-

zw

Czy Napoleon Bonaparte był wyznawcą islamu?

W 2023 roku otwarto po remoncie część Muzeum Czartoryskich w Krakowie nazywaną Klasztorkiem. Znalazły się tam różne "pamiątki historyczne po sławnych ludziach" zebrane przez rodzinę Czartoryskich. Na przykład "strój Cromwella" (po prawej):

czy "buzdygan po królu Anglii Ryszardzie II" (po prawej obok toporka):

Kłopot w tym, że Ryszard II zmarł w 1400 roku, zaś buzdygan jest obecnie datowany na XVI wiek. I podobnie jest z wieloma innymi eksponatami na tej wystawie. Czartoryscy albo byli wielokrotnie nabierani przez sprzedawców antyków, albo nie przejmowali się autentycznością pamiątek i eksponowali na przykład tarczę z XV wieku jako pochodzącą z czasu pierwszej krucjaty. Na wystawie jest jednak pewien eksponat, którego autentyczność nie budzi wątpliwości. Jest to szabla angielskiego generała Blayneya. Szabla była wspomniana kilka lat temu w Szkole Nawigatorów w tekście Pink Panther na temat bitwy pod Fuengirolą w Hiszpanii.

https://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/kpt-mokosiewicz-gen-blayney-fuengirola-i-masakra-wizerunkowa-brytanii

O bitwie pod Fuengirolą z jakichś powodów nie mówiło się nigdy tyle, co o bitwie pod Somosierrą. Po bitwie i kapitulacji generała Blayneya przed polskimi żołnierzami z 4 pułku piechoty Księstwa Warszawskiego, generał przekazał swoją szablę kapitanowi Franciszkowi Młokosiewiczowi. Szablę kapitan Młokosiewicz podarował Izabeli Czartoryskiej. Od czasu tekstu Pink Panther niewiele zmieniło się, jeśli chodzi o popularyzację bitwy pod Fuengirolą. Wypożyczalnia łodzi pod zamkiem Fuengirola co prawda nazywa się "Pink Panther Boats", ale to nie jest raczej skutek tego, że Hiszpanie czytają Szkołę Nawigatorów. Szkoda, że przy okazji umieszczenia szabli generała Blayneya na nowej wystawie w Muzeum Czartoryskich nie wyeksponowano szabli tak, jak na to zasługuje, z tablicą informacyjną na temat bitwy. Szabla brytyjskiego generała ginie wśród innych obiektów na wystawie, takich jak na przykład "suchar wojskowy, który według tradycji miał przełamać Napoleon Bonaparte podczas podróży na Wyspę Świętej Heleny" (z przyczyn estetycznych nie zamieszczę zdjęcia tego eksponatu). Skoro Polacy nie eksponują zwycięstwa pod Fuengirolą, trudno się dziwić, że nie wspominają o tej bitwie Anglicy, którzy przegrali ją mimo przewagi 10:1. Bitwa nie jest wspomniana w biografii "Napoleon Wielki" autorstwa Andrew Robertsa, angielskiego polityka i historyka, mającej ponad 1000 stron.

Napoleon został niedawno w Szkole Nawigatorów nazwany "grabarzem Francji". Czytając biografię napisaną przez Robertsa, można się zastanawiać, czy Napoleon nie był grabarzem na zlecenie i w dodatku grabarzem z przekonania. Roberts sporo pisze o korsykańskim patriotyzmie Napoleona, widocznym u niego nadal, kiedy Napoleon był już oficerem armii francuskiej. W eseju napisanym w Valence w 1786 roku Napoleon pisał: "Korsykanie, postępując zgodnie ze wszelkimi sprawiedliwymi prawami, byli w stanie zrzucić jarzmo Genueńczyków i to samo mogą zrobić z jarzmem francuskim. Amen." Roberts pisze, że jak na oficera armii francuskiej była to osobliwa, a nawet zdradziecka deklaracja. W tym samym roku Napoleon napisał esej "O samobójstwie". Pisał w nim o "całowaniu francuskiej ręki", która ciemięży Korsykanów i dalej: " Wy Francuzi, nie dość, że ograbiliście nas ze wszystkiego, co było nam drogie, to jeszcze zepsuliście nam charaktery. Dobry patriota powinien umrzeć, gdy jego ojczyzna przestaje istnieć... Życie jest dla mnie ciężarem, gdyż nie odczuwam żadnej przyjemności i wszystko sprawia mi ból. " W latach 1787-1790 Napoleon pisał historię Korsyki, ale nie znalazł dla niej wydawcy. W 1790 roku Napoleon napisał także opowiadanie "Nowa Korsyka", w którym pewien Anglik spotyka starego Korsykanina. Starzec opowiada Anglikowi o okrucieństwach Francuzów podczas inwazji na Korsykę, o tym jak Francuzi zabili mu ojca, zabili i zgwałcili matkę, powiesili żonę, trzech braci i siedmiu synów. Umierający ojciec wzywał do zemsty i do tego, by syn nigdy nie uznał Francuzów za swoich panów. Starzec zemścił się na Francuzach zabijając wszystkich na pokładzie francuskiego statku.

Roberts tłumaczy napisanie przez Napoleona tej "ponurej opowieści" tym, że w początkach rewolucji francuskiej odczuwał on potrzebę przemocy. Przeważnie przyjmuje się i podobnie czyni to Roberts, że Napoleon przeszedł ewolucję i z korsykańskiego patrioty przemienił się w patriotę francuskiego. Ja jednak nie wykluczyłbym takiej możliwości, że nienawiść do Francuzów pozostała w nim na dłużej. I wiele z jego późniejszych działań, które nie służyły Francji można interpretować inaczej, niż tylko jako przejaw niepohamowanej ambicji.

Ciekawy jest w książce Robertsa wątek przekonań religijnych Napoleona. Roberts pisze, że Napoleon, choć był wychowywany w duchu katolickim, nigdy nie był prawdziwym chrześcijaninem. Wierzył w boską siłę, która po stworzeniu świata rzadko mieszała się do ziemskich spraw. Kilkakrotnie widziano jednak, jak Napoleon przed bitwą wykonywał znak krzyża. Roberts pisze, że Napoleon rozumiał społeczną użyteczność religii, ale był typowym "sceptykiem doby oświecenia". Nic dziwnego, że podczas kampanii we Włoszech w 1797 roku Napoleon stawiał papieżowi ultimatum, żeby "skończył się wpływ Austrii i Królestwa Neapolu na politykę zagraniczną Państwa Kościelnego". Równocześnie jednak zapewniał Jego Świątobliwość, że papież "może pozostać w Rzymie bez żadnego zaniepokojenia" bo Napoleon Bonaparte jest "pierwszym sługą wiary". Pisał to człowiek, który w okresie rządów jakobinów we Francji był zwolennikiem likwidacji klasztorów na Korsyce. Napoleon nie zaatakował Rzymu, bo obawiał się wrogości włoskich katolików. Jednak francuski generał Claude-Victor Perrin zdobył papieską twierdzę w Ankonie i papież poprosił o pokój. Romania, Bolonia, Ferrara i Awinion przechodziły na własność Francji. Państwo Kościelne zobowiązywało się zamknąć swoje porty dla okrętów brytyjskich i zapłacić kontrybucję w postaci 30 milionów franków i 100 dzieł sztuki. Oczywiście w późniejszych latach Napoleon potraktował papieża jeszcze gorzej, ale to już inna historia. Zwycięstwa wojsk francuskich we Włoszech sprawiły, że realne stały się różne plany wzmocnienia pozycji Francji nad Morzem Śródziemnym. Jednym z takich planów był plan inwazji na Egipt.

Andrew Roberts napisał, że francuscy stratedzy wojskowi rozważali wyprawę na Egipt od lat sześcdziesiątych XVIII wieku. Egipt od XVI wieku należał do Turcji, ale faktycznie krajem rządzili Mamelucy, grupa dowódców wojskowych, potomków niewolników pochodzących z krajów nieislamskich, przeważnie Gruzinów lub Czerkiesów. Napoleon Bonaparte w sierpniu 1797 roku zasugerował rządzącemu Francją Dyrektoriatowi atak na Egipt, jako krok w kierunku zniszczenia Anglii. Roberts sugeruje, że chodziło o zastąpienie w tym rejonie handlu brytyjskiego handlem francuskim, stworzenie francuskiej kolonii i bazy wojskowej, z której można by atakować posiadłości brytyjskie. Napoleon miał przy tym liczyć, że na wzór Aleksandra Macedońskiego dotrze do Indii. Maurycy de Talleyrand, w tamtym czasie minister spraw zagranicznych Francji obiecywał Napoleonowi, że pojedzie do Stambułu i będzie przekonywał sułtana, żeby nie występował aktywnie przeciwko francuskiemu atakowi na Egipt.

Twierdzi się, że Talleyrand oszukał Napoleona, bo nie miał zamiaru nigdzie jechać. To moim zdaniem trochę słaby punkt narracji na temat wyprawy do Egiptu. Nie przypuszczam, żeby Napoleon, poznawszy Talleyranda mógł kiedykolwiek sądzić, że narazi się on na tak wielkie ryzyko, aby jechać do Stambułu w czasie, kiedy Francuzi atakowaliby Egipt. Wszystkie koncepcje osłabienia Anglii przez inwazję na Egipt były mrzonkami. Francuzi nie byli w stanie wykorzystać Egiptu do celów strategicznych, bo mieli dużo słabszą flotę od Anglików. Inwazja na Egipt była wjazdem w ślepą ulicę. Skutkiem wyprawy musiała być utrata przez Francję jednego z niewielu ówczesnych sojuszników, czyli Turcji. Można nawet zadać pytanie, komu naprawdę służyli w 1798 roku panowie Bonaparte i Talleyrand, pomysłodawcy tej wyprawy. Bo przecież nie naukowcom chcącym zbadać Egipt.

Paul Strathern w książce "Napoleon w Egipcie" pisze, że podstawową lekturą Napoleona w trakcie podróży do Egiptu był Koran. "Podobnie jak wcześniej Aleksander Wielki, chciał poznać religię ludzi, nad którymi miał sprawować władzę. Twierdził, że jeśli powstanie taka konieczność, sam jest gotów zostać muzułmaninem i przynajmniej początkowo robił wszystko, by pokazać, że ma zamiar dotrzymać obietnicy." Napoleon zredagował odezwę do mieszkańców Egiptu, która głosiła między innymi: "W imię Boga miłosiernego (...) Mieszkańcy Egiptu! Będą wam wmawiać, że przybyłem tu jako wróg islamu. (...) Czczę Boga bardziej niż wasi ciemiężyciele. Szanuję jego proroka Mahometa i Koran (...) Francuzi także są prawdziwymi muzułmanami. Dowiedli tego, podejmując marsz na Rzym i obalając tron papieża, który stale podburzał chrześcijan do wojny z muzułmanami." Napoleon opisując swoje uczucia w tamtym czasie stwierdził: "Miałbym swoją religię. Widziałem siebie, w turbanie i z Koranem w ręku, przykrojonym do moich potrzeb, jadącego do Azji na grzbiecie słonia. W moich działaniach połączyłbym doświadczenia dwóch światów, czerpiąc z historii dla własnej korzyści."

Andrew Roberts twierdzi, że Koran rzeczywiście podobał się Napoleonowi, bo jak twierdził Napoleon, ma "nie tylko charakter religijny, ale również obywatelski i polityczny. A Biblia jedynie prawi morały." Podobało się Napoleonowi także to, że muzułmanie "oderwali więcej dusz od fałszywych bożków, obalili więcej bałwanów i zburzyli więcej pogańskich świątyń w ciągu piętnastu lat niż wyznawcy Mojżesza i Chrystusa przez piętnaście wieków". Napoleon miał na myśli muzułmańskich ikonoklastów.

Tak na marginesie można zauważyć, że różne brednie, które opowiadał Napoleon w ciągu swojej kariery politycznej i wojskowej świadczą o spustoszeniu, jakiego w umysłach ludzi dokonywała oświeceniowa filozofia. Napoleon z pewnością został poddany oświeceniowej indoktrynacji, kiedy był jako nastolatek uczniem francuskiej szkoły wojskowej.

Kiedy Napoleon wraz z wojskiem płynął do Egiptu, francuskiej flocie udało się umknąć pościgowi admirała Nelsona, który krążył po Morzu Śródziemnym tak, jak gdyby nie chciał spotkać się z francuską flotą inwazyjną. Po wylądowaniu Francuzów 1 lipca 1798 r. pod Aleksandrią, już następnego dnia doszło do szturmu na miasto, które zostało zdobyte dość łatwo. W trakcie późniejszego marszu na Kair wojsko francuskie było atakowane przez jazdę Mameluków. Jednak po ustawieniu piechoty francuskiej w czworoboki, wyposażona w przestarzałą broń jazda mamelucka była bezradna i tylko ponosiła straty. Ten scenariusz powtarzał się wielokrotnie podczas bitew Francuzów z Mamelukami, także podczas tak zwanej bitwy pod piramidami ( w rzeczywistości mającej miejsce kilkanaście kilometrów od nich). Zwycięstwo w tej bitwie umożliwiło Napoleonowi zajęcie Kairu.

W tym momencie zaczęła się komedia pod hasłem "niesienie haseł rewolucji francuskiej" Egipcjanom, którzy niczego podobnego nie oczekiwali i przez najbliższe lata życzyli sobie przede wszystkim pozbycia się Francuzów. Napoleon stworzył rady złożone z miejscowych szejków, aby, jak to określił "oswoić egipskich notabli z ideami zgromadzenia przedstawicielskiego i rządu". Napoleon dokonał też wielu reform poprawiających byt Egipcjan, ale nie sprawiło to jakiejś istotnej różnicy w podejściu Egipcjan do Francuzów.

Jeszcze większą komedią było przymilanie się Napoleona do muzułmanów. Andrew Roberts zamieszcza treść rzekomej rozmowy między Napoleonem, a trzema imamami, która miała mieć miejsce przy okazji wejścia Napoleona na szczyt Wielkiej Piramidy. Została ona przytoczona w jednym z rozkazów dziennych Napoleona:

Bonaparte: Chwała Allahowi! Kim był kalif, który otworzył tę piramidę i zakłócił spokój prochów umarłych?

Mohammed: Uważa się, że wódz wiernych, Mahmud... Inni mówią, że to był sławny Harun ar-Raszid, który poszukiwał skarbów, ale znalazł tylko mumie.

Bonaparte: Chleb ukradziony przez nikczemnika napełnia usta żwirem.

Mohammed: (z ukłonem): Zaiste oto obserwacja godna mędrca.

Bonaparte: Chwała Allahowi! Nie ma Boga oprócz Allaha, Mahomet jest jego prorokiem, a ja jestem jednym z jego przyjaciół...

Sulejman: Bądź pozdrowiony również i ty, niezwyciężony generale, ulubieńcu Mahometa.

Bonaparte: Dziękuję ci, mufti. Koran raduje mój umysł... Kocham proroka i zamierzam odwiedzić oraz uczcić jego grób w Świętym Mieście. Ale moim zadaniem jest najpierw wytępienie Mameluków.

Ibrahim: Niechaj anioły zwycięstwa zmiatają kurz sprzed twoich stóp i osłaniają cię swymi skrzydłami... O najdzielniejszy spośród synów Jezusa, Allah sprawił, że postępuje za tobą anioł zagłady, aby oswobodzić ziemię egipską.

W dalszej części rozmowy imam Sulejman miał stwierdzić, że Napoleon potraktował papieża "łagodnie i życzliwie". Bonaparte odpowiedział, że Jego Świątobliwość popełnił błąd, twierdząc, że muzułmanie będą skazani na wieczny ogień piekielny, zaś lektura Koranu doprowadziła go do przekonania, że wolą Mahometa było aby Egipcjanie dołączyli do Francuzów w celu zniszczenia Mameluków. Według Napoleona prorok opowiadał się za handlem z Frankami i popieraniem ich wysiłków w celu dotarcia do Indii i chciałby, aby Francuzi mieli swoje magazyny w egipskich portach, a Egipcjanie przegnali mieszkańców Albionu, przeklętych pośród synów Jezusa.

Wobec ogólnej wrogości wobec Francuzów ze strony muzułmańskich mieszkańców Egiptu te wypowiedzi Napoleona mogą wydawać się absurdalne. Egipcjanie byli raczej gotowi wbijać Francuzom noże w plecy, niż zmiatać kurz sprzed ich stóp. A Napoleon w głębi serca gardził Egipcjanami, czemu dawał wyraz w listach. Jednak egipski autor z epoki, Nikula at-Turk pisał, że wielu muzułmanów uznało Napoleona za Mahdiego, czyli człowieka prowadzonego przez Boga i uczyniłoby tak jeszcze więcej muzułmanów, gdyby Bonaparte nosił stroje bliskowschodnie. Andrew Roberts pisze, że "było to zaskakujące niedopatrzenie ze strony Napoleona" że tylko raz ubrał on turban i szarawary.

Z kolei Paul Strathern pisze, że Napoleon kazał podległym sobie gubernatorom, czyli Kléberowi w Aleksandrii i Menou w Rosetcie zorganizować lokalne obchody urodzin Mahometa i wziąć w nich udział. Sam Napoleon w dniu urodzin Mahometa "przybył do rezydencji szejka el-Bekriego, gdzie odmawiano modlitwy i odczytano niekończącą się listę krewnych Mahometa od siódmego wieku (...) Według niektórych źródeł Napoleon wystąpił na tych uroczystościach w stroju arabskim. " Strathern podkreśla, że o stroju arabskim Napoleona nie wspominał on sam ani obecny na uroczystości historyk egipski El-Dżabarti. Sekretarz Napoleona Bourrienne wspominał jednak o pojawieniu się Napoleona pewnego dnia na obiedzie w "czymś przypominającym wschodni strój". Jak pisał Bourrienne: "Przyszedł w nowym kostiumie. Nie zareagował na gromkie wybuchy śmiechu. którymi go powitano. Bez słowa zajął miejsce. Wyglądał jednak tak żałośnie w turbanie i orientalnych szatach, było mu w nich tak niewygodnie, że szybko je zdjął i nigdy później nie pojawił się już w takim przebraniu. "

Napoleon popierał związki żołnierzy francuskich z Egipcjankami. El-Dżabarti pisał na ten temat tak: "Wielu Francuzów prosiło kairskich notabli o zgodę na poślubienie ich córek i niektórzy się na to zgadzali, albo z chciwości, albo dla zdobycia protektorów w armii francuskiej. Dla Francuzów sprawa była prosta: musieli tylko zdobyć dwa oświadczenia , które nic ich nie kosztowały, gdyż i tak nie wierzyli w żadną religię." Dwa oświadczenia, o których wspominał El-Dżabarti brzmiały: "Oświadczam, że nie ma boga nad Allaha" i "Oświadczam, że Mahomet jest jego prorokiem". Napoleon nie naciskał na swoich generałów, aby brali ślub z muzułmankami, ale jeden z nich, Menou, uczynił tak z własnej woli, przechodząc przy tym na islam. Jak pisze Strathern: "Napoleon tylko gorąco poparł jego czyn (...) Oficerowie Menou wykazali jednak mniej entuzjazmu. Wielu z nich mówiło, że nowa żona Menou, Zobeida, to córka zwykłego dozorcy łaźni, która omamiła czterdziestoośmioletniego kawalera swoimi wdziękami i zrobiła z niego głupca. (...) Menou przeszedł na islam, potem wziął tradycyjny ślub muzułmański, a nawet przyjął imię Abdullah, choć najwyraźniej uniknął obrzezania z racji swojego wieku i rangi. Trudno ocenić na ile poważnie traktował swoje zobowiązanie."

Betsy Balcombe, córka rezydenta angielskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej na Wyspie Świetej Heleny, na której uwięziony Napoleon spędził ostatnie lata życia, przytoczyła odpowiedź Napoleona na pytanie, czy naprawdę przyjął islam: "Religią żołnierza jest walka. Nigdy jej nie zmieniłem. Reszta to sprawa kobiet i księży. Jeśli chodzi o mnie, to zawsze przyjmuję wiarę kraju w którym jestem."

Oczywiście to przyjmowanie "wiary kraju w którym jestem" u Napoleona miało charakter bardzo powierzchowny, ograniczało się do słów i pustych gestów. Ślad jednego z takich pustych gestów można znaleźć także w Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Jest tam zdobyczna czapka prawosławnego archireja (czyli przedstawiciela wyższego duchowieństwa - patriarchy, arcybiskupa lub biskupa), w której według tradycji Napoleon przekraczał Berezynę w 1812 roku.

 

Nawet jeśli czapka w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z Napoleonem, to sama pamięć o takim zdarzeniu jak przebieranie się cesarza za biskupa prawosławnego jest dosyć wymowna. Kilkanaście lat wcześniej Napoleon "denuncjował" prawosławnych wobec Egipcjan, twierdząc, że wyznawcy prawosławia "czują wstręt do jedynego Boga, ponieważ zgodnie z ich kłamstwami uważają, że jest trzech Bogów". Napoleon wykorzystywał wtedy fakt, że prawosławni mają odmienną niż w chrześcijaństwie zachodnim naukę o Świętej Trójcy, skupiającą się na trzech Osobach mających odrębne właściwości. Napoleon próbował w ten sposób zniechęcić Egipcjan do Rosjan, których kontyngent pojawił się w Egipcie w czasie jednej z inwazji Turków próbujących odbić Egipt.

Podczas pobytu w Egipcie Francuzi stracili wielu wartościowych żołnierzy i oficerów. Między innymi podczas powstania w Kairze stłumionego przez Francuzów został zamordowany polski adiutant Napoleona Józef Sułkowski. Szczególnie niefortunna była wyprawa Napoleona z Egiptu do Ziemi Świętej. Poniósł wówczas ciężkie straty nie osiągnąwszy żadnych korzyści. Wielu żołnierzy zginęło, inni zmarli wskutek epidemii. Wyprawa przyniosła też wiele szkód chrześcijanom przebywającym w Ziemi Świętej, ze względu na późniejszą zemstę muzułmanów.  

W 1799 roku Napoleon pozostawił swoją armię w Egipcie i wrócił do Francji, żeby "ratować rewolucję" zagrożoną przez antyfrancuską koalicję. Zwolennicy Napoleona twierdzą, że przecież nie mógł gnić w Egipcie, kiedy ojczyzna była zagrożona. Faktycznie jednak musiał zdawać sobie, że losy francuskiej armii w Egipcie są policzone i nieuchronną klęskę postanowił zrzucić na barki "Abdullaha" Menou, który poddał się Brytyjczykom w 1801 roku. A może po prostu sponsorzy Napoleona wezwali go do Francji. Dziwnym trafem wszechpotężna flota brytyjska także tym razem nie była w stanie zapobiec przepłynięciu Napoleona przez Morze Śródziemne. Podobnie jak nie zapobiegła w 1814 r.  jego ucieczce z wyspy Elby, a powolność "pościgu" za okrętem Napoleona budziła nawet zdziwienie brytyjskich marynarzy... Ciekawe jest też to, że po przegranej bitwie pod Waterloo w 1815 r. Napoleon. mogący się obawiać, że Burbonowie lub Prusacy dokonają jego egzekucji, wolał schronić się na brytyjskim okręcie niż u swojego teścia, cesarza Austrii.  

 



tagi: islam  wielka brytania  francja  egipt  napoleon bonaparte  rewolucja francuska 

zw
29 lutego 2024 22:02
46     1172    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @zw
29 lutego 2024 23:02

Dziekuje  za  ciekawy  wpis...

...  i  o  eksponatach  po  familii  Czartoryskich...  i  o  samym  Napoleonie,  ktorego  legenda  jest  mooocno  naciagnieta  !!!

zaloguj się by móc komentować

zw @Paris 29 lutego 2024 23:02
29 lutego 2024 23:13

Ciekawe jest to, że legendę Napoleona podtrzymują ostatnio Anglicy tacy jak Roberts. Francuzi jakoś nie chcą o nim zbyt wiele pisać w ostatnich latach. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw
29 lutego 2024 23:32

Napoleon był Włochem, a u Włochów, którzy dzierżą władzę,  postawa kameleona nie jest osobliwa, a wręcz naturalna. Włoch może być każdym, nawet hinduskim fakirem lub tybetańskim lamą.

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 29 lutego 2024 23:13
29 lutego 2024 23:35

A  to  rzeczywiscie  ciekawe,...

...  moze  ten  profesor  ma  dojscie  do  lepszych  ,,papiren,,  o  Poldku,...  a  Frankom  nie  ma  sie  co  dziwic,  ze  wiele  nie  chca  o  nim  pisac,  wszak  wielu  z  nich  zdaje  juz  sobie  sprawe  z  tego,  ze  ta  cala  deta  historia  -  jeszcze  ,,obowiazujaca,,  -  jest  calkowicie  DO  REWIZJI,  bo  kupy  sie  te  ,,obowiazujace,,  BREDNIE  nie  trzymaja  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @OjciecDyrektor 29 lutego 2024 23:32
29 lutego 2024 23:44

Ladnie  Pan  lamie...

...  moj  stereotyp  myslenia  i  postrzegania  Makaroniarzy  !!!

 

W  kazdym  badz  razie  taka  postawa  ,,kameleona,,  -  dla  mnie  -  to  najgorsza  jest  z  mozliwych.

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 29 lutego 2024 23:32
29 lutego 2024 23:51

Jak pisze Roberts, rodzina Buona Parte posiadała dobra ziemskie między Florencją i Livorno. W 1529 roku Francesco Buonaparte wyemigrował na Korsykę należącą wtedy do Genui. Ciekawy rok tej emigracji - kiedy po Sacco di Roma był już pewny powrót Medyceuszy z poparciem "wężowych" Hiszpanów do Florencji. Medyceusze powrócili w 1530 i być może Francesco nie chciał już tego oglądać. Jak czytałem tego Robertsa, to miałem takie wrażenie, że na tej Korsyce jakieś wpływy fenickie pozostały jeszcze w XVIII w.

zaloguj się by móc komentować

zw @Paris 29 lutego 2024 23:35
29 lutego 2024 23:57

Ma dojście, bo to polityk angielskiej Partii Konserwatywnej. Podaje wiele instytucji w różnych krajach, w których prowadził badania. Chwali się, że były prezydent Sarkozy opowiadał mu o aktualnej ocenie postaci Napoleona we Francji... 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw 29 lutego 2024 23:51
1 marca 2024 00:15

Napoleon dostał forsę od Wężowego Plemienia (Mediolanu)- dla mnie to oczywiste. 

Nie wiem czy był grabażem Francji, bo Francję zaorali jakobini, ale uratował USA przed przegraną z Anglią, która mogła skończyć się końcem niepodległości USA. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw 29 lutego 2024 23:51
1 marca 2024 00:19

Myślę, że rodzina Buona Parte udała się na Korsykę, aby tam instaliwac przyczołki dla Wężowego Plemienia i najprawdopodobniej doradzino jej, aby udawała "uchodźców" przed podłymi Hiszpanami. To najlepszy parasol ochronny dla agenturalnej działalności.

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 1 marca 2024 00:15
1 marca 2024 01:48

W wojnie 1812-1815 Amerykanie koncertowo rozegrali Brytyjczyków i nie potrzebowali do tego żadnego Napoleona. Gdyby Napoleon był taki groźny dla Brytyjczyków, to w 1814 po klęsce Napoleona, przy toczącej się wojnie z USA, wydaliby go w ręce Burbonów, którzy z pewnością od razu skazaliby go na śmierć. I wtedy Brytyjczycy mogliby wysłać duże siły do Ameryki. Ale Brytyjczykom nie chodziło o podbicie Stanów, bo wiedzieli, po doświadczeniach poprzedniej wojny, że nawet kilka zwycięstw nie przyniesie im odzyskania Stanów.

Pisze się, że Amerykanie chcieli w 1812 podbić Kanadę. Ale dwie trzecie Kanadyjczyków to byli Francuzi z Quebecu. Wrogo nastawieni do Amerykanów. Myślę, że poważni ludzie w Stanach nie wierzyli w możliwośc podboju Kanady. W Stanach był problem, bo politycy nie chcieli stałej armii i twierdzili, że w zupełności wystarczą milicje stanowe. No to kiedy Brytyjczycy, dośc jeszcze nieliczni na początku wojny dali łupnia milicjom stanowym, to Amerykanie zorganizowali armię stałą już bez żadnych sprzeciwów i przy samym końcu wojny to Amerykanie pobili Brytyjczyków pod Nowym Orleanem.  Stany miały w 1812 sporo nowych terytoriów, między innymi Luizjanę. Ale miały problemy z rzeczywistą władzą na tym terenie. Wojna i zwiększenie armii pozwoliła na większą kontrolę Stanów nad nowymi terytoriami. To dawało podstawę do dalszej ekspansji terytorialnej.

Ja sądzę, że przynajmniej od 1814 Napoleon był zabawką w rękach Brytyjczyków. Zaopiekowali się nim na Elbie, potem pozwolili mu uciec i wygubić jeszcze więcej francuskich żołnierzy (angielskich też trochę zginęło, ale kto z lordów by się tym przejmował). A potem trzymali go na Wyspie Świętej Heleny jako straszak dla Burbonów i innych władców. 

Jakobini zaorali Francję, ale Francja, jak to Francja, szybko się odrodziła i stworzyła silną armię. Dlatego takie ważne dla wrogów Francji było zniszczenie tej armii. I wyeliminowanie jej najlepszych dowódców. Dlatego skazano na śmierć tych, którzy nie zginęli w wojnach Napoleona - choćby Murata czy Neya.   

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 1 marca 2024 00:19
1 marca 2024 01:49

Mogło tak być, bo część rodziny pozostała w Toskanii. Ale mogło też być inaczej. W końcu nie jest powiedziane, że członkowie tej samej rodziny muszą słuchać rozkazów tej samej grupy kapitalowej.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @zw 1 marca 2024 01:49
1 marca 2024 06:35

To był mitoman praktyk, tak wynika z tekstu. Z tą bitwą to jest niezłe, nie pamiętałem, że pantera o tym pisała....

zaloguj się by móc komentować

zw @gabriel-maciejewski 1 marca 2024 06:35
1 marca 2024 06:58

Jeszcze przed tekstem Pantery były dwie monografie tej bitwy, jedna w serii Bellony, druga w serii Wielkie Bitwy Polaków. Ale ja dowiedziałem się o bitwie właśnie ze Szkoły Nawigatorów. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @zw 1 marca 2024 01:48
1 marca 2024 07:29

Moim zdaniem głównym zadaniem Napoleona było przemeblowanie w Rzeszy. I to całkowite.

Najpierw scalono wszystkie nadreńskie księstwa i hrabstwa w jeden organizm (Napoleon), a później przekazano go Prusom (Anglicy). Przy okazji wyrwano z Rzeszy Helvetię, która później stała się Konfederacją Szwajcarską. Usunięto habsburskie zagrożenie nad Atlantykiem przekazując Belgię i Luksemburg (Niderlandy Austriackie) Holendrom. W zamian Anglicy zajęli prawie wszystkie znaczące kolonie holdenderskie na świecie (Afryka Południowa, Indie, Australia). Prusy, Szwecja i Austria zostały zmuszone do przekazania Rosji znacznych obszarów (ziemie uzyskane w II rozbiorze oraz Finladia). A Hiszpanię osłabiono na tyle, że poważnie można było myśleć o rozpoczęciu demontażu hiszpańskiego panowania nad Ameryką Południową.

zaloguj się by móc komentować

zw @Pioter 1 marca 2024 07:29
1 marca 2024 07:39

A demontaż hiszpańskiego panowania w Ameryce Pd odbywał się dzięki działalności różnych "znajomych Jeremiego Benthama". Z tym koloniami holenderskimi to też było bardzo ważne. Zlikwidowano też ostatecznie zagrożenie francuskie dla brytyjskich Indii. A Indie, wiadomo, czym były dla Brytanii.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @zw
1 marca 2024 07:49

Religijność Napoleona, to rzeczywiście temat rzeka. Kiedyś czytałam, że skandalem w Rosji odbiła się informacja, że Napoleon pierwszy raz od upadku Światyni, pozwolił zwołać Sanhedryn. Żydzi uważali go za Mesjasza (kolejnego), który przyniesie żymianom wolność i wypełni proroctwa. O islamie nie wiedziałam, ale taka postawa cysorza Francuzów nie powinna dziwić.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw
1 marca 2024 08:13

Mnie chodzi o wysłanie floty bodajże w 1803 do USA. To wtedy Amerykanie mieli cieńko. I pamiętam, że ta flota były głównym czynnikiem zeuciestwa USA. Nie pamiętam.nazwiska tego francuskiego admirała.

zaloguj się by móc komentować

zw @Matka-Scypiona 1 marca 2024 07:49
1 marca 2024 08:22

Napoleon nie przepadał za Żydami. Ale zrobił dla nich sporo, bo uznał chociażby judaizm za jedno z trzech oficjalnych wyznań we Francji.

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 1 marca 2024 08:13
1 marca 2024 08:28

Wydaje mi się, że Napoleon jako zdolny wojskowy budził zainteresowanie gangów gospodarczych. Mediolan podsunął mu najładniejszą primadonne La Scali i to chyba poskutkowało, bo do 1804 było sporo spisków przeciwko Napoleonowi, organizowanych przez Brytyjczyków. I to by nawet pasowało do tej pomocy Amerykanom w 1803. Wygląda na to, że Bonaparte zmieniał sponsorów. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw 1 marca 2024 08:28
1 marca 2024 08:38

No już jakis czas temu - chyba w dyskusji pod notką Coryllusa - zapodałem link z wikipedii di głównych sponsorów Napoleona, cxyli bsnkierów. Potem któryś z nawigstorów uzupełnił jeszcze ten poczet sponsorów o inne nazwiska. 

Jak przystało na Włocha kombinował ile mógł. Ale lojalny był tak naprawdę tylko Mediolanowi.

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 29 lutego 2024 23:57
1 marca 2024 08:38

...  dobre  !!!

Kto  by  pomyslal,  ze  ten  ,,z  metra  cieNty,,  Sarko  to  taaaki  ,,znaFca,,  Poldka.  Mam  nadzieje,  ze  w  swojej  ksiazce  nie  zamiescil  tej  Sarko`wej  oceny.

 

Chryste  Panie,...  ten  popapraniec  i  mezus  tej  skandalistki  ,,znafca,,...  to  z  glupim  na  rozum  trzeba  sie  zamienic  zeby  w  to  uwierzyc.

zaloguj się by móc komentować

z-daleka @zw 1 marca 2024 08:22
1 marca 2024 08:42

"Napoleon nie przepadał za Żydami"

Myślę , że Rotszyldom było to obojętne, ich rodzina (bracia) byli we wszystkich ważnych stolicach  europejskich i robili interesy. Ktokolwiek by wygrał - wygraliby również Rotszyldowie.

zaloguj się by móc komentować

kpiotrzk @z-daleka 1 marca 2024 08:42
1 marca 2024 08:45

nie do końca tak - Napoleon był "człowiekiem Rotszyldów" - nie wiem tylko czy do końca świadomym.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @z-daleka 1 marca 2024 08:42
1 marca 2024 09:14

Wszyscy ludzie są ludźmi Rotszyldów...:)

zaloguj się by móc komentować


z-daleka @OjciecDyrektor 1 marca 2024 09:14
1 marca 2024 16:28

Bismarck był człowiekiem Bleichroedera 

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 1 marca 2024 08:38
1 marca 2024 17:34

Wobec kogo był lojalny nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć. Może tylko wobec swojej matki :)

Mnie już parę lat temu uderzył opis ucieczki z Elby zawarty w biografii Talleyranda autorstwa Jeana Orieux. Pisał tak: "Bardzo prawdopodobne, że w całej sprawie maczał palce Talleyrand razem ze swoimi angielskimi przyjaciółmi. Nie ma żadnego rozstrzygającego dowodu pisemnego na istnienie niebywałego spisku, który pozwolił Napoleonowi doprowadzić do skutku tę eskapadę; spisek doskonały nie pozostawia żadnego śladu. Połączywszy swe talenty i osłaniani przez Metternicha, Talleyrand i rząd angielski nie byli niezdolni do podobnego wyczynu. W braku dokumentów pisanych istnieją domniemania wynikające z analizy postaw, poufałych stosunków, słów, które wcale nie mimochodem wyrwały się wspólnikom, wyświadczonych sobie przez nich bez wyraźnej przyczyny usług..." Potem jest mowa o tym, że Talleyrand i Brytyjczycy planowali porwanie Napoleona z Elby, ale Sir Colin Campbell, wysoki komisarz przy cesarzu na Elbie "sporządził dla Talleyranda (...) raport, w którym wykazywał mu, że podobne przedsięwzięcie napotykało przeszkody nie do pokonania. (...) Wobec tych trudności Talleyrand i jego przyjaciel Stewart, poseł Anglii we Wiedniu, przygotowali projekt bardziej wyrafinowany. Wpadli na myśl, żeby nakłonić Napoleona do ucieczki z wyspy. (...) We Wiedniu Castlereagh i Talleyrand wiedzieli, co się dzieje każdego dnia na Elbie; wszystkie przygotowania poczynione przez Napoleona i jego zaufanych były doskonale znane. Co prawda Napoleon omalże się z tym nie krył, ale wobed otrzymanych zapewnień nie uważał tego za konieczne. Oto 21 lutego 1814 r. szpieg o kryptonimie "Handlarz oliwy" składa następujący raport: "Sam byłem świadkiem ładowania na bryg "L'Inconstant" 60 skrzyń z nabojami i paczek z różnym prowiantem." (...) Castlereagh i Talleyrand zapoznali się z tym raportem i wcale nań nie zareagowali. Wszystko toczyło się zgodnie z ich życzeniem. (...) Jaskrawym dowodem, że wyjazd Napoleona przygotowano, jest sposób, w jaki odjechał. (...) Francuska flotylla z Tulonu, która powinna strzec Elby, nie zastosowała się do wydanych jej instrukcji. A marynarka angielska? Otóż zachowała się jeszcze dziwniej. Jak wszyscy na wyspie, jej dowódca, Campbell wiedział świetnie o planowanej ucieczce, w tym samym okresie otrzymał zezwolenie na wyjazd do Włoch, do Florencji, gdzie mieszkała jego metresa: krążąca wokół wyspy angielska flota została pozbawiona wodza. Powrócił na wyspę 2 dni po wyjeździe Napoleona. Admiralicja angielska nie zażądała żadnych wyjaśnień - i sama nikomu ich nie udzieliła. Na domiar wszystkiego pozostałe na posterunku okręty otrzymały rozkaz nie otwierania ognia do cesarskiego konwoju i nie kontrolowania go."(...) "Kiedy cesarski konwój wypłynął na pełne morze, angielskie okręty udały, że ruszają za nim w pościg. - Pościg ten jest tak niemrawy - pisze jeden ze świadków - że budzi zdziwienie marynarzy."

Ciekawe jest to, że kiedy Napoleon płynął do Egiptu i z Egiptu wydawały się obowiązywać te same zasady - niemrawy pościg, albo udawanie, że nic się nie dzieje. Turcy w Stambule wiedzieli, że Napoleon płynie do Egiptu, a Anglicy mieliby tego nie wiedzieć? Kiedy na okrętach francuskich nie było Napoleona, to Nelsonowi łatwo udawało się dopaść francuską flotę - jak na redzie pod Abukirem, albo pod Trafalgarem. I na dodatek dwa razy, w 1814 i 1815 okręty floty brytyjskiej ratowały Napoleona przed niechybną śmiercią na gilotynie z rozkazu Burbonów. Mnie się rysuje taki przebieg wydarzeń - do 1799 Napoleon był człowiekiem Brytyjczyków, potem Mediolanu. Trudno jest uchwycić moment, kiedy Napoleon zrywa z Mediolanem, ale niektóre jego decyzje - na przykład wejście z wojskiem do Hiszpanii, albo sposób prowadzenia marszu na Moskwę wyglądają na dzieło agenta. Napoleon łamał wtedy zasady, które dawały mu wcześniej zwycięstwa. W interesie Brytyjczyków była wielka wojna Napoleona z Moskwą. Mogli być trochę rozczarowani dosyć szybką porażką Napoleona. Tak to widzę, ale co ja mogę wiedzieć. Nie jestem takim wybitnym ekspertem od ery napoleońskiej jak Łysiak Waldemar...   

   

zaloguj się by móc komentować

zw @Paris 1 marca 2024 08:38
1 marca 2024 17:37

Nie ma w książce na szczęście żadnych wypowiedzi Sarkozego. Pewnie nie miał nic ciekawego do powiedzenia. Myślę, że Roberts spotkał się z Sarkozym, żeby ułatwić sobie dojście do różnych francuskich instytucji, gdzie były dokumenty.

zaloguj się by móc komentować

zw @z-daleka 1 marca 2024 08:42
1 marca 2024 17:38

Z pewnością Rotszyldowie finansowali niejednego polityka bardziej antysemickiego niż Napoleon.

zaloguj się by móc komentować

zw @zenekkw 1 marca 2024 09:47
1 marca 2024 17:38

To jakaś podejrzana strona.

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 1 marca 2024 17:37
1 marca 2024 21:52

Tak  sobie  tylko  zazartowalam,  prosze  Pana,...

...  ten  Sarko  to  jest  MATOL  jakich  malo,  a  od  `23  jest  skazany  na  3  lata  za  KORUPCJE...  w  tym  2  lata  w  zawiasach  i  rok  aresztu  domowego...  w  elektronicznej  bransoletce  !!!

Jego  teraz  beda  unikac  jak  zarazy,...  a  jesli  szukal  dojsc  to  moze  predzej  ,,przydala,,  mu  sie  Carla,  jego  zona,...  w  koncu  tez  Wloszka  i  ze  ,,znamienitego,,  rodu.

 

zaloguj się by móc komentować

zw @Paris 1 marca 2024 21:52
1 marca 2024 22:47

Roberts pisał swoją książkę przed 2023, więc chwalił się tą rozmową z Sarkozym jako wielkim zaszczytem. Teraz może wstydzi się, że w ogóle o nim wspominał.  

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 1 marca 2024 22:47
1 marca 2024 23:02

Tak  ogolnie...

...  to  ,,HFalenie  sie,,  jaka  kolwiek  ,,interakcja,,  z  politykiem  jako  ,,zaszczytem,,  to  nieprawdopodobne  faux  pas...  i  zakompleksienie,  

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @zw
1 marca 2024 23:30

ach te czapki.

 

:)

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

zw @Paris 1 marca 2024 23:02
1 marca 2024 23:49

Roberts jest nie tylko autorem książek, ale i politykiem, więc to jest jego środowisko. Ale ja też źle odebrałem to chwalenie się na początku książki, kogo on to nie zna. 

zaloguj się by móc komentować

zw @MarekBielany 1 marca 2024 23:30
1 marca 2024 23:50

Tam na Wschodzie było sporo ciekawych czapek. :)

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @zw
1 marca 2024 23:54

tylko łapać jak motyle.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 1 marca 2024 23:49
2 marca 2024 20:03

Taaak,...

...  nawet  jest  politykiem  ,,kAserwatywnym,,  !!!

Ale  to  i  tak  nie  zmienia  faktu,  ze  to  Angol  -  a  ja  wszystko,  co  angolskie  -  omijam  szerokim  lukiem,  gdyz  -  w  wiekszosci  -  jest  toto  zlodziejskiego  pochodzenia,  znaczy  sie  ukradzione,  zmanipulowane  albo  zaklamane,  co  na  jedno  wychodzi,  ze  podchodzic  nalezy  do  ich  ,,rewelacji,,  z  wielkim  dystansem  i  jeszcze  wieksza  ostroznoscia.

No  i  w  ostatecznosci  tez  sie  okazalo,  ze  ten  caly  Roberts  to  tez  chodzace  zakompleksienie.

zaloguj się by móc komentować

zw @zw
2 marca 2024 20:34

"Napoleon" to jednak dobra książka. Sporo mało znanych faktów. Jest też manipulowanie czytelnikiem, ale lata doświadczeń w Szkole Nawigatorów pomagają to wyłapać. Oczywiście wszystko podporządkowane tezie, że Napoleon był wielki. Ale Roberts mnie do tego nie przekonał. Jego książki o wojnie, Churchillu i Hitlerze raczej sobie podaruję, bo sądząc z tego co napisano w Wikipedii o tych książkach, to mogłyby mi podnieść ciśnienie. 

zaloguj się by móc komentować

zw @zw 2 marca 2024 20:34
2 marca 2024 20:34

To było do Paris

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 2 marca 2024 20:34
2 marca 2024 20:56

Nie  mam  zdania  nt.  tej  ksiazki,  bo...

...  jej  nie  czytalam  -  i  raczej  -  nie  przeczytam.  Dlatego  tez  ocene  tej  ksiazki  zostawiam  znacznie  lepszym  Nawigatorom  od  siebie  samej  -  w  tym  przypadku  Panu,...  wlasnie  dla  tego  doswiadczenia  wyniesionego  przez  lata  ze  SN...

...  i  za  to  bardzo  dziekuje  !!!  

zaloguj się by móc komentować

zw @Paris 2 marca 2024 20:56
2 marca 2024 21:05

Dostałem tę książkę w prezencie. Sam nie kupiłbym nic z wydawnictwa Znak, gdzie zapewne pracują ziomkowie Abramka Taubera. 

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 2 marca 2024 21:05
2 marca 2024 21:15

Rozumiem,...

...  tez  od  nich  NIC  NIE  KUPUJE  !!!

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @MarekBielany 1 marca 2024 23:54
2 marca 2024 23:51

Napoleon to jest dobry dla zainteresowania się historią.

 

Jak krzyżowiec dotarł do egiptu i pod abuqirkiem poległ. Jeszcze wędrował ku północy.

Zaczął się domagać pieniędzy.

Potem była Jena i moc frajerów.

 

...

 

 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Pioter 1 marca 2024 07:29
6 marca 2024 13:21

... A Hiszpanię osłabiono na tyle, że poważnie można było myśleć o rozpoczęciu demontażu hiszpańskiego panowania nad Ameryką Południową. ...

 

W eseju »Juden auf Wanderschaft« autor wspomina krótko o kończącej się właśnie klątwie rabinów wobec Hiszpanii. Esej z roku 1927. A klątwę wypowiedziano w roku .... ????

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @MarekBielany 2 marca 2024 23:51
6 marca 2024 22:49

alle mnie poniosło

:)

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować