógłby się obrazić. "

Ta ksiazka jest na takim mniej wiecej poziomie jak opowiadanie Igora Janke o tym jak to dobry katolik Mateusz Morawiecki, poczestowany w piatek pierozkami z miesem, obgryzl je po brzegach, zostawiajac farsz.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @zw 3 stycznia 2020 22:30
3 stycznia 2020 22:48

"Wypowiedzi Jandy nie chciałem komentować, bo one mówią same za siebie."

Wyjatkowo nie trawie tej kobiety.

zaloguj się by móc komentować

zw @bozenan 3 stycznia 2020 22:46
3 stycznia 2020 22:58

Spektakle według Drdy były super, myślę, że w swoim kraju ten autor nie był tak popularny jak w Polsce. Czesi mogli pamiętać, że był prezesem tamtejszego Związku Literatów w czasach Stalina i o samym Stalinie też pisał. My o tym nie wiedzieliśmy i bawiliśmy się dobrze. 

Tureckiego jakoś nie lubiłem, ale lubiłem towarzysza Winnickiego z "Alternatyw", bo ten obłudny komuch w wydaniu Gajosa dał się lubić. I to wbrew zamierzeniom Barei, który chciał pokazać dwulicowość tej postaci, wzorowanej na Tadeuszu Łomnickim, który z jednej strony był wysoko w partii, a z drugiej opowiadał znajomym antyrządowe dowcipy.   

zaloguj się by móc komentować

zw @Szczodrocha33 3 stycznia 2020 22:48
3 stycznia 2020 23:10

Dla ścisłości - ubawiła mnie przeróbka tytułu dokonana przez umamiego. Sama książka to w 95 % nudy, które szybko przekartkowałem. 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @zw 3 stycznia 2020 21:49
4 stycznia 2020 06:01

Dobrze wiedzieć, Sułkowice mam blisko to podjadę i zrobię zdjęcie jednego z Szarików. Pan Gajos ma taki dziwny urok, że chce być aktorem robiącym wpropagandzie ale ma być oceniany za SZTUKĘ:)

Chyba TVP wydała odświeżoną cyfrowo wersję Kabaretu Olgi Lipińskiej z komentarzami aktorów. No i Pan Turecki mnie się bardzo podoba. Szczególnie jego zęby, zaś pan Gajos na jego tle prezentował się niesamowicie szczególnie te idealne zęby. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @umami 3 stycznia 2020 21:46
4 stycznia 2020 08:26

Pilch pisze już wyłącznie o starczej chuci. To jest niezwykłe, gość porusza takie tematy, a ostatnia erekcja gdzieś mu tam niewyraźnie majaczy w przeszłości i po wódce myli mu się z obieraniem marchewki do rosołu....

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @zw 3 stycznia 2020 21:49
4 stycznia 2020 08:28

Według mnie w Dęblinie tego psa nie było nigdy, przecież by nas tam prowadzali co jakiś czas ze szkoły , żebyśmy to zobaczyli, nic takiego nie miało miejsca. 

zaloguj się by móc komentować

zw @ArGut 4 stycznia 2020 06:01
4 stycznia 2020 08:40

Do tej szkoły w Sułkowicach bardziej by pasował wypchany pies Cywil, ale on nawet w połowie nie był tak popularny jak Szarik.

zaloguj się by móc komentować

zw @gabriel-maciejewski 4 stycznia 2020 08:28
4 stycznia 2020 08:44

W takim razie na pewno chodziło o wypchanego psa z Sułkowic. Wabił się Trymer i nie lubił Gajosa.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @zw 3 stycznia 2020 22:30
4 stycznia 2020 09:37

Witam.

Notka ciekawa, jak zawsze u Pana. Ta rola gangstera, niemieckojęzycznego ubeka (albo wsiowca, kto go tam wie) też mocno utkwiła mi w pamięci bo była baaardzo prawdopodobna i niezwykle lakoniczna, a scena strzelaniny w hotelu to majstersztyk, jak dla mnie, kina. Ja tej książki raczej nie kupię bo nie znajdę czasu na jej przeczytanie. Leży zaległy Holoubek i "Pisz pan książkę," a i pewnie  autor książki, sponsor i wydawca ma i tak tę książkę zfinansowaną bez mojego przeczytania, i raczej o to chodzi aby ona wogóle się pojawiała i pana Janusza oraz pewne zjawiska utrwaliła na kartach papieru. Jednak postać tego aktora nie jest mi obojętna, a to z tego powodu, że brał udział w moich emocjach. W emocjach dzieciństwa jako Janek z "Czterech pancernych," a potem w wielu innych i o tych emocjach to, moim zdaniem, warto opowiadać bo są czymś niezwykle cennym, przynajmniej dla mnie. Jak mawiał już nie raz Gospodarz portalu kiedyś aktorów chowano za murem cmentarza. Czy tak będzie z panem Januszem to ja nie wiem ale to w czym aktor bierze udział jest chyba nie mniej ważne niż jego gra. Gra świetna, bo uważam, że warsztat pana Janusza jest na wysokim poziomie co udowodnił w wielu kreacjach nawet wtedy gdy jako milicjant po tajniaku popylał "Syrenką" w czasach swojej aktorskiej młodości. Jeśli bym jednak miał spojrzeć na te kreacje, które wywarły na mnie szczególne wrażenie to jest to postać alkoholika. Rola w "Żółtym szaliku" nie jest jednak pierwszą taką rolą w jego karierze. Ten "Żółty szalik" był, jak dla mnie, bardzo ciekawy ale niezwykle epizodyczny. Film  oddawał "istotę nałogu," ale do grania to tam już pan Janusz miał niewiele. Zupełnie inaczej było w roli alkoholika w filmie "Ucieczka z kina Wolność". Inaczej nie dlatego, że rola alkoholika była trudniejsza do zagrania ale dlatego że została osadzona w niezwykłej fabule i konstrukcji znaczeniowej filmu. To nie jest tak, że można swobodnie oderwać grę aktorską od "dzieła" bo jedno bez drugiego nie istnieje. I ten filmowy plan, swoiste "teatrum" filmu "Ucieczka z kina Wolność" powoduje że rola alkoholika, którego gra Janusz Gajos w tym filmie zapada mi w pamięci. No ale... na temat tego filmu to można by napisać pewnie osobną notkę. Tak czy siak książki nie przeczytam no chyba że ktoś wpadłby na pomysł aby porozmawiać z panem Januszem Gajosem "na poważnie" o rzeczywistych motywach jego udziału w różnych przedsięwzięciach filmowych, w tym w filmie "Ucieczka z kina Wolność." Dobrze wiemy że taka książka nie powstanie i chyba dobrze też wiemy dlaczego.

Dziękuję za notkę i pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

tomciob @tomciob 4 stycznia 2020 09:37
4 stycznia 2020 09:50

No może jeszcze dorzucę recenzję gry aktorskiej Janusza Gajosa napisaną przez Jerzego Pilcha autora scenariusza "Żółtego szalika". Cytat za Wikipedią.pl Żólty szalik:

"Jerzy Pilch, autor scenariusza, o roli Janusza Gajosa powiedział:
Możemy mówić tutaj o najwyższych rejonach sztuki aktorskiej. Najgłośniejszym ostatnio filmem o alkoholiku było „Zostawić Las Vegas” Mike’a Figgisa. Odtwórca głównej roli w tym filmie, Nicolas Cage, otrzymał Oscara, a przecież w porównaniu z Gajosem to jakiś pikuś. Janusz Gajos w tym małym filmie jest znacznie prawdziwszy, dramatyczny. Gajos pochodzi niestety z małej kinematografi, z egzotycznego dla wielu języka polskiego, a jest aktorem, który powinien grać o najwyższe stawki kinematografii światowej".

Czemu ten cytat? Bo jest on o kanałach dystrybucji, wielkości rynku i roli pieniadza w propagandzie jaką jest kino no i siłą rzeczy aktor.

zaloguj się by móc komentować

zw @tomciob 4 stycznia 2020 09:50
4 stycznia 2020 10:02

To fakt, że Gajos działa na lokalnym poletku propagandy. Dziękuję za ciekawe komentarze i pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @zw
4 stycznia 2020 10:02

Ale trzeba Gajosowi przyznać że dobrze scharakteryzował Jandę jako debilkę. A jak ona nie wie dlaczego dzwoni do kolegi z teatru o 2 w nocy, to właśnie dlatego.

Ja mam wrażenie że Gajos lubi swoją pracę ale nie lubi nadęcia związanego z pracą. Ot taki rzemieślnik aktorstwa. Niektóre jego role lubię innych nie...jakim jest człowiekiem na prawdę..nie znam i nie wiem.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @zw
4 stycznia 2020 10:05

Gajos`strasznie`chciał`zostać`aktorem`i`zapłacił`za`to`cenę.Od`czasu`Janka`Kosa`grał`bardzo`duzo`i`to

`była`głownie`"obsada`aktorska".`Janek`Kos`wygłosił`kwestie`"Bug! Jesteśmy w Polsce! "`i`było`po`nim.Grał`partyzantów`i `milicjantów. Niby był na ekranie`ale`"wiekich"ról`nie`dostawał.Zostały`3-4.`W`tym`ten`serial.

http://polskiemuzy.pl/janusz-gajos-aktorski-skarb-narodowy

zaloguj się by móc komentować

zw @grudeq 4 stycznia 2020 10:02
4 stycznia 2020 12:41

Też lubię niektóre jego role. Przy okazji "Kleru" wyszedł jednak z roli rzemieślnika i zaczął się bawić w moralizowanie. Nie wiem czemu po tylu latach kariery postanowił zniechęcić do siebie część widzów. 

zaloguj się by móc komentować

zw @pink-panther 4 stycznia 2020 10:05
4 stycznia 2020 12:45

Trudno się dziwić, że skoro młody Janek Kos wykazywał entuzjazm z powodu dotarcia do linii Curzona, to potem w dojrzałym życiu był partyjniakiem, ubekiem, cenzorem, gangsterem, prokuratorem, szemranym biznesmenem... Partyzanta akurat nie pamiętam. 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @zw 4 stycznia 2020 12:45
4 stycznia 2020 16:14

Linia Curzona była mocno dalej na wschód.

zaloguj się by móc komentować

zw @stanislaw-orda 4 stycznia 2020 16:14
4 stycznia 2020 16:53

Z różnych mapek w Internecie wynika, że linia Curzona przebiegała częściowo wzdłuż Bugu. Wprowadzają w błąd?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @zw 4 stycznia 2020 16:53
4 stycznia 2020 17:11

I'm sorry. Pomyliłem z inną linią graniczną

zaloguj się by móc komentować

tomciob @zw 4 stycznia 2020 12:45
4 stycznia 2020 20:38

No nie zawsze:

https://media.teleman.pl/photos/720x445/Pelnia-1979.jpgźródło zdjęcia - Teleman

Przypomniał mi się taki film Andrzdja Kondratkiua "Pełnia," film który lubię pomimo iż jest to typowy społeczny produkcyjniak. Lubię go za kondratiukowy klimat. Gajos gra w nim młodego, bezrobotnego, początkującego alkoholika Janka, który ma trochę pieniążków od władzy. Pieniążki te pochodzą z zabranej za odszkodowaniem na poczet budowy Zalewu Zegrzyńskiego ojcowizny. Utrata ziemi i korzeni życiowych plus forsa daje postać nie mającego czego robić w życiu młodzieżowca w gumofilcach. To trochę nietypowa jak na filmowe "emploi" pana Janusza Gajosa postać. Nietypowa, tak jak i klimat filmów Kondratiuka. Ale skoro nie powinno się odrywać roli od dzieła to ten film różnicuje, jak dla mnie, dorobek aktorski pana Janusza.

zaloguj się by móc komentować

umami @tomciob 4 stycznia 2020 20:38
4 stycznia 2020 20:46

No tych gumowilców to on przez lata nie ściągał. Turecki to raz. Był jeszcze Big-Bang Kondratiuka. Grał też w takim filmie Milioner, w którym wygrał miliona i chciał zrobić dobrze mieszkańcom swojej wsi, ale ta zawistna swołocz zazdrościła mu, i zaszczuwała go dzień po dniu, truła zwierzaki, podpalała zagrody aż w końcu bydło do rzeki zapędziła. Tego już nie wytrzymała jego starsza matka i chyba zawału dostała. Dopiero ta tragedia spowodowała otrzeźwienie tych wiesjkich zawistników.

zaloguj się by móc komentować

umami @tomciob 4 stycznia 2020 20:38
4 stycznia 2020 20:47

Były jeszcze Rozmowy przy wycinaniu lasu.

zaloguj się by móc komentować


zw @tomciob 4 stycznia 2020 20:38
4 stycznia 2020 21:14

Nawet kiedy grywał "człowieka ze struktur zła" ten dorobek był zróżnicowany. Nie zapominam, że były jeszcze te role plebejskie, bo diabły Drdy to też wieś.

"Pełni" nie widziałem. Telewizja dość często pokazuje filmy Kondratiuka, ale raczej te późniejsze.

zaloguj się by móc komentować

zw @umami 4 stycznia 2020 20:46
4 stycznia 2020 21:18

 "Milioner" wiąże się z jednym z ulubionych wątków naszych (?) filmowców- "strasznej polskiej wsi" . Od Milionera do Pokłosia trochę takich filmów nakręcono.

zaloguj się by móc komentować

umami @zw 4 stycznia 2020 21:18
4 stycznia 2020 21:23

No jasne, bo niby oficjalnie chłop i robotnik rządził, ale ten katolicki ciemnogród jednak tam się uchował a i do miasta, do fabryk, trzeba było trochę ludzi napędzić.

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 4 stycznia 2020 20:46
4 stycznia 2020 21:24

stara matka — nie starsza :)

zaloguj się by móc komentować

tomciob @umami 4 stycznia 2020 20:46
4 stycznia 2020 21:37

Big Bang:

https://polki.pl/foto/4_3_LARGE/big-bang-najbardziej-kultowe-dialogi-od-czasow-rejsu-1608136.webpźródło zdjęcia - polki.pl

Podobno "kultowe dialogi" na ale widziałem dawno i nie pamiętam. Kultowe dialogi Polaków przy skrzynce wódki. Polska wieś w odświętnych ubraniach z "kosmicznymi" dialogami. Jakoś w tym alkoholowym "emploi" pana Janusza odnajduję specyficzny portret społeczny Polaka, zaryzykuję wręcz gombrowiczowską "gębę" polskiego społeczeństwa. Ciekawe czy jest coś o tym w wywiadzie-książce?

zaloguj się by móc komentować

umami @tomciob 4 stycznia 2020 21:37
4 stycznia 2020 21:46

Ja te filmy Kondratiuka lubiłem, bo jakoś hejtu w nich nie było. Albo nie pamiętam.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @umami 4 stycznia 2020 20:46
4 stycznia 2020 21:55

Milionera to chyba jednak nie oglądałem ale... jak czytam opis to znów jest to film to "okropnym społeczeństwie". Zacytuję opis filmu ze strony

http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=1247:

"Barwny, 2656 m, 91 min

Lokacje: Giżycko, Kamionki.
Trzeci pełnometrażowy film Sylwestra Szyszki nawiązuje, podobnie jak poprzednie - "Ciemna rzeka" i "Mgła" - do tematyki wiejskiej, ale rozgrywa się w czasach współczesnych. Reżyser zapewniał jednak, że "nie jest to film o wsi, a wiejskie realia stanowią tu jedynie tło uwydatniające centralny konflikt filmu". Chodziło mu bowiem o ukazanie - poprzez zderzenie racji jednostki i ogółu - pewnych złych cech narodowej mentalności. "Milioner" miał być - w założeniach twórców - ilustracją zjawiska społecznego określanego mianem "polskiego piekła".

Bohaterem filmu jest Józek Mikuła, chłoporobotnik, który prowadzi z matką małe gospodarstwo i dorabia jako kierowca ciężarówki w pobliskiej cementowni. Gdy pewnego dnia wygrywa milion w toto-lotka, wieść o jego niespodziewanej fortunie rozchodzi się błyskawicznie po wsi. Józek postanawia rozsądnie zainwestować pieniądze: dokupuje ziemi, remontuje budynki gospodarcze, sprowadza maszyny. Ma gest - funduje wsi kolorowy telewizor, który instaluje w klubokawiarni. Ale sąsiadów niespodziewane bogactwo Józka kłuje w oczy, zwłaszcza że jego narzeczona, Zośka, jawnie manifestuje finansowy awans. Konflikt narasta, z czasem przeradzając się w otwartą wojnę. Coraz częściej powtarzają się wrogie gesty przeciwko Mikułom: ktoś wrzuca im martwe ptaki przez okno, ktoś inny dusi kury, truje psa, psuje traktor. Na ślubie Zośki i Józka, mimo rozdanych zaproszeń, nikt się nie zjawia, za to zawistnicy podpalają milionerowi stodołę. Nad wrogością sąsiadów szczególnie boleje matka Józka, która nie może pojąć zachowania współziomków. Ktoś wpędza krowy Józefa do bagnistego stawu. Biegnąca na pomoc matka Józefa dostaje ataku serca. Dopiero teraz przychodzi opamiętanie.

Gdy w 1977 r. odbyła się premiera filmu, krytycy przyjęli go dość sprzecznie. Jedni, uznając pokazaną w nim obsesyjną zawiść chłopów, ich grubiańskie obyczaje czy bardzo prymitywne metody rywalizacji za nieprawdopodobne, pisali, że w "Milionerze" reżyser daje przekłamany obraz społeczności wiejskiej. Inni traktowali te same cechy jako atut filmu, chwaląc, że "scenarzyści i reżyser wystąpili przeciwko pokutującemu ciągle duchowi schlebiania i sztucznej sympatii dla ludu". Zgodnie natomiast recenzenci podkreślali dobrą grę aktorów, a zwłaszcza występującego w głównej roli Janusza Gajosa - nagrodzonego na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku w 1977 roku. Kreowany przez niego bohater okazuje się osobowością bardzo złożoną: hojność walczy w nim z chciwością. Chciałby nadal być we wsi "swoim", a jednocześnie pokazać, że jest lepszy od swych krajan, lubi ich, czuje się z nimi związany, ale i nienawidzi ich za małostkowość i wyrządzone mu krzywdy. [PAT]"

https://d-tm.ppstatic.pl/kadry/45/e5/71d32fd2b7f1a5b976032c4d0b89.1000.jpgźródło zdjęcia - Telemagazyn.pl

Chyba jednak go widziałem ale pamiętam z niego niewiele.

zaloguj się by móc komentować

zw @tomciob 4 stycznia 2020 21:37
4 stycznia 2020 22:31

Ciekawe czy jest coś o tym w wywiadzie-książce?

Pewnie gdyby Kondratiuk żył, Wakar przeprowadziłby z nim wywiad o rolach Gajosa w jego filmach. A tak mamy w książce wywiad z Bugajskim o "Przesłuchaniu" i "Układzie zamkniętym", z Zaorskim o "Piłkarskim pokerze" i "Szczęśliwego Nowego Jorku", z Marczewskim o "Ucieczce z kina Wolność", z Lipińską o jej kabarecie itd. Sporo jest o rolach w teatrze. 

zaloguj się by móc komentować

Klasyk @zw
5 stycznia 2020 00:15

"To kosmity były u nasz, to ja nie wiedziałam, to ja głupia byłam".

zaloguj się by móc komentować

tomciob @zw 4 stycznia 2020 22:31
5 stycznia 2020 00:39

Myślę, że modę zaryzykować twierdzenie, że jego role filmowe dzielą się na dwie kategorie. Jedna to repertuar dyfamacyjny, a druga to role pozostałe. Tak czy siak ponieważ aktora trudno oddzielić od jego pracy (kreacji) jak i twórczości w której brał udział pomimo niewatpliwie cennego warsztatu jaki posiada repertuar dyfamacyjny jego pracy kładzie się, jak dla mnie cieniem, na ocenie dokonań aktorskich. Kunszt to nie wszystko liczy się również sfera ideologiczna w której bierze się udział. Jedyne co może mnie w tej książce zainteresować to relacja z pracy nad "Ucieczką z kina W." ale przecież tylko dla tego jedynie fragmentu książki kupował nie będę. Dziękuję za notkę i pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

tomciob @tomciob 5 stycznia 2020 00:39
5 stycznia 2020 00:52

https://ninateka.pl/film/wojciech-marczewski-kino-w-teatrze-starym, cyt.:

"W rozmowie, odbywającej się w lubelskim Teatrze Starym po projekcji filmu Ucieczka z kina „Wolność”, Wojciech Marczewski opowiada o kulisach powstawania fabuły, a także o tym, jak realizując film o cenzorze, sam zmagał się z aparatem cenzorskim i formalnościami dopuszczenia filmu do realizacji (??? - wątpiwości moje). Mówi także o inspiracjach, które „ciągną się za twórcami jak warkocze” – w przypadku omawianego filmu są nimi: Bułhakow (Mistrz i Małgorzata), Mozart (Requiem) czy Woody Allen ze swym obrazem Purpurowa Róża z Kairu. Poruszona zostaje także kwestia tworzenia scenariusza: jak konstruowani są bohaterowie filmowi oraz jak twórca, by uzyskać większą autentyczność, utożsamia się z nimi podczas pisania. W Ucieczce… najbliższa Marczewskiemu jest osoba cenzora (Janusz Gajos). W nim upatrywać możemy alternatywnej biografii reżysera, a to dlatego, że kwestie postawkrętych życiorysów doby komunizmu są niezwykle dla twórcy nurtujące".

Ale to jest jednak obok idei głównej zawartej w tym filmie, a podsumowanej w scenie na dachu.

zaloguj się by móc komentować

zw @Klasyk 5 stycznia 2020 00:15
5 stycznia 2020 09:33

Nawet kosmity nie chciały z tym ciemnogrodem gadać, tylko odleciały, co za wstyd przed Europą i światem....

zaloguj się by móc komentować

zw @tomciob 4 stycznia 2020 21:55
5 stycznia 2020 09:44

Ciekawa jest ta informacja o tej dyskusji na temat "Milionera".

Gdy w 1977 r. odbyła się premiera filmu, krytycy przyjęli go dość sprzecznieJedni, uznając pokazaną w nim obsesyjną zawiść chłopów, ich grubiańskie obyczaje czy bardzo prymitywne metody rywalizacji za nieprawdopodobne, pisali, że w "Milionerze" reżyser daje przekłamany obraz społeczności wiejskiej. Inni traktowali te same cechy jako atut filmu, chwaląc, że "scenarzyści i reżyser wystąpili przeciwko pokutującemu ciągle duchowi schlebiania i sztucznej sympatii dla ludu". 

To jest to, co pisali nawet tu na SN blogerzy, że straszna wieś jaką raz za razem pokazują filmowcy w rzeczywistości nie istnieje. Ci krytycy którzy byli przeciwnego zdania nawet nie pisali, że obraz wsi w filmie jest prawdziwy, tylko żeby "nie schlebiać". Ale przecież "nie schlebianie" nie musi koniecznie prowadzić do pokazywania nieprawdy. 

zaloguj się by móc komentować

tomciob @zw 5 stycznia 2020 09:44
5 stycznia 2020 11:43

Tylko kto za 100 lat będzie o tym wiedział? Wyciągną film i powiedzą: o tak wyglądała polska wieś. Po to powstają takie filmy. Ale skoro notka jest również o aktorstwie i aktorze ciekawi mnie inny passus pracy aktorskiej. Czy aktor aby osiągnąć sukces musi się zgadzać na wszystkie role które oferuje mu system propagandy jakim jest film? Myślę że tak, a skoro tak to pewna ilość ról dyfamacyjnych w dorobku pana Janusza mnie nie zaskakuje. Jak w tej sztuce "Igraszki z diabłem," coś za coś.

zaloguj się by móc komentować

umami @tomciob 5 stycznia 2020 11:43
5 stycznia 2020 11:53

Oczywiście, że muszą się zgadzać. Inaczej na ich miejsce wejdą inni i koniec z karierą. Oni nas tylko usiłują przekonać, że są po właściwej stronie a nie są i że walczyli/walczą z systemem. Widać to było za Solidarności. Lekki powiew zmiany i oni już pojawili się w kościołach, a kiedy wszystko wróciło w stare koleiny, plują na Kościół. A ten, żeby ludzie systemu mieli większy komfort, zmienia się na bardziej otwarty i tolerancyjny dla grzeszników :)

zaloguj się by móc komentować

umami @zw 5 stycznia 2020 09:44
5 stycznia 2020 11:55

Oni chyba się po prostu asekurowali, bo nie byli pewni tego chłopa. I słusznie.

zaloguj się by móc komentować

umami @tomciob 5 stycznia 2020 00:52
5 stycznia 2020 11:58

Szczerze, to ja ten film usiłowałem kiedyś zmęczyć ze 3 razy i chyba nie dałem rady, bo nie pamiętam tej dachowej sceny. Purpurowa Róża z Kairu obecna jak najbardziej ale to mi nie przeszkadzało.

zaloguj się by móc komentować

umami @tomciob 4 stycznia 2020 21:55
5 stycznia 2020 12:05

Najpierw komuniści zrobili ludziom piekło na ziemi a potem zaczęli się im przyglądać, jak jakimś żukom pod lupą, i piętnować ich zachowania. Branie tych ocen pod uwagę, to robienie sobie krzywdy.

zaloguj się by móc komentować

umami @tomciob 4 stycznia 2020 21:37
5 stycznia 2020 12:07

Turecki jak żywy. Tak go obsadzano przez lata. Widocznie pasował.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @umami 5 stycznia 2020 11:58
5 stycznia 2020 14:08

Łażenie przez aktorów (postaci) po ekranie w te i z powrotem to już oklepany numer. Nawet w jakieś brytyjskiej reklamie kawy się teraz w telewizorze pojawia. O wiele ciekawsze wydaje się być po co się łazi. W "Ucieczce" łazi się po to aby pogadać z umarłymi. Umarłymi bynajmniej nie śmiercią "naturalną" o ile taka istnieje. Ja tam nie wierzę w żaden system. Zawsze są jakieś okoliczności w których trzeba żyć. Jeśli żyje się w "sferze publicznej," a aktor w takiej sferze żyje, kompromksy są nieubłagane. Trudno winić aktora za to że chce żyć.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @umami 3 stycznia 2020 21:46
5 stycznia 2020 14:48

geniusz geniuszem, a tu masz ukryty pies co się odkrył i teraz wszyscy już wiedzą, gdzie zawsze przebywał

zaloguj się by móc komentować

zw @tomciob 5 stycznia 2020 11:43
5 stycznia 2020 15:36

Po to powstają takie filmy i powstają w dużej części z podatków tych ludzi których się ośmiesza czy oczernia. Klasyczne przerzucanie kosztów na przeciwnika.

zaloguj się by móc komentować

zw @umami 5 stycznia 2020 11:55
5 stycznia 2020 15:38

Tam wchodziła w grę jeszcze niechęć ludzi z awansu do środowiska z którego się wywodzili. O tym też nie raz pisano.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @tomciob 5 stycznia 2020 11:43
5 stycznia 2020 20:37

Nikt nie musi być aktorem. Podobnie jak politykiem czy dziennikarzem. Zawody te mają hipokryzję wpisaną w swój status.
Ciągną do nich głownie ludzie "bez właściwosci", co onegdaj nazywano (owe właściwosci) zasadami lub charakterem.

Z tego względu "zasób kadrowy" w ww. profesjach   był  nieodmiennie traktowany jako otulina (propagandowa)  dworu władzy, zatem  rekrutowanie nowych kadr dla ww. profesji odbywało sie i odbywa głównie poprzez chów wsobny oraz  kooptację. Tak więc ww. profesje działają jak  naczynia połączone.
Zero złudzeń i zero zdziwień.

Większość zapewne  pamięta  ten furiacki atak  "mainstreamu"  na X. T. Rydzyka , gdy osmielił sie utworzyć w Toruniu szkołę "zawodów medialnych".  Dziedziczna nomenklatura potraktowała to jako "włam" do jej magazynu, który wszak miał  przyznaną "na wieczność" koncesję monopolową. Toteż  bardzo pilnowała, aby absolwenci tej szkoły nigdzie nie dostawali pracy na rynku mediów.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @stanislaw-orda 5 stycznia 2020 20:37
6 stycznia 2020 00:52

Gdyby nikt nie musiałby być aktorem to pewnie nie byłoby aoidosów (Aoidos - Wikipedia.en) nie powstałaby "Odyseja" i "Iliada" nie byłoby Homera i wogóle sztuk przedstawieniowych czyli teatru. A skoro jednak są to do czegoś się przydają i zwyczajnie są potrzebne. Zarówno sztuka dworska dla władców i królów jak i plebejska - jarmarczna, odpustowa, cyrkowa. To nie jest tak, że kino wzięło się znikąd i to nie jest tak, że wszystko co w kinie powstaje ma wydźwięk propagandowy i systemowy. To tak nie działa. Przykład? Film "Wołanie" Marcina Dudziaka. Dlatego role Janusz Gajosa, z gruba bardzo, podzieliłem na dyfamacyjne i pozostałe. Film powstaje bo istnieje potrzeba czyli widz ze swoimi emocjami czy nam się to podoba czy też nie. Gross początkowej produkcji powojennej PWST w Łodzi to były filmy szkolne i instruktażowe. Pierwszym powojennym filmem pełnometrażowym był film "Dwie brygady":

"Czarno-biały, 2350 m, 86 min
Produkcja filmu zakończona zostala w lipcu 1950. Jak informuje "Film" (1950, nr 14) "w czynie lipcowym filmowcy polscy ukończyli produkcję filmu o 25 dni wcześniej".
Lokacje: Kalisz (fronton Teatru im. Bogusławskiego),
Dramat społeczny, przedstawiający konflikt młodego kolektywu fabrycznego z przychylnym mu, ale zacofanym starym fachowcem. Aktorzy przygotowują głośną wówczas sztukę czechosłowacką "Brygada szlifierza Karhana". Starzy chcą grać, jak się dotychczas grywało, młodzi chcą podpatrywać życie w fabryce. I na scenie, i w fabryce toczy się walka "starego" z "nowym". Stary aktor, Borowicz, portretuje na scenie robotnika Karhana, przyjmując także jego charakterystyczny sposób zachowania i mówienia. Dzięki wystawionej i oglądanej przez załogę fabryki sztuce robotnicy rozumieją lepiej własne problemy, a sam Fikejs przekonuje się do nowych metod produkcji".

źródło opisu

https://przekroj.pl/public/upload/archive_articles/big/57dd0d675a476.jpg?1488551857źródło zdjęcia - Przekrój - skan archiwalny

Przy filmie tym pracowało mnóstwo ludzi, a każdy z nich codziennie przychodził do pracy, jadł, spał, kochał, prowadził zwykłe życie. Film być może prosty i prymitywny - produkcyjniak - o spotkaniu starego z nowym - ale film angażujący sporo sił i środków wielkiej ilości ludzi. Nadający sens ich życiu bo przecież był owocem ich pracy. To również po to robi się filmy. Ja wiem, że można w ten sposób służyć "złej sprawie" ale owa "zła sprawa" to jeszcze nie wszystko. Jest tego znacznie ale to znacznie więcej. Aoidosi są jednak potrzebni.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @tomciob 6 stycznia 2020 00:52
6 stycznia 2020 10:13

Mowa jest o epoce powojennej, czyli realiach polskich po II wojnie światowej. O pozycjonowaniu ludzi kultury, mediów i polityki dla potrzen systemu dyktatury. Jasne, ze w warunkach polskich owa dyktatura była nie była szczellna w 100 procentach. Ale co to miałoby niby zmienić w ogólnej ocenie? To, że pojawiały się jakieś wyjątki? Ano pojawiały się.
Nawet w Sowietach, gdzie obcęgi systemowe były znacznie silniejsze, one się pojawiały, zapewne w  mniejszym wymiarze, ale jednak.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować