-

zw

Chwalebna Rewolucja czy Haniebna Kapitulacja? (1)

Francisco Lopes Suasso, znany w amsterdamskiej społeczności żydowskiej pod imionami Abraham Israel był synem Antonio Lopesa Suasso i Violenty de Pinto, potomków Żydów zmuszonych do emigracji z Półwyspu Iberyjskiego. Antonio Lopes urodził się w Bordeaux. Po przeniesieniu się do Amsterdamu dorobił się majątku na akcjach holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej i na działalności bankowej. Był na tyle bogaty, że w 1672 roku pożyczył pieniądze królowi hiszpańskiemu na obronę hiszpańskich posiadłości w Niderlandach przed Francuzami. Za przysługę otrzymał tytuł barona d'Avernas le Gras.

Antonio Lopes wspierał finansowo Zjednoczone Prowincje Niderlandów, a szczególnie książąt z rodziny Orańskiej-Nassau. W 1682 roku Francisco Lopes ożenił się z Judith Francisco Teixeira, córką sefaradyjskiego bankiera z Hamburga o nazwisku Manoel Teixeira, znanego także jako Isaac Chaim Senior Teixeira. Po śmierci Antonio Lopesa w 1685 r. Francisco Lopes odziedziczył połowę jego majątku. Francisco podobnie jak jego ojciec wspierał finansowo niderlandzkich stadhouderów (namiestników) z których najważniejszym był stadhouder Holandii, Wilhelm III Orański, faktyczna głowa państwa w niezależnych Niderlandach.

Wilhelm w 1677 roku poślubił Marię Stuart, córkę Jakuba Stuarta, księcia Yorku. To dawało mu szansę zostania małżonkiem przyszłej królowej Anglii. Król Anglii i Szkocji Karol II Stuart i jego brat Jakub ks. Yorku w 1677 roku nie mieli prawowitych następców. Wilhelm w związku z tą sytuacją szczególnie interesował się polityką angielską. Chętnie przyjmował w Holandii opozycjonistów wobec rządów Stuartów - przez pewien czas przebywał tam znany filozof John Locke należący do tzw. radykalnych wigów. Jego "Dwa traktaty o rządzie" wbrew wcześniejszym poglądom zostały napisane właśnie w Holandii, jako ideologiczna podkładka późniejszej inwazji Wilhelma na Anglię.

W 1685 roku zmarł Karol II Stuart. Jego następcą został brat zmarłego, Jakub ks. Yorku, który objął władzę jako Jakub II w Anglii i jako Jakub VII w Szkocji. Jakub wkrótce po rozpoczęciu panowania ogłosił, że jest katolikiem, ale w tym samym czasie zapewniał, że uznaje rolę wyznania anglikańskiego w życiu kraju. Tymczasem Jakub Scott I książę Monmouth, najstarszy nieślubny syn Karola II Stuarta, próbował wykorzystać wrogość protestanckich radykałów wobec Jakuba i wszczął zbrojny bunt. Monmouth wyruszył z Holandii przy co najmniej biernej postawie Wilhelma Orańskiego, który nie zrobił nic, aby zatrzymać buntowników wyruszających przeciwko jego teściowi, królowi Anglii. A być może sam ich podburzał do rebelii.

To co zdarzyło się potem demaskuje dorobioną później legendę Wilhelma jako niezłomnego obrońcy wiary protestanckiej. Ostatecznie Wilhelm, pod wpływem informacji o słabym poparciu dla Monmoutha, bądź z jakichś innych względów, wsparł katolickiego króla Jakuba w walce z protestanckim buntownikiem. Wysłał na pomoc Jakubowi doborowe oddziały własne, złożone z najemników z Wysp Brytyjskich. Ważniejsze od "walki za sprawę protestancką" było dla Wilhelma nie dopuszczenie do sojuszu francusko-brytyjskiego, który mógł doprowadzić do całkowitego upadku Holandii. W 1685 r. Wilhelm liczył jeszcze na sojusz z teściem, Jakubem II. Monmouth przegrał decydującą bitwę, dostał się do niewoli i został ścięty w Londynie.

W październiku 1685 roku król Francji Ludwik XIV odwołał edykt nantejski o tolerancji wobec protestantów. Rezultatem była emigracja 200-300 tysięcy hugenotów. Ocenia się, że w Londynie osiedliło się ok. 40 tysięcy z nich. To znacznie zwiększało rolę protestanckiej opozycji w stolicy Anglii. Ale opozycja nie miała przywództwa - ci, których nie skazano na śmierć za udział w rebelii Monmoutha zostali deportowani do kolonii, albo przebywali na emigracji w Holandii. W 1687 roku król Jakub II ogłosił tolerancję religijną w Anglii i Szkocji. Zaprotestowała przeciwko temu hierarchia anglikańska, broniąca uprzywilejowanej pozycji swojego wyznania. W konsekwencji siedmiu biskupów znalazło się w czerwcu 1688 r. w więzieniu w Tower. Niezadowolenie anglikanów budziło na przykład wyznaczanie katolików na stanowiska oficerskie w armii. Ale mimo wrogości części elit Jakub II zapewne rządziłby jeszcze wiele lat, gdyby nie skomplikowała się sytuacja międzynarodowa. W kwietniu 1688 roku Ludwik XIV wprowadził taryfę celną na holenderskie śledzie(co było nie bez znaczenia dla holenderskiej gospodarki) i zapowiedział wprowadzenie swojej floty na kanał La Manche. Ten ostatni fakt Wilhelm odebrał jako zwiastun sojuszu francusko-angielskiego. Już wówczas rozpoczął przygotowania do inwazji na Anglię. Wiele wskazuje na to, że jego głównym celem było zmuszenie Anglii do wojny z Francją.

Pod koniec kwietnia Wilhelm w rozmowie z angielskim admirałem Russellem zasugerował, aby grupa osób poważanych w Anglii zaprosiła go na wyspę, żeby ratował "kraj i religię". Obiecywał, że mógłby przybyć pod koniec września. Angielscy opozycjoniści nie spieszyli się jednak z wystosowaniem zaproszenia. W czerwcu 1688 r. królowi Jakubowi II urodził się syn, któremu również nadano imię Jakub. Rzekomo dla pogratulowania tego szczęśliwego dla Stuartów wydarzenia do Anglii udał się faworyt Wilhelma, de Zuylestein. Faktycznie chodziło o porozumienie się z opozycją. David Hume w swojej "Historii Anglii" pisał, że de Zuylestein wrócił do Holandii z zaproszeniem od Russella i jego sześciu kolegów-spiskowców. Inni autorzy piszą, że kiedy de Zuylestein przybył do Anglii, zaproszenie było już wystosowane i przewiózł je do Wilhelma admirał Herbert w przebraniu zwykłego marynarza. Jakkolwiek było, można dojść do wniosku, że zaproszenie było cokolwiek wymuszone przez Wilhelma. W lipcu holenderskie Stany Generalne wyraziły zgodę na zaciąg dodatkowych 9000 marynarzy i budowę 21 okrętów. Inny zaufany Wilhelma, Holender Hans Willem Bentinck rozpoczął w Anglii rozpowszechnianie pamfletów przeciwko Jakubowi II. Rozpowszechniano pogłoski, że rzekomy syn królewski jest faktycznie podstawionym dzieckiem kogoś innego. W ramach przygotowań do inwazji Wilhelm zapewnił sobie poparcie cesarza Leopolda, zagrożonego przez Francję.

6 września 1688 r. toczące wojnę z Turcją (sojusznikiem Francji) wojska cesarza Leopolda zdobyły Belgrad. Aby wesprzeć Turków, 27 września Ludwik XIV zaatakował posiadłości cesarskie w Rzeszy. Król Francji próbował przy okazji zastraszyć Holendrów, ostrzegając, aby nie mieszali się w sprawy niemieckie i nie atakowali Anglii. 26 września zajął statki holenderskie znajdujące się w portach francuskich. Wilhelm nie uległ groźbom i zdecydował się ostatecznie na inwazję na Anglię. 29 września holenderskie Stany Generalne na tajnej sesji poparły inwazję. Całość wydatków na wyprawę miała wynosić 7 milionów guldenów. W ciągu zaledwie 3 dni bankierzy amsterdamscy zebrali sumę 4 milionów guldenów na wyprawę. 2 miliony przekazał w formie pożyczki Francisco Lopes Suasso. Według legendy miał stwierdzić, że w razie klęski wyprawy Wilhelma nie będzie się domagał ich zwrotu.

Dla bankierów z Amsterdamu możliwość działania w Londynie otwierała zupełnie nowe perspektywy. Angielskie banki wbrew pozorom w tym czasie nie były nowoczesne. Rodzima angielska bankowość wiązała się z działalnością złotników i kupców. Złotnicy skupiali się na przechowywaniu depozytów. Banki kupieckie udzielały kredytów na działalność handlową. Mimo tego "prymitywnego" czy "pierwotnego" systemu bankowego, jak to określił John Angle, handel angielski rozwijał się bardzo dobrze. Angielscy kupcy dysponowali największą flotą handlową na świecie. Londyn był znacznie większym miastem od Amsterdamu. Ale żeby Anglia mogła być silnym sojusznikiem Holandii i powstrzymać Ludwika XIV, potrzebne było wzmocnienie władzy centralnej, aby kraj był zdolny prowadzić długoletnie wojny. Do tego potrzebna była nowa bankowość na modłę holenderską - z bankiem centralnym, długiem publicznym na dużą skalę, wprowadzeniem nowych kategorii papierów wartościowych, drenowaniem obywateli z pieniędzy kruszcowych i zastąpieniem ich banknotami i mało wartościową (jeśli chodzi o zawartość kruszcu) monetą. Tutaj interesy Wilhelma, który potrzebował angielskich funduszy, armii i floty, żeby toczyć wojnę z Francją, zbiegły się z interesami banków z Amsterdamu, które chciały opanować Londyn. Oprócz zepchnięcia na boczny tor "prymitywnej bankowości angielskiej", bankierzy z Amsterdamu planowali zbudowanie silniejszych powiązań ze społecznościami żydowskimi w angielskich koloniach (Barbados, Jamajka). Zależało im także na ogólnej poprawie sytuacji Żydów w Anglii.

Sporą część elitarnej armii inwazyjnej Wilhelma stanowiło 6000 Szwedów i Pomorzan przysłanych przez króla szwedzkiego. Pomógł ich przetransportować na czas Teixeira, teść Francisco Lopesa Suasso, kupiec z Hamburga. W oddziałach szwedzkich byli nawet znani z "Potopu" Lapończycy. Flota Wilhelma liczyła 463 okręty. Oficjalnie jej dowódcą był angielski admirał Herbert, ale faktycznie dowodzili admirałowie holenderscy. Armia inwazyjna Wilhelma miała liczyć 15 tysięcy żołnierzy, znacznie mniej od armii angielskiej liczącej ok. 34-40 tysięcy żołnierzy. Wilhelm liczył jednak na angielskich zdrajców. Jego flota miała dwukrotną przewagę nad angielską.
W obliczu zagrożenia król Jakub pogodził się z hierarchią anglikańską, przyznawał zaszczyty zaufanym dowódcom wojskowym takim jak lord John Churchill, hugenockich uchodźców kokietował hojnymi darami. Działania na pozór rozsądne, ale król przeceniał wpływy jednych i lojalność drugich. Co miało się wkrótce okazać.

W 1688 roku uzyskanie angielskiego wsparcia finansowego i militarnego dla Zjednoczonych Prowincji Niderlandów było sprawą życia i śmierci. Holendrzy pamiętali rok 1672, kiedy to zaatakowani przez Francję byli bliscy całkowitej klęski. Król Jakub II na tronie angielskim nie gwarantował tego wsparcia, obawiano się, że wesprze raczej Francuzów. Dlatego szalona na pozór wyprawa księcia Wilhelma III Orańskiego na Anglię zyskała poparcie holenderskich polityków.

Wszystko było gotowe już w październiku 1688 roku, ale pomyślny wiatr dla floty inwazyjnej pojawił się dopiero w listopadzie. Dowódcą floty angielskiej był admirał Dartmouth, człowiek pełen kompleksów, chwiejny i o niezbyt dużym doświadczeniu dowódczym. Został dowódcą ze względu na to, że król mu ufał. Chwiejność Dartmoutha potęgowało jeszcze to, że król Jakub II wtrącał się do kwestii dowodzenia flotą. Najpierw 27 października poradził admirałowi atak na flotę Wilhelma przy wybrzeżu holenderskim. Potem jednak stwierdził, że zostawia decyzję admirałowi. To tylko zwiększyło niepewność Dartmoutha, który ostatecznie nie zaatakował Holendrów, kiedy wychodzili na pełne morze. Później flota angielska miała dwukrotnie w zasięgu wzroku flotę holenderską, ale rzekomo nie mogła się jej przeciwstawić z powodu niesprzyjającego wiatru i niekorzystnych prądów. Zmieniający się wiatr sprawił, że dopiero 15 listopada nastąpiło lądowanie armii inwazyjnej koło Brixham na wybrzeżu południowo-zachodnim Anglii.

Armia Wilhelma miała ze sobą dodatkową broń przeznaczoną dla Anglików, którzy mieli poprzeć przewrót. Ale Anglicy nie okazywali entuzjazmu. Co prawda na północy część właścicieli ziemskich opowiedziała się za Wilhelmem, ale na południu poparcie dla inwazji okazało się "rozczarowująco ograniczone" jak napisał autor z Wikipedii powołując się na Lisę Jardine. Dodał, że "w pierwszych tygodniach większość ludzi starannie unikała opowiadania się po którejkolwiek ze stron; naród jako całość ani nie jednoczył się przy królu, ani nie witał Wilhelma, ale biernie oczekiwał na rozwój wypadków. Generalnie ludzie byli zdezorientowani, pełni wzajemnej nieufności i pogrążeni w depresji." Do Wilhelma przyłączyło się w ciągu 10 dni mniej ochotników niż 3 lata wcześniej do rebelii Monmoutha w ciągu jednego dnia. W tym momencie bardzo przydały się pieniądze Francisco Lopesa Suasso i innych amsterdamskich bankierów. Wilhelm mógł swojej armii z góry zapłacić za trzy miesiące kampanii. Zabronił także zaopatrywania się w żywność i paszę u miejscowej ludności, obawiając się, że może to doprowadzić do grabieży i obrócić ludność przeciwko niemu.

Pierwsza krew podczas holenderskiego najazdu z 1688 roku została rozlana pod Cirencester, kiedy to zdrajca lord Lovelace wraz z kilkudziesięcioma ludźmi udający się do Wilhelma, został po krótkiej bitwie wzięty do niewoli przez lokalną milicję dowodzoną przez kapitana Lorange. 

18 listopada skapitulowało przez Wilhelmem miasto Plymouth. 20 listopada doszło do potyczki kawalerii królewskiej pod dowództwem Irlandczyka Patricka Sarsfielda ze szkockimi najemnikami z armii Wilhelma pod Wincanton. Sarsfield zajął wieś i wziął 8 jeńców. W walce zginęło 12 Szkotów i co najmniej 5 ludzi Sarsfielda. Sarsfield pokazał, że ludzie Wilhelma nie są niezwyciężeni, ale znaczenie miało raczej to, jakie plotki po tej potyczce rozpowszechniali propagandyści Wilhelma. Twierdzono, że doszło do walnej bitwy i armia królewska została rozgromiona. W rzeczywistości królowi Jakubowi zabrakło odwagi do wydania walnej bitwy. Widząc słabość króla, niechętni mu notable zaczęli dezerterować do obozu Wilhelma. Także 20 listopada pod Sherborne doszło do potyczki dragonów dowodzonych przez lorda Cornbury z armią holenderską. Wkrótce po starciu lord Cornbury przeszedł na stronę Wilhelma. Wraz z nim zdezerterowało kilkudziesięciu dragonów, ale i w tym wypadku propaganda przeinaczyła fakty i po Anglii rozniosła się wieść, że wszyscy dragoni zdradzili króla.

Arcyzdrajcą okazał się John Churchill, który nie tylko mógł mieć wpływ na dezercję Cornbury'ego, ale także wpłynął na córkę króla Annę Stuart, aby zdradziła ojca i przeszła na stronę Wilhelma. Anna Stuart, osoba słabego charakteru, uległa holenderskiej propagandzie głoszącej, że rzekomy syn Jakuba II to podstawione cudze dziecko, które ma odebrać jej szanse na następstwo tronu i ustanowić dziedziczną monarchię katolicką. Sam John Churchill, angielski Radziejowski, który jeszcze przed inwazją oferował Wilhelmowi swoje usługi, zdezerterował z armii królewskiej 24 listopada wraz z 400 oficerami i żołnierzami. I tym razem krążąca po Anglii pogłoska wyolbrzymiła liczbę dezerterów. Zdrada Churchilla i buntownicze nastroje w wojsku sprawiły, że król 8 grudnia wysłał do Wilhelma swoich negocjatorów. Wilhelm początkowo twierdził, że przybył do Anglii tylko po to, by bronić wiary protestanckiej i przestrzegania prawa. Ale w grudniu, pod wpływem coraz widoczniejszego sukcesu propagandowego i wzrastającego grona zdrajców króla, odrzucił kompromisowe propozycje Jakuba.

9 grudnia król wysłał 600 irlandzkich kawalerzystów, żeby obsadzić miasto Reading i zatrzymać pochód Wilhelma na Londyn. Ale w Londynie i okolicy holenderska propaganda już od dawna rozpuszczała pogłoski o strasznych irlandzkich papistach, którzy przybyli do Anglii, żeby wymordować ludność protestancką. Nie inaczej było w Reading. Mieszkańców nastraszono, że Irlandczycy nadciągają, żeby dokonać rzezi. Wojsko króla nie mogło w starciu z mniej licznym oddziałem holenderskim wykorzystać swojej przewagi liczebnej, bo było ostrzeliwane z okien domów. Poległo 12 żołnierzy królewskich, straty Holendrów nie są podawane w opisach bitwy (ponoć były mniejsze). Następnego dnia po bitwie król podjął próbę ucieczki do Francji. Wcześniej polecił lordowi Fevershamowi rozwiązanie armii. 11 grudnia uciekający król został na wybrzeżu schwytany przez bandę "łowców księży katolickich". Początkowo nie rozpoznano go i został okradziony z pieniędzy i biżuterii. Dopiero kiedy jeden z miejscowych notabli w przetrzymywanym przez bandytów rzekomym dostojniku kościelnym rozpoznał króla, o sprawie dano znać do Londynu. Interwencja wiernych królowi urzędników doprowadziła do uwolnienia Jakuba z rąk bandytów. Ale nieobecność króla w Londynie i rozproszenie jego armii przynosiły kolejne skutki. 13 grudnia w Spithead i 14 grudnia w Sheerness nastąpiła kapitulacja angielskiej floty. Zamieszanie powodowało, że wierzono w różne nieprawdopodobne pogłoski, które zapewne rozpowszechniali zwolennicy Wilhelma. W Dover tłum pod wpływem plotki o bliskiej irlandzko-francuskiej napaści na tamtejszy zamek (opuszczony przez załogę królewską) "zdobył" go i przekazał później wojskom Wilhelma.

W Londynie i innych miastach od 9 grudnia trwały antykatolickie zamieszki, wywołane głównie wspomnianymi plotkami, że irlandzcy żołnierze będą masakrować ludność. O rozruchach nie rozpisują się autorzy uważający przewrót z 1688 roku za "Chwalebną Rewolucję". Nie było w nich nic chwalebnego - było to typowe dla Anglii niszczenie i grabież katolickich miejsc kultu. Nie były też rewolucją - to nie rozruchy dały władzę Wilhelmowi Orańskiemu, ale prowadzone z pozycji siły negocjacje z królem Jakubem. Jakub powrócił 16 grudnia do Londynu, gdzie powitały go wiwatujące tłumy. Podjął kolejną próbę doprowadzenia do kompromisu. Wysłał do Wilhelma lorda Feversham. Wilhelm uwięził posła, co nawet protestanccy historycy uznali za barbarzyństwo. Książę Orański, zaniepokojony entuzjastycznym przyjęciem króla przez tłum w Londynie, wysłał holenderskiego pułkownika Solmsa, aby zajął pałac Whitehall, w którym przebywał Jakub. Dowodzący gwardią królewską lord Craven był gotów do beznadziejnej obrony pałacu przed Holendrami, ale król polecił mu ustąpić. Wieczorem 16 grudnia Jakub stał się więźniem holenderskiej gwardii. O godzinie 1 w nocy króla obudzono ze snu, aby wysłuchał ultimatum swojego zięcia Wilhelma, które miało mu zakomunikować trzech angielskich zdrajców. Wilhelm informował, że nie może gwarantować bezpieczeństwa króla, skoro ten ostatni przebywa w stolicy. Przekazał "radę", aby król o godzinie 9 rano opuścił Londyn pod eskortą holenderską i udał się do miejscowości Ham. Była to dość wyraźna groźba, przed którą Jakub ustąpił i wyjechał z Londynu, wynegocjował jedynie zmianę miejsca internowania na pałac w Rochester. W Rochester był strzeżony przez żołnierzy Wilhelma, ale niezbyt gorliwie, sporą część straży stanowili katolicy na służbie holenderskiej. Nie było więc nic dziwnego w tym, że król uciekł. Udał się w kierunku wybrzeża, gdzie czekali wierni oficerowie floty gotowi przewieźć go do Francji. Wilhelm z pewnością mógł zorganizować egzekucję czy nawet zlinczowanie Jakuba przez protestanckich fanatyków i potem udać, że nie miał z tym nic wspólnego. Był wystarczająco bezwględny. Ale radykalne działania skomplikowałyby jego sytuację w Anglii. A jak pamiętamy, Wilhelmowi chodziło głównie o wciągnięcie Anglii do wojny z Francją. W tej sytuacji lepiej było pozwolić Jakubowi uciec do Francji, co nastąpiło pod koniec grudnia.

17 grudnia Wilhelm wkroczył do Londynu, wcześniej nakazując, aby wszyscy angielscy żołnierze i gwardziści opuścili Londyn i nie zbliżali się do niego na odległość mniejszą niż 20 mil. Szczególny dramat stał się udziałem irlandzkich żołnierzy wchodzących w skład londyńskiego garnizonu. Jak pisze James Mackintosh, opuszczeni przez swojego suwerena, "zdobyli statek handlowy, usiłowali uciec na nim, osadzili go na mieliźnie przy Gravesend, zostali zaatakowani z brzegu i po stratach w ludziach z obu stron zostali rozbrojeni i wysłani jako więźniowie na wyspę Wight". Po wycofaniu się wojsk i gwardii angielskich stolica Anglii na 18 miesięcy znalazła się pod holenderską okupacją. Kolaborancka ekipa złożona zarówno z wigów jak i z torysów w zamian za zgodę na wspólne panowanie Wilhelma i jego żony Marii Stuart wywalczyła sobie co prawda ustawę o prawach (Bill of Rights), która zwiększała uprawnienia parlamentu. Ale ugodowość Wilhelma w tej kwestii wynikała z jego braku zainteresowania wewnętrznymi sprawami Anglii. Dla niego liczyło się tylko to, że kolaboranci oddali mu armię, flotę i środki finansowe do prowadzenia wojny z Francją. A odmówić mu nie mogli, bo straszył ich rezygnacją z tronu. A bez Wilhelma los kolaborantów byłby nie do pozazdroszczenia. W rezultacie od wiosny do jesieni Wilhelm wojował w Niderlandach czy Irlandii (panowała wówczas jego żona), a na zimę wracał do Londynu.

Pogląd, że Chwalebna Rewolucja była faktycznie holenderską inwazją nie jest nowy. Głoszono go już w czasach obchodów 300 rocznicy wydarzenia, ale wielu autorów, zwłaszcza angielskich do dziś nie może pogodzić się z takim postawieniem sprawy, starając się podkreślić rewolucyjne następstwa tego przewrotu. Ale o następstwach będzie mowa w drugiej części notki.

https://en.wikipedia.org/wiki/Glorious_Revolution

https://books.google.pl/books/about/William_III.html?id=_SkXAQAAIAAJ&redir_esc=y

https://www.haaretz.com/jewish/.premium-banker-who-helped-william-win-england-dies-1.5353736

https://books.google.pl/books/about/The_History_of_England.html?id=MJgsAAAAMAAJ&redir_esc=y

http://libguides.law.uga.edu/c.php?g=177206&p=1164807

https://books.google.pl/books/about/Kings_of_the_Sea.html?id=PKNDMQAACAAJ&redir_esc=y

https://books.google.pl/books?id=Cn61CwAAQBAJ&pg=PA262&lpg=PA262&dq=militia+first+blood+1688&source=bl&ots=jsaLZg8ROG&sig=#v=onepage&q=militia%20first%20blood%201688&f=false

https://en.wikipedia.org/wiki/Wincanton_Skirmish

https://en.wikipedia.org/wiki/Edward_Hyde,_3rd_Earl_of_Clarendon

https://en.wikipedia.org/wiki/John_Churchill,_1st_Duke_of_Marlborough#Rebellion

https://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_Reading_(1688)

https://scholar.smu.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1001&context=hum_sci_history_research

https://www.dover.uk.com/history/1916/annals-of-dover/dover-castle/in-times-of-war

https://books.google.pl/books?id=wsc_AAAAcAAJ&pg=PA536&hl=pl&source=gbs_toc_r&cad=4#v=onepage&q&f=false

Jonthan Irvine Israel, The Anglo-Dutch Moment: Essays on the Glorious Revolution and Its World Impact, Cambridge University Press 2003

https://www.independent.co.uk/life-style/history-in-the-making-the-glorious-revolution-of-1688-91-was-really-a-dutch-invasion-this-distortion-1565642.html



tagi: anglia  holandia 

zw
2 lipca 2020 21:54
27     2010    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

porfirogeneta @zw
2 lipca 2020 22:13

"Chwalebną rewolucję" stręczył onegdaj redaktor Lis, co już czyni całą rzecz, podejrzaną.

 

zaloguj się by móc komentować

zw @porfirogeneta 2 lipca 2020 22:13
2 lipca 2020 22:34

Redaktor Lis? A to przy jakiej okazji?

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @zw
2 lipca 2020 23:50

Bardzo ciekawe i przekonujące przedstawienie "glorious revolution" jako zaplanowanego holenderskiego najazdu na Wyspy Brytyjskie, przeprowadzony dzięki kredytom holendersko-sefardyjskich banków. Ta historia pokazuje też, jak bardzo losy państwa zależą od charakteru władcy i morale polityków. "Glorious revolution" okazuje się być przede wszystkim klęską chwiejnego króla ,otoczonego "angielskimi Radziejowskimi"w starciu z bezwzględnym zięciem. Można się też zadumać nad profilem moralnym katolickiego króla i cesarza, którzy w chwilach próby i konfrontacji kolaborowali z muzułmańskim imperium azjatyckim przeciwko chrześcijanom. Wielkie dzięki.

zaloguj się by móc komentować

zw @pink-panther 2 lipca 2020 23:50
3 lipca 2020 07:35

Dziękuję bardzo. Historię piszą zwycięzcy i rzadko kiedy widać to wyraźniej niż w tym przypadku. Zdradę nazwano "uzasadnionym buntem przeciwko tyranowi". Zagrożony "tyran" godzil się na daleko idące ustępstwa, ale rozkręconej machiny wojennej nikt z tego powodu nie zamierzał zatrzymywać. Chwiejnosc króla mogła wynikać między innymi z pamięci o losie Karola I i braci De Witt.

zaloguj się by móc komentować

atelin @zw
3 lipca 2020 08:52

Dobre, plus. I ciekawe. Fajny film by z tego wyszedł.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @zw
3 lipca 2020 09:04

Dziękuję za świetną notkę. Zdumiewająca, z obecnego punktu widzenia, była słabość króla Jakuba. Na pewno duży wpływ miał fakt, że Anglicy "przebierali nóżkami", żeby wrócić do swojej "prawdziwej religii" i jej konsekwencji. Chyba Henryk VIII i spółka zrobili niezły "wyłom" i stąd powrót do religii katolickiej był prawie niemożliwy. Widać, że sporo się jednak działo i Wilhelmowi nie było łatwo. No i ten Churchill już wtedy "mieszał"?  :)

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @zw 3 lipca 2020 07:35
3 lipca 2020 10:25

Rzeczywiście, król Jakub II Stuart  ur. 1633  r. został ochrzczony w obrządku anglikańskim  a w wieku lat 13 został "pojmany" przez "siły parlamentu", które doprowadziły do ścięcia jego ojca Karola I Stuarta w 1649 r.Na katolicyzm przeszedł podobno ok. r.1669 czyli w wieku lat 36 i ożenił się jako wdowiec z katoliczką Marią z Modeny w 1673 r. O stanie państwa w tej epoce wiele mówi afera niejakiego Titusa Oatesa, syna pastora, który też chciał być pastorem ale z powodu różnych ułomności fizycznych i psychicznych a także moralnych , został wyrzucony z "zawodu". W pewnym momencie zaczął udawać katolika i dzięki jakiemuś mało mądremu księdzu katolickiemu "przystąpił" do jezuitów i zaczął zbierać informacje o katolikach w ogólności a o jezuitach w szczególności.

W 1678 r. wraz z kaznodzieją protestanckim niejakim Tonge miał nawet posłuchanie u króla Karola II w sprawie rzekomego spisku katolików, którzy mieli jakoby organizować zamach na króla aby osadzić na tronie jego katolickiego brata Jakuba, który jeszcze wtedy nie miał męskiego potomka. Titus Oates dostał też posłuchanie w Izbie Gmin, która była w większości protestancka. Izba Gmin "wszczęła śledztwo", które ciągnęło się 6 lat i polegało na wyaresztowaniu co ważniejszych katolików w okresie 1678-1681, uwięzieniu i torturowaniu.

Co ciekawe, król Karol II był tak chwiejny,że mimo,iż nie wierzył w spisek katolicki,podpisał w 1678 tzw Test Act o konieczności złożenia przez każdego urzędnika i oficera deklaracji pisemnej,iż nie wierzy w transsubstancjację czyli przemianę chleba wina w Ciało i Krew w czasie Podniesienia. W ten sposób usunięci zostali wszyscy katoliccy członkowie Izby Gmin i Izby Lordów.

 

Sprawa jako tzw. Popish Plot czyli "Spisek Papieski"  (Oates twierdził,że widział "dokument papieskich) została zwieńczona uwięzieniem w Tower 5 lordów katokickich, spośród których William Howard I Wicehrabia Stafford został w 1680 r. ścięty a w 1929 r. -został ogłoszony błogosławionym KK przez papieża Piusa XI, William Petre 4 baron Petre zmarł w więzieniu 5 stycznia 1684 r. bez postawienia zarzutów a trzech innych przesiedziało co najmniej do lutego 1684.

Z oskarżenia Titusa Oakesa został też też powieszony i poćwiartowany w dniu 1 lipca  1681 r. Prymas Irlandii św Oliver Plunkett. Łącznie ofiar prominentnych "spisku papieskiego" było 36.

Najciekawsze jest to,że brat królewski Jakub dostał rozkaz króla aby w tym czasie opuścił Anglię. Odkarżony o spisek został sekretarz księżnej Yorku Marii z Modeny -Edward Colman i bez jakiegokolwiek dowodu aresztowany w nocy w niedzielę 29 września 1678 r, przeniesiony do więzienia 16 pażdziernika oraz powieszony i poćwiartowany 3 grudnia 1678 r.

Kiedy kłamstwa Oaeksa wyszły na jaw w 1684,  książę Yorku zamiast otrzymać od brata i króla sprawiedliwość dla siebie iżony czyli -wyrok śmierci dla Titusa Oaeksa, musiał pozwać go przed sąd o zniesławienie -jedynie żądając grzywny. Dopiero po wstąpieniu na tron w 1685, Oaeksa skazano na:"...dożywocie i obowiązek noszenia nakrycia głowy ze specjalną inskrypcją o jego zbrodniach krzywoprzysięstwa. Raz w roku wymierzano mu chłostę pięciu batów i zakuwano w gąsior...".

Nie trwało to "dożywocie" długo, bo po obaleniu Jakuba II Stuarta w 1688 Wilhelm II Orański  uwolnił go z więzienia i PRZYZNAŁ MU RENTĘ. Oakes żył do 1705 r. A Jakub II Stuart do 1701 r.

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tytus_Oates

https://en.wikipedia.org/wiki/Popish_Plot

zaloguj się by móc komentować

ArGut @zw 3 lipca 2020 07:35
3 lipca 2020 10:35

Jak zwykle kolega zestawia ciekawe szczegóły, które zawodców mogą wprawić w zakłopotanie. Szczególnie jak opowiadają o sile i jedności władzy, racjonalnej władzy.

W filmie Admirał wydarzenia szczegółowo opisane przez kolegę, dostają swoją zajawkę od 2:00:50. A lektor czytając słowo invaded zamienia je na został. Dlatego domniemuję, że życzenia kolego atelin-a się nie spełnią i nie będzie fajnego filmu o zdrajcach.

No chyba, że Niderlandczycy znów będą COŚ chcieli udowodnić Anglikom i to nie tylko przez dyplomację banknotową. Bez opowiedzenia o Bill of Rights, historia wyszła by kulawo. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @zw
3 lipca 2020 10:41

To jest modus operandi stosowany od czasów Wizygotów. Król z opozycją wewnętrzną i jego przeciwnik z deficytami - gej zadłużony u Żydów. Do tego propaganda i sprawa załatwiona

zaloguj się by móc komentować

betacool @zw
3 lipca 2020 10:54

Rewelacyjna notka. Szykuję właśnie materiał dotyczący tych czasów, więc tak pięknie zarysowane tło historyczne bardzo się przyda.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @ikony58 3 lipca 2020 10:30
3 lipca 2020 12:55

O la,la!!! Ależ mocną obstawę finansową miała dynastia orańska czy raczej "okupacja holenderska" na Wyspach. "Finansiści holendersko sefardyjscy" mieli tę przewagę nad otoczeniem politycznym i narodowym, w którym żyli,że mieli tylko jeden priorytet - bogacenie się. Inne cele były ściśle podporządkowane temu jednemu,zatem były tymczasowe i warunkowane. Trudno mi ocenić, czy szczęściarze, których "obstawiali" czyli futrowali kasą na dogodnych warunkach, długofalowo "wychodzili na swoje" w tych mariażach polityczno- finansowych. Papiestwo było przeciwko lichwie,więc linia konfliktu była nieprzekraczalna i oznaczała,że wszystko, co służyło jego osłabiania np.osłabianie i niszczenie państw katolickiej było "w pakiecie narzedzi" osłabiania papiestwa.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @zw
3 lipca 2020 15:33

Dziś własnie dotarła do mnie mała książeczka Henryka Tyszki, której fragmenty kiedyś  na SN publikował Rotmeiser:

W 1667 r. Sobieski w liście do żony (...) proponuje "za siebie" na króla Jakóba Stuarta, jeżeliby chcial być katolikiem. Nieco poważniej i szerzej traktowana będzie kandydatura tegoż Jakóba eks-króla w r. 1696. Mówią o niej na sejminkach, popieraja ją panowie polscy i litewscyjak Sapiehowie w imię przywrócenia pokju w Europie. Jakób, wygnany z Anglji, panowałby do śmierci w Polsce, a że jest lat sędziwych, więc nie ma obawy o dłuższe jego królowanie, w Anglji pozostałoby tak jak było, Francja zaś wyrzekłaby się popierania Jakóba w odebraniu tronu angielskiego.

Niezły recykling... ciekawe czy nie z tych samych żródeł finansowania.

 

zaloguj się by móc komentować

zw @atelin 3 lipca 2020 08:52
3 lipca 2020 18:24

Dziękuję. Film na pewno byłby fajny, ale z punktu widzenia imperium nie ma się czym chwalić jeśli chodzi o 1688 r. Więc Anglia takiego filmu nie nakręci. A Hollywood krzywdy Anglikom przeważnie nie robi. Holendrzy mogliby nakręcić "Wilhelma" jako ciąg dalszy "Admirała", ale może im też nie wolno podejmować tego tematu?

zaloguj się by móc komentować

zw @Andrzej-z-Gdanska 3 lipca 2020 09:04
3 lipca 2020 18:28

Religijny konflikt to była w tym wypadku trochę przykrywka dla interesów ekonomicznych. Postaram się napisać o tym trochę w drugiej części notki. Dziękuję za komentarz i opinię. 

zaloguj się by móc komentować

zw @ikony58 3 lipca 2020 10:22
3 lipca 2020 18:30

Dziękuję za wszystkie komentarze i całą dodatkową faktografię, zwłaszcza dotyczącą wydarzeń późniejszych. 

zaloguj się by móc komentować

zw @ArGut 3 lipca 2020 10:35
3 lipca 2020 18:34

Właśnie to jest ciekawe, że niby takie epokowe wydarzenie, zmieniło świat, niby dało Anglii postęp i hegemonię a filmów na ten temat jak na lekarstwo. U Petera Greenawaya w "Kontrakcie rysownika" jakieś nędzne reminiscencje. Właśnie przed chwilą zasugerowałem w komentarzu powyżej, że może Niderlandczykom nie wolno za bardzo chwalić się swoim triumfem w 1688?

zaloguj się by móc komentować

zw @gabriel-maciejewski 3 lipca 2020 10:41
3 lipca 2020 18:38

Podejrzewam, że Holendrzy, dla których sukces operacji był bardzo ważny przeanalizowali podobne przewroty w historii i stąd wziął się ten stary modus operandi. Stawiali dużo na jedną kartę, ale równocześnie wyprawa była "prywatnym przedsięwzięciem Wilhelma" więc dawało to szansę na odcięcie się oficjalne Zjednoczonych Prowincji w razie porażki. 

zaloguj się by móc komentować

zw @betacool 3 lipca 2020 10:54
3 lipca 2020 18:39

Cieszę się, że moja notka może być choć trochę pomocna. 

zaloguj się by móc komentować

zw @pink-panther 3 lipca 2020 10:25
3 lipca 2020 18:47

Nawrócenie Jakuba na katolicyzm było zasługą francuskich jezuitów, co miało swoje konsekwencje polityczne (związek z polityką francuską). Jego brat Karol II miał na łożu śmierci prosić go, aby nie wprowadzał w Anglii katolicyzmu. Także papież przysłał list na inaugurację panowania Jakuba, żeby nie działać w sprawie nawrócenia Anglii zbyt pochopnie, bo sprawa jest delikatna i zbyt szybkie działania mogą odnieść wręcz odwrotny skutek. Jakub próbował równoważyć popieranie katolików równoczesnym faworyzowaniem protestantów nieanglikańskich, ale ich wpływy były zbyt małe, żeby dało to jakieś istotne poparcie. Generalnie Jakub robił wiele błędów.  

zaloguj się by móc komentować

zw @betacool 3 lipca 2020 15:33
3 lipca 2020 18:52

Podejrzewam, że gdyby finansowanie było z tych samych źródeł, to sprawa zostałaby załatwiona. Kto wie, może Jakub byłby w 1696, nawet na te kilka lat, lepszym wyborem niż ten nieszczęsny August.  Z kolei zamiana Sobieskiego w 1667 raczej nie wyszłaby Rzplitej na zdrowie. 

zaloguj się by móc komentować


zw @porfirogeneta 3 lipca 2020 23:56
4 lipca 2020 08:04

Aż tak mnie to nie ciekawi, szkoda czasu.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @zw
4 lipca 2020 11:49

>>> Ale żeby Anglia mogła być silnym sojusznikiem Holandii i powstrzymać Ludwika XIV, potrzebne było wzmocnienie władzy centralnej, aby kraj był zdolny prowadzić długoletnie wojny. Do tego potrzebna była nowa bankowość na modłę holenderską - z bankiem centralnym, długiem publicznym na dużą skalę, wprowadzeniem nowych kategorii papierów wartościowych, drenowaniem obywateli z pieniędzy kruszcowych i zastąpieniem ich banknotami i mało wartościową (jeśli chodzi o zawartość kruszcu) monetą. Tutaj interesy Wilhelma, który potrzebował angielskich funduszy, armii i floty, żeby toczyć wojnę z Francją, zbiegły się z interesami banków z Amsterdamu, które chciały opanować Londyn. Oprócz zepchnięcia na boczny tor "prymitywnej bankowości angielskiej", bankierzy z Amsterdamu planowali zbudowanie silniejszych powiązań ze społecznościami żydowskimi w angielskich koloniach (Barbados, Jamajka). Zależało im także na ogólnej poprawie sytuacji Żydów w Anglii.<<<

Często zastanawiałem się w którym momencie RON przestała się liczyć dla Niderlandów, że postawili potem na Piotra I i państwo moskiewskie. Teraz myślę, że tzw "chwalebna rewolucja" jest tym momentem.

Holendrzy, którym zależało bardzo na angielskich zasobach postawili na Rosję, gdzie Anglicy mieli swoje interesy. Wiązało się to z unieważnieniem RON'u. Reszta była konsekwencją tej właśnie decyzji.

Myślę też, że tutaj zaczyna się początek wielkiej europejskiej wojny sukcesyjnej, która miała swóją scenę północną (wojna o tron polski) i miała scenę południową (wojna o tron hiszpański). Chodziło głównie o Francję, cały czas chodziło o nią.

Tak mi to wyszło po lekturze pańskiego tekstu.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @zw 3 lipca 2020 18:34
4 lipca 2020 13:36

Kolega Pioter popełnił kilka notek dokumentujących "wojny banknotowe" holandia - imerium brytyjskie. Chodziło mnie o wydarzenia roku 2007 ale nie mogę się dokopać do tego co mnie się kojarzyło. Notka Admirał Ruyter czyli Kapitał też naświetla, że w sferze polityki niejawnej coś tam zgrzyta między Niderlandami a Koroną.

zaloguj się by móc komentować

zw @mniszysko 4 lipca 2020 11:49
4 lipca 2020 14:55

To bardzo ciekawa refleksja i może być trafna. Spore znaczenie mógł też mieć przyjazd do Anglii Bernarda Connora, późniejszego autora "Historii Polski". Po kilkumiesięcznym pobycie w 1694 r. w Polsce, w 1695 r. Connor wrócił do Anglii. W Anglii stał się cenionym wykładowcą (Oxford, Cambridge). Może to świadczyć o tym, że zaoferował swoją wiedzę o Polsce Wilhelmowi Orańskiemu i jego doradcom. Przekazane informacje mogły mieć trochę inną treść, niż to co Connor napisał później w "Historii Polski".    

zaloguj się by móc komentować

zw @ArGut 4 lipca 2020 13:36
4 lipca 2020 15:00

Też nie przypominam sobie, co tam w 2007 r. między Niderlandami a Koroną mogło iskrzyć. Może te banknoty rzeczywiście były jakimś ostrzeżeniem, którego Brytyjczycy nie zlekceważyli i wyszli z Unii. Holendrom może być żal dawnej potęgi, którą odebrali im właśnie Brytyjczycy, ale z drugiej strony Brytyjczycy nie pozwolili na całkowity rozbiór Niderlandów między Niemcy i Francję. Potrzebny im był taki twór dla "równowagi europejskiej".  

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @zw
15 lipca 2020 14:57

Lepsze niż kryminały Chandlera.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować