-

zw

O Florencji każdy głupi potrafi napisać...

... tak komentował kiedyś Gospodarz, a ponieważ Gospodarz rzadko się myli, postanowiłem napisać wreszcie notkę o której myślałem od dawna. Teoria, stworzona przez blogera Ojca Dyrektora, że światem rządzą rywalizujące ze sobą dwie organizacje gospodarcze - Mediolan i Florencja bardzo mi się podoba. "Mediolan" jest mózgiem, który kieruje Stanami Zjednoczonymi, Chinami, Rosją, Francją i Niemcami. "Florencja" z kolei kieruje krajami Brytyjskiej Wspólnoty Narodów i Skandynawią. Choć oczywiście obie organizacje mają swoje macki w każdym znaczącym kraju.

Lubię Toskanię, podobnie jak Donald Tusk, Marek Kondrat i Krystyna Janda. Chociaż jeszcze bardziej lubię Świętokrzyskie, mimo, że nie ma tam dzieł sztuki wartych sto milionów dolarów. Ponieważ lubię Toskanię to nie miałbym nic przeciwko temu, aby to rzeczywiście Florencja rządziła Brytyjską Wspólnotą Narodów. Ale jeśli przodująca rola Mediolanu jest we Włoszech widoczna dosyć wyraźnie, to Florencja nie sprawia wrażenia stolicy połowy świata. Zastanówmy się nad argumentami, które mają wskazywać na Florencję jako na siedzibę światowej organizacji gospodarczej. Jest to między innymi fakt, że Florencja była w latach 1865-1871 stolicą zjednoczonych Włoch. Ma za sobą wielką karierę finansową w średniowieczu. Poza tym w Toskanii wykupują wille najbogatsi ludzie świata. Bloger toscano7 dodał do tego jeszcze przypuszczenie, że w Toskanii doszło do jakiegoś antyrzymskiego i antymediolańskiego sojuszu żywiołu etruskiego z niedobitkami Kartaginy. I że Brytyjczycy mają dziwny sentyment do Toskanii, co przejawia się w zakupach nieruchomości w okolicach Florencji, Sieny i Arezzo.

Jeśli weźmiemy pod uwagę czasy średniowiecza, to coś może być na rzeczy. W średniowieczu angielska wełna wędruje do Florencji, tam jest czyszczona i barwiona, po czym zostaje ponownie sprzedana. Florenccy finansiści zajmują się już w XIII wieku zbieraniem danin dla papieża na terenie Anglii i Irlandii. Florenckie rodzinne organizacje sieciowe są obecne w najważniejszych ośrodkach handlowych Europy. Aż do XVI wieku kupcy i bankierzy florenccy odgrywają wielką rolę w Anglii. Są pionierami w dziedzinie księgowości. W 1421 roku Florencja kupuje od Genui port Livorno (w angielskich źródłach nazywany Leghorn). Florencja ma odtąd swoje galery, które w drugiej połowie XV wieku oprócz tekstyliów wożą także cenny ałun z papieskich dóbr w okolicy Tolfy, na którego dystrybucję ma monopol rodzina Medyceuszy. Co prawda Anglicy już nie potrzebują pomocy Florencji w biznesie wełnianym, ale rozkręcone przez florenckie rodziny bankierskie i kupieckie imperia handlowe i finansowe działają nadal.

Jednak Richard Goldthwaite w swojej książce "Ekonomia renesansowej Florencji" obala mity o jakiejś szczególnej roli ekonomicznej średniowiecznej Florencji. Jego zdaniem Florencja w przeciwieństwie do Mediolanu, Genui, Wenecji czy Lyonu nie była ważnym miejscem międzynarodowego handlu. Główne szlaki handlowe omijały Florencję. Florencja importowała surowce na własne potrzeby i zajmowała się produkcją wyrobów luksusowych. Biznesy kupców florenckich za granicą w dużej części nie miały nic wspólnego z ich rodzinnym miastem. W ośrodkach handlowych takich jak Lyon kupcy florenccy nie zajmowali wysokich miejsc w miejscowej hierarchii, w przeciwieństwie do kupców z Mediolanu, Genui czy Wenecji. Florencja nie była też międzynarodowym centrum bankowym, mimo potęgi florenckich bankierów za granicą. Sławny bank rodziny Medyceuszy nie zdominował biznesu w żadnym z miejsc w których działał. Różne banki florenckie często konkurowały ze sobą. Florencja była jedynie miejscem gromadzenia bogactwa. W przeciwieństwie do kupców hanzeatyckich czy Wenecjan kupcy florenccy nie mieli zinstytucjonalizowanej organizacji korporacyjnej. Nie wykorzystywali możliwości wykorzystania aparatu państwa do wspierania własnej działalności (jak czynili to na przykład Wenecjanie). Przez większość średniowiecza kupcy z Florencji byli zależni w kwestii transportu towarów, przede wszystkim od Genueńczyków i Wenecjan. Próba utrzymywania własnego transportu w postaci galer, zainaugurowana po zakupie Livorno w 1421 r. zakończyła się jeszcze przed końcem XV wieku. Miało to związek między innymi z tym, że papiestwo odebrało Medyceuszom monopol na dystrybucję ałunu. Kolonia florencka w Londynie w XVI wieku zanikła, przenosząc aktywa między innymi do Antwerpii.

Oczywiście można sugerować, że Goldthwaite się myli i faktyczna rola średniowiecznej Florencji była znacznie większa niż wynika z przedstawionych przez niego wniosków. Ale nie chodzi mi w tej notce o rozważanie znaczenia Florencji, zwłaszcza, że o średniowiecznej Florencji sporo już w SN napisano. Chodzi raczej o to, że poczynając od kapitulacji Florencji przed cesarzem Karolem V w 1530 roku (będącej następstwem wcześniejszego o 3 lata Sacco di Roma), znaki na niebie i ziemi pokazują, że Florencja jest w obozie cesarskim, czy też "mediolańskim". Nie rezygnuje z kontaktów z Anglikami, czasem ich przyciąga i łudzi, ale w najważniejszych momentach staje po stronie cesarskiego orła, a nie angielskiego lwa.

Medyceusze stają się w XVI wieku z łaski cesarza dziedzicznymi książętami Toskanii. Z pomocą hiszpańskich żołnierzy rozprawiają się z opozycją. Na dworze zaprowadzają hiszpańskie obyczaje. W 1571 roku Wielki Książę Toskanii Kosma Medyceusz odwdzięcza się cesarstwu wysłaniem florenckich galer ze stworzonej przez siebie floty na wojnę z Turcją. Galery odegrały istotną rolę w pokonaniu tureckiej floty pod Lepanto.

Za panowania Ferdynanda I Medyceusza, który objął tron w 1587 roku, może się wydawać, że Florencja zmieni swoich sojuszników. Ferdynand wspiera we Francji kandydata do tronu Henryka Burbona, późniejszego króla Henryka IV. Jak napisał autor popularnej historii Medyceuszy, Anglik Christopher Hibbert, Henryk "wstąpienie na tron Francji w dużej mierze zawdzięczał skarbowi medycejskiemu". To mogłoby się wydawać początkiem kariery Florencji jako zakulisowego mechanizmu kierującego Wielką Brytanią i innymi krajami protestanckimi. Bo wsparciu dla Burbona, finansowo powiązanego także z Londynem, Amsterdamem i Genewą towarzyszyły ciekawe wydarzenia w Toskanii. Otóż w Livorno pojawiają się angielskie okręty handlowe, dla których ten port jest "bramą do Orientu". Pojawiają się też w Livorno inni protestanci i Żydzi. I będzie tak do końca XVIII wieku, choć dla Anglików nie zawsze będzie to sielanka. W 1600 r. Maria Medycejska zostaje żoną króla Francji Henryka IV Burbona.

Ale Ferdynand I Medyceusz wkrótce powraca do prohabsburskiej polityki. Wikipedia twierdzi, że to dlatego, że Henryk IV "nie odwdzięczył się" Ferdynandowi I. Niewdzięcznik, jak wiemy, skończył źle. Po zabójstwie Henryka IV dokonanym przez Ravaillaca, Maria Medycejska- regentka w imieniu małoletniego Ludwika XIII także prowadziła politykę prohabsburską. Zastanawiam się czy małżeństwo Marii Medycejskiej z Henrykiem IV i późniejsze zabójstwo Henryka nie było elementem tego samego medycejskiego planu mającego na celu wyrwanie Francji z rąk osi Londyn-Amsterdam-Genewa.

Następca Ferdynanda I, Kosma II wspiera Mediolan finansowo i wojskowo w wojnie z Karolem Emanuelem Sabaudzkim. W 1617 Medyceusze zaczynają tracić Francję, bo zostaje zamordowany toskański doradca Marii Medycejskiej Concini. Ludwik XIII i kardynał Richelieu w coraz większym stopniu odsuwają Marię Medycejską od wpływu na państwo. W drugiej połowie XVII wieku i na początku XVIII wieku Medyceusze wspierają raz Habsburgów, raz Francję.

O tym, że polityka książąt Medyceuszy była rozczarowująca dla Anglików, co Anglicy przeżywają nawet po kilkuset latach, świadczy opis osiemnastowiecznej Florencji, którego autorem jest Anglik Christopher Hibbert: "Miasto było teraz smutne, biedne i ponure. Podróżnicy pisali, że pełno w nim żebraków, włóczęgów i mnichów, snujących się w posępnych korowodach, w oknach których wisiał postrzępiony naoliwiony papier", "państwo było na skraju bankructwa. Zbankrutowało też wiele rodów szlacheckich, których przodkowie byli tak bogaci i gościnni. Teraz gości zapraszano najwyżej na partyjkę kart lub conversazione. Podawano przy tym lemoniadę, kawę lub herbatę i lody, bo szlachta z trudem znajdowała pieniądze na pożywienie dla siebie, nierzadko przynosząc je z jakiejś pobliskiej garkuchni. Cóż dopiero mówić o służbie wałęsającej się wokół bram w nadziei na lepsze czasy." No cóż... Typowa, dobrze znana czytelnikom Szkoły Nawigatorów angielska wersja historii. Kto nie z nami, ten zacofany i biedny. Osobiście nie do końca wierzę w ten czarny obraz Florencji pod koniec rządów Medyceuszy. W takim razie nie byłoby tylu chętnych do objęcia tronu toskańskiego po przewidywanym od wielu lat wygaśnięciu dynastii Medyceuszy (które ostatecznie nastąpiło w 1737 roku). Nowy Wielki Książę, Franciszek z dynastii lotaryńsko-habsburskiej nie narzekał na swój los, ale był zachwycony Toskanią. 

W 1745 roku Franciszek został cesarzem Austrii, ale Toskania nie stała się po prostu jedną z prowincji cesarskich, tylko utrzymała autonomię jako księstwo. Ponieważ Habsburgowie austriaccy i ich krewni rządzili Toskanią aż do zjednoczenia Włoch, można by uznać, że sojusze florenckiej organizacji zostały na długo ustalone. Tymczasem jednak w Toskanii pojawiali się od połowy XVIII w. bogaci Anglicy, pod pretekstem fascynacji kulturą Florencji. Wielu osiedliło się w Toskanii na stałe.

Anglia w XVIII i w XIX wieku zrobiła Florencji ogromną reklamę. Kulminacją fascynacji Florencją był dziewiętnastowieczny ruch angielskich malarzy prerafaelitów, którzy naśladowali malarstwo florenckie z XIV-XV w. Czy oparciem dla obecności Anglików w Toskanii było kupieckie miasto Livorno? Czy to możliwe, żeby w Toskanii organizacja polityczna trzymała z cesarstwem, zaś gospodarcza z Anglią? Odpowiedź na to pytanie pojawiła się w przełomowym historycznym momencie. Otóż w chwili wybuchu wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych zarówno polityczna jak i gospodarcza organizacja toskańska opowiedziała się przeciwko Anglii. Oficjalnie ogłoszono neutralność Toskanii wobec tego konfliktu. Jednak w Stanach Zjednoczonych już przed wybuchem rebelii pojawił się toskański agent niejaki Filippo Mazzei. Pretekstem dla jego pobytu była próba wprowadzenia upraw winorośli w stanie Virginia. Faktycznie jednak miał z upoważnienia Wielkiego Księcia Toskanii realizować w koloniach interesy gospodarcze księstwa (jego przyjacielem był toskański minister finansów Angiolo Tavanti) Mazzei nawiązał kontakt z elitą kolonii i został jednym z czołowych propagandystów ruchu antybrytyjskiego. Rozpowszechniał w Ameryce włoską myśl polityczną. Uzyskał też zapewnienia arystokratów z kolonii, że wyślą swoje dzieci na edukację do Pizy (która należała do Księstwa Toskanii). W 1779 r. Mazzei został wysłany przez stan Virginia do Włoch w celu zebrania funduszy na walkę z Brytyjczykami. Miał uzyskać pożyczkę w srebrze i złocie o wartości nie przekraczającej 900 tys funtów i zakupić we Włoszech towary dla wojska.

W październiku 1780 roku Mazzei dotarł do Florencji. Książę Piotr Leopold, czyli późniejszy cesarz Leopold II pogratulował mu trafnej prognozy o wybuchu antybrytyjskiej rewolucji. Aby nie budzić podejrzeń angielskich dyplomatów i agentów, Piotr Leopold i Mazzei zdecydowali o tym, że będą się porozumiewać przy pomocy listów. W jednym z listów do księcia Mazzei podkreślał, że warunki handlu Toskanii z Anglią były niekorzystne, ale zupełnie inaczej będą wyglądały warunki handlu z Ameryką.  Howard Marraro twierdzi, że misja Filippo Mazzei związana z pożyczką dla Amerykanów zakończyła się niepowodzeniem, bo Piotr Leopold był anglofilem. Wydaje mi się, że powody były inne. Po pierwsze, dużo ważniejsza od stosunkowo niewielkiej pożyczki była propagandowa akcja włoskiego wysłannika, który walczył w Europie z propagandą brytyjską prezentując amerykański punkt widzenia. Po drugie, wielki książę nie mógł oficjalnie przeciwstawić się Anglikom, gdyż obawiał się ataku na Livorno. Po trzecie, funduszy na walkę kolonii z Brytyjczykami dostarczały solidarnie Holandia, Francja i Hiszpania, a w momencie pobytu Filippo Mazzei w Europie szala w wojnie już przechylała się na rzecz Amerykanów.

Jako ciekawostkę na marginesie mogę dodać, że w 1788 r. Mazzei został przedstawicielem Stanisława Augusta Poniatowskiego w Paryżu. Mazzei obserwował polskich arystokratów przebywających we Francji. To zapewne z inicjatywy Filippo Mazzei Stanisław August ma symboliczny grób w jednym z florenckich kościołów.

Skoro już ustaliliśmy, że polityczna organizacja z Toskanii miała swój udział w oderwaniu amerykańskich kolonii od Korony brytyjskiej, to jak było z organizacją gospodarczą? Mimo, że angielska faktoria w Livorno nadal funkcjonowała, a państwa podległe Habsburgom były formalnie neutralne, kupcy włoscy z Livorno bez skrupułów przemycali do Stanów Zjednoczonych materiały wojenne. Podobnie zresztą czynili kupcy z podległej Habsburgom Antwerpii. Anglikom pozostały tylko daremne protesty i próby przechwycenia kontrabandy na morzu.

Po zakończeniu wojny angielska faktoria w Livorno bardzo podupadła. Kiedy do Włoch wkroczyły oddziały Napoleona Bonaparte, ostatecznie zakończyły funkcjonowanie tej placówki. W XIX wieku nadal przebywała jednak we Florencji liczna angielska "kulturalna emigracja". Ale nadzieje, że Florencja odwdzięczy się Anglikom za dziesięciolecia reklamy tego miasta w literaturze i odwdzięczy się za angielską pomoc przy zjednoczeniu Włoch okazały się płonne. Florencja po awansie do miana stolicy Włoch w latach 1865-1871 stawiała na Francję. Jak podaje Wikipedia w wersji włoskiej, na umiejscowienie stolicy we Florencji nalegał cesarz Napoleon III. Włochy tego okresu nazywano francuskim satelitą. W gronie czołowych polityków włoskich tego okresu przeważali przedstawiciele Piemontu i Emilii-Romanii. Wśród niezbyt licznych przedstawicieli Toskanii mamy, co dosyć znamienne, ministra finansów o nazwisku Luigi Cambrai, który pochodził z francuskiej rodziny z Pikardii. W dodatku związanego rodzinnie z Habsburgami. A po porażce Francji w wojnie z Prusami w 1870 roku i przeniesieniu stolicy Włoch do Rzymu, rząd włoski sprzymierzył się z Niemcami i Austro-Węgrami.

Pominę tu historię obu wojen światowych, bo jest dość dobrze znana. Mało znany jest natomiast fakt, że w 1945 roku armia amerykańska założyła we Florencji szkołę dla swoich żołnierzy, która miała przygotować ich do studiów już po powrocie do Stanów Zjednoczonych. Poza tym w 1951 roku Stany Zjednoczone i Włochy uzgodniły utworzenie w Toskanii, pomiędzy Pizą a Livorno amerykańskiej bazy wojskowej o nazwie Camp Darby (nazwa pochodzi od nazwiska amerykańskiego generała, który zginął w ostatnich tygodniach wojny). Baza miała zaopatrywać amerykańskie wojska stacjonujące w Austrii i ułatwiać szybkie reagowanie w razie zaostrzenia się sytuacji w Europie. Jak piszą Włosi z firenzepost przez długi czas była to najważniejsza baza portowo-logistyczna US Army nad Morzem Śródziemnym. Amerykanie mieli nawet nad Morzem Tyrreńskim plażę do własnego użytku nazywaną Bagno degli Americani.

Związki toskańsko-amerykańskie stały się silniejsze niż toskańsko-brytyjskie. W 2011 roku New York Times, zapewne ze złośliwą satysfakcją, poinformował o zamknięciu przez Wielką Brytanię konsulatu we Florencji. Ale w ostatnich latach Amerykanie częściowo wycofali się z Toskanii. Część bazy imienia generała Darby została przejęta przez armię włoską. Amerykański konsulat we Florencji nadal funkcjonuje, ale jest najsłabiej obsadzoną placówką dyplomatyczną Stanów Zjednoczonych we Włoszech. Kto zastąpił Amerykanów? Wiele wskazuje na to, że Francja. Inwestycje francuskie są obecnie w Toskanii największe. Choć nie brakuje nadal inwestycji amerykańskich i niemieckich. Nie bez znaczenia w miedzynarodowych relacjach jest też turystyka. Nie przypadkiem Anglicy lubią wypoczywać na Wyspach Kanaryjskich czy w Grecji. Francuzi nie tylko inwestują w Toskanii, ale także lubią tam przyjeżdżać. Kiedy w 2020 roku odwiedziłem Arezzo, oprócz włoskiego słyszałem tam głównie język francuski.

Warto jeszcze sprawdzić, gdzie znajdują się włoskie siedziby rosyjskich oligarchów. To Costa Smeralda na Sardynii, okolice jezior w Lombardii, Grosseto w Toskanii. I nie wygląda na to, że rosyjscy oligarchowie zostali we Włoszech jakimiś zakładnikami. Wygląda na to, że zachód Włoch, do którego zalicza się również Toskania, jest silniej związany z USA, Francją, Niemcami i Rosją niż z Anglikami i ich satelitami.

Jak widać, podejmowane na przestrzeni wieków angielskie próby przymilania się do Florencji były skazane na niepowodzenie, bo organizacja florencka ma sympatie ulokowane w innych miejscach. Gdzie w takim razie we Włoszech może znajdować się siedziba angielskiej organizacji gospodarczej? Posłużę się tu listą miast partnerskich włoskich, angielskich i walijskich (szkockie pomijam ze względu na separatyzm i prounijne sympatie). Bo myślę, że umów partnerskich Brytyjczycy nie podpisują zupełnie przypadkowo, bądź pod kątem tego, gdzie można dobrze wypić i zakąsić. Jeśli popatrzymy na mapę i sprawdzimy, z kim miasta angielskie i walijskie podpisują umowy partnerskie to widać pewne prawidłowości. Całkowicie unikają Sardynii, Sycylii, Kampanii i w ogóle południa. Prawie wcale nie są obecni na zachodzie Włoch. Według danych z Wikipedii jedynym miastem w Toskanii z którym Anglicy podpisali umowę partnerską jest Lukka. A jest to stary rywal Florencji, który zachował niezależność aż do wkroczenia Napoleona. Większość miast partnerskich Anglików znajduje się nad Adriatykiem, bądź w stosunkowo niewielkiej odległości od tego morza. Być może gdzieś blisko Adriatyku należy szukać centrum organizacji brytyjskiej.

 

 

 

Richard A. Goldthwaite, The Economy of Renaissance Florence

Christopher Hibbert, Medyceusze,

Jonathan Singerton, The American Independence and the Habsburg Empire,

Peter Bridges, CIVIL WAR IN AMERICA, UNIFICATION IN ITALY, AND A DEVELOPING RELATIONSHIP, Il Politico

Vol. 78, No. 2 (233) (Maggio-Agosto 2013), pp. 5-21 (17 pages)

https://www.toscana-notizie.it/-/investimenti-esteri-toscana-nei-top-5-dal-2016

https://www.firenzepost.it/2020/06/10/pisa-a-camp-darby-base-americana-sinsedia-lesercito-italiano/

https://www.nytimes.com/2011/04/27/world/europe/27florence.html

Mazzei's Correspondence with the Grand Duke of Tuscany during His American Mission

Howard R. Marraro

The William and Mary Quarterly

Vol. 22, No. 3 (Jul., 1942), pp. 275-301 (27 pages)

Published By: Omohundro Institute of Early American History and Culture

https://www.wilanow-palac.pl/mazzei_filippo_1730_1816.html

https://halshs.archives-ouvertes.fr/halshs-01796549v2/document



tagi: anglia  florencja   włochy  medyceusze  mediolan 

zw
21 października 2022 22:27
40     2246    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @zw
21 października 2022 22:52

Dobre.

Ciekawe jak chorwaci to mówią ?

 

zaloguj się by móc komentować

zw @zw
21 października 2022 23:24

Niewiele rozumiem z chorwackiego. Za to mam na swoim obrazku chorwacką rybę.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @zw
21 października 2022 23:36

Synteza, co się zowie. Teraz kolej na Mediolan. Czekam z niecierpliwością. 

zaloguj się by móc komentować

zw @Magazynier 21 października 2022 23:36
21 października 2022 23:48

Nie planowałem, ale może warto pomyśleć...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw
22 października 2022 02:17

Bardzi ciekawe. Ale didsm, że organuzacha "florencka" czyli ten mój FIK w XV-XVIII w. przetransferował wiekszość swouch aktywów do Portugali a potem do Holandii i następnie id 1689 do Anglii. Więc sama Toskanua nie była dla tej organuzacju cxymś ważnym. Pidkreślam fakt, że taka organizacja hest wyjątkowo mobilna i często zmieniała swoje tezaurusy. Stąd tyle sukcesów isbosiła. W średniowieczu Genua była jej głównym ciałem operacyjnym i jeśli mówimy i Genui to trzeba miec z tylu głiwy owy FIK "florencki". Co do wspierania przez pewne osobistości flirenckue dążęn Amerykanów - z tego wynika, że ciało kierownicze jest albo poza Flirencją albo bardzo "zdecentralizowane". To by nawet pasowało mi, bo ta niesłychana skuteczność ich pomimo tylu pidbramkowych sytuacji i ciężkich chwil, zawsze mnie zastanawiała. No ale może to jest uch taka cecha, taki "dogmat" dzięki któremu wciąż są na fali. 

Trzeba też wspomnieć o iście włoskiej perwersji, polegającej na tym, że oni bardzo często i chętnie udają przyjaciół (i uwiarygadniają to czynami)  po to, by wejść do środka danego irganizmu i mueć wpływ na kierowanie jego poczynianiami. Stad bym nue wnioskował od razu z automatu, że ten Florentczyk naprawdę kochał USA. Mogło być w jego intencjach coś odwrotnego. Italuańce to mustrzowie podstępu i mistrzowie wielopiętrowych prowokacji. 

Co do Habsburgów - od końca XVIIw. przyjęli ofertę "Florencji" i dzieki temu mieli środki i wsparcie na walkę z Portą. A Porta z Francją i Szwecją to aktywa "Mediolanu". I tu już pisałem 2 dni temu, że sułtani byli idiotami, że dali się wkręcić w tę ligę antyhabsburską, bo przez to doprowadzili do upadku Porty (tu w7dać też, jak na dłoni, tę wielopiętrową prowikacje - coż za majatersztyk FIKu że udałi mu się doprowadzić do takiej sekwencji działan w obozie "Mediolanu" że praktycznie w ciagu 100 lat utracił on on swoje znaczenie i swoje aktywa. Choć trzeba przyznać, że zdążył ewakuować dużą część swoich inwestycji do USA - m.in. wyssanie wszystkiego co się dało z Wenecji, po czym Wenecję spisano na straty). 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 22 października 2022 02:17
22 października 2022 02:20

Errata" nie "isbosila" a "odnosiła", nie "didsm" tylko "dodam", 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw
22 października 2022 02:24

Co do rosyjskich oligarchow - sporo z nich przeniosła swije aktywa do Angli (Abramowicz, Bierezowski i inni). Tak więc wniosek panski też nie jest dobry, tzn. jednoznaczny. Widocznie gea toczy się o oezejecie Rosji poprzez podkupywanie oligarchów. Przejmowanie cudzych projektów to też typowe włoskie zagranie. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw
22 października 2022 02:25

Gra toczy się o przejęcie Rosji - sorry za te literówki. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw
22 października 2022 02:30

No i co do lokaluzacji centrum dowidzenia FIKu, ti ty zaznaczyłem bardzo wyraźnie że jest z tym największy kłopot. Są tylko poszlaki i to nie najsilniejsze. Po prostu FIK bardzo często zmieniał swoje centrum dowodzenia, ale na pewno jest w Italii. Nie wyklyczone że gdzieś nad Adriatykiem. Ale ta Florencja jednak mysiała ytć kiedyś takim centrum dowodzenia 

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 22 października 2022 02:17
22 października 2022 08:14

Nie sądzę, żeby zadaniem Filippo Maffei było rozłożenie ruchu antybrytyjskiego w koloniach od środka. Oczywiście Maffei nie tyle kochał Amerykę Północną, co realizował tam toskańskie interesy. Gdyby brał udział w jakiejś wielopiętrowej prowokacji, wtedy raczej zostałby w Ameryce, a nie wrócił do Europy i uprawiał propagandę antybrytyjską. To wobec Anglików Florencja udawała przyjaźń (bo w końcu arystokraci angielscy zostawiali w Toskanii sporo pieniędzy). Zresztą wyraźnie widać, że projekt pod nazwą Stany Zjednoczone Ameryki udał się nadzwyczajnie. 

Ten XVII wiek nie jest taki jednoznaczny i wydaje się, że wówczas działają co najmniej trzy organizacje merkantylne. Na pewno temat finansowania Habsburgów jest ciekawy i warto by się nad nim kiedyś zastanowić. 

Wenecji, jak myślę nie należy lekceważyć, chociaż jej republika upadła. Manin ma swoją ulicę w każdym dużym włoskim mieście, o lwie Św. Marka na włoskich banknotach tu już kiedyś w SN dyskutowano, a w chadeckich gabinetach z XX w ważną rolę odgrywał "Wenecjanin z twarzą świni" jak nazwał go pewien Włoch, czyli De Michelis.   

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 22 października 2022 02:24
22 października 2022 08:17

Anglia zawsze miała w Rosji swoje aktywa. I vice versa. Dlatego nie sądzę, żeby Ukraińcy tak ze wszystkim podwieszali się pod Londyn.

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 22 października 2022 02:30
22 października 2022 08:20

Ja jeszcze nie wymieniłem wszystkich argumentów za tym, że Toskania jest "mediolańska", bo i tak notka się rozrosła. Chociaż jak zaznaczył toscano7, Toskania też nie jest jednolita i mamy tam chociażby Lukkę, która broniła się rękami i nogami przed wchłonięciem przez Florencję. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw 22 października 2022 08:20
22 października 2022 09:48

W sumie - zgoda. A więc temwt trzeba badać i drążyć. Co do USA to widać wyraźnie, że bez pomocy militarnej Francji i później jeszcze raz Napoleona, projekt by upadł. Napoleon to był człek "Mediolanu". Francja też - choć ona wcześniej przed XVI w. lawirowała (zresztą teraz też w XIX stała się junior-partnrtem Anglii, a teraz znowu wróciła pid skrzydła amerykańskiego orła). 

Włosi byli i są wszędzie tam, gdzie dzieje się coś istotnego, przełomowego (już wspomniałem w jednej z notek, że aż do upadku państwa Wielkiego Mogoła przy nim był obecny stale włoski medyk lub ktoś "zaufany"...jak wiemy skończyło się to źle dla tego państwa i w konsekwencji dla Porty). Dlatego zdziwiłbym się, gdyby gdzieś Włochów zabrakło....:)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw 22 października 2022 08:14
22 października 2022 09:57

Najgorsze z tym XVII w. jest to, że nawet Braudel (wybitny znawca) milczy o tym słoniu - czyli nie nazwywa sprawy wprost i jie wskazuje na istnienie co najmniej dwóch organizacji handlowych o charakterze globalnym. A już nikt, ale to nikt nie łaczy wydarzeń w Europie z powstaniem nowej władzy, nowej dynastii w Chinach - od 1644. 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Dynastia_Qing

 

Była to dynastia nie-chińska...mandżurska. i w ogóle zacząłbym badać te wszystkie dynastie chińskie i daty ich rządzenia. To by pomogło wielu ludziom połączyć Atlantyk z Pacyfikiem.

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 22 października 2022 09:48
22 października 2022 11:24

Faktycznie jest coś w teorii o nadrzędności świata włoskiego wobec anglo-amerykańskiego. Zresztą to przejęcie przez Anglików sztuki i kultury Toskanii w XIX wieku wiązało się ze słabością ich własnej kultury. Wielu Amerykanów nie dostrzegało tego włoskiego dyskretnego sterowania ich własnym krajem. Claire Sterling, dziennikarka zajmująca się mafią pisała, że amerykańscy policjanci nie byli w stanie zrozumieć, że centrum zarządzania struktur przestępczych znajduje się na Sycylii a nie w Stanach. A my możemy sobie tutaj dopowiedzieć, że ci sympatyczni plantatorzy cytryn z Sycylii, którzy tak widowiskowo wyrzynali się w latach osiemdziesiątych raczej nie byli na szczycie włoskiej hierarchii.

Jedno tylko mnie zastanawia. Włosi tak bardzo w swoim stylu przeszli do obozu zwycięzców podczas pierwszej wojny światowej. Co prawda stracili wielu żołnierzy, ale jak wiemy organizacje merkantylne niespecjalnie przejmowały się życiem zwykłych ludzi. Tymczasem druga wojna okazała się dla nich katastrofalna. Stracili nie tylko trochę ziem, nawet w porównaniu z czasami przed Mussolinim. Ale także zniszczono wiele bezcennych dzieł, bo zbombardowano nie tylko klasztor na Monte Cassino, ale także kościół Św. Wawrzyńca za Murami w Rzymie, zamek i średniowieczny most w Weronie, kościół Eremitani w Padwie z freskami Mantegni, kościół Św Klary w Neapolu z grobowcami królów, średniowieczną dzielnicę Kalsa w Palermo... można by tak długo wyliczać. O tym, co ciekawe, prawie wcale się nie mówi. Po wojnie długo żyli w biedzie, co pamiętamy z włoskich filmów. Co podczas II wojny nie zadziałało?  

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 22 października 2022 09:57
22 października 2022 11:26

Braudel co najwyżej mógł sobie takie teorie głosić prywatnie. Nie miałby szans tego opublikować. A pomysł, żeby przeanalizować zmiany dynastii w Chinach w kontekście światowym jest ciekawy. Nie wiem, czy ktoś się tym zajmował. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw 22 października 2022 11:26
22 października 2022 11:38

Nikt się nie zajmował zmianami dynastii chińskich w połączeniu ze zmianami w Europie. Zawsze Chiny przedstawia sie jako autonomiczny świat, żyjący sam dla siebie. I to jest największe kłamstwo. Bo już Piotrr zauważył, że chiński smok to tak naprawdę mediolański wąż ze skrzydłami. I to jest moim zdaniem koronny dowód na to, że Chiny ZAWSZE były połączone z Europa i ZAWSZE zależne od sytuacji w Europie (tego - tej tezy - to już nikt z tych "certyfikowanych" na świecie nie odważy się wypowiedzieć). 

W czasie 2 wojny niszczono zabytki katolickie....a więc w sumie czym tu się miał TRIK czy FIK przejmować. Najcenniejsze rzeczy i tak są i były pilnowane. Trochę ironizuję, ale tak na to trzeba spojrzeć. Oni X-wiecznych i stsrszych kościołow mają na pęczki...więcej niż cały świat razem wzięty. Co pokazuje, że pomimo tylu wojen w Italii jakaś ręka czuwała, aby nie przesadzono....:)

 

zaloguj się by móc komentować


zw @OjciecDyrektor 22 października 2022 11:38
22 października 2022 11:56

Zastanawiam się nad tym czy podczas II wojny organizacje handlowe nie dostały jakiegoś małpiego rozumu i nie niszczyły sobie wzajemnie swoich mateczników. W końcu włoskie wojny domowe i przewroty bywały bardzo krwawe i brutalne. Zniszczenia były spore, ale wszystko ładnie odbudowano jak w Niemczech. Chociaż, przepraszam, w Palermo wyjątkowo odbudowano bardzo nieładnie. Aż żal patrzeć.  

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw 22 października 2022 11:56
22 października 2022 12:40

U nich jak w typowo włoskiej rodzinie. Podczas kłótnie tłuczone są drogocenne zastawy i inne ładne wyposażenie wnętrz lata w kierunku drugiej strony. A po ochłonięciu zamawiają leosze i jeszcze piękniejsze wyposażenie...i tak się to u nich tocxy. Stać ich na to widocznie...:)

 

A co do finansowania Habsburgow w wojnie z Porta, to uważam, że pieniądze szły z ....Wenecji. To był majstersztyk FIKu - oszukać Wenecję (czyli TRIK), że wygrana Habsburgów wyjdzie im na korzyść. Nie tyle, że nie wyszła, to doszło do likwidacji republiki. To coś jak u na z Władysławem IV i Chmielnickim - tyle że tam na ogromną skalę. Władysława IV oszukał TRIK, a sam potem został w ten sam spisób oszukany. Hehehe. Jak widać gangsterzy też nie są wolni od błędów. Tyle przynajmniej radochy z tego można mieć. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 22 października 2022 12:40
22 października 2022 12:49

Jakby ktoś się pogubił w tych moich kombinacjach, to wyjaśniam, że Wenecja do czasu mniej więcej bitwy pod Lepanto (troszke wcześniej) trzymała z Mediolanem. Ale potem już przeszła na pozycje przeciwne, ale jak pokazały to wypadki z przełomu XVII/XVIII w. Wenecja po prostu była potrzebna FIKowi, jak psu piąta noga. Zresztą @betacool świetnie to opisał w "Requiem dla baroku". 

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 22 października 2022 12:40
22 października 2022 13:01

Wenecja może nie tyle została oszukana, co wmanewrowana w sytuację bez wyjścia po utracie Krety. Mogła tylko sprzymierzyć się z Habsburgami, którzy byli dla niej śmiertelnym zagrożeniem. Czytałem w jakimś włoskim źródle o rokowaniach w Karłowicach. Austria wcześniej dogadała się z Portą, a posłowie wenecki i polski zostali wystrychnięci na dudka. Może dlatego jakiś dyplomata wenecki tego upokorzenia nie przeżył, o czym pisał betacool. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @zw
22 października 2022 22:23

W średniowieczu kluczem do zrozumienia są targi szampańskie. Ja np. nigdzie nie widziałem żadnej monografii na ten temat. Oczywiście czasem można znaleźć pewne podpowiedzi jak u Pirenne'a.

 

Tam, za pośrednictwem Flamandów i Lombardczyków, dwa światy handlowe, północny i południowy, zetknęły się i przemieszały.  Z tych dwóch południowy był bardziej zaawansowany, bardziej kompletny i postępowy.  I nie jest to zaskakujące.  W stałych stosunkach z wysoko rozwiniętymi cywilizacjami Włosi wcześnie zostali wtajemniczeni w swoje praktyki handlowe, a wszystkie zawiłości handlu były bardziej intensywne i bardziej skomplikowane niż w przypadku Północy.  To wyjaśnia, dlaczego pierwszymi środkami wymiany, które pojawiły się pod koniec XII wieku, były te  włoskie.  Można powiedzieć, że organizacja kredytu europejskiego jest całkowicie romańska.  Banki, weksle, pożyczanie pieniędzy na procent i spółki handlowe były wyłącznie pochodzenia włoskiego i prawdopodobnie zostały uogólnione za pośrednictwem wielkich jarmarków w Szampanii.  Najbardziej uderzającym skutkiem renesansu handlu było ożywienie pieniądza, powrót do obiegu pieniądza.  Zapasy metali szlachetnych nie zostały faktycznie zwiększone, ale pieniądze zaczęły ponownie krążyć.  Gdy wymiana stała się bardziej powszechna, pieniądze pojawiały się wszędzie tam, gdzie ludzie handlowali.  Rzeczy, które nigdy nie były wyceniane w kategoriach pieniężnych, teraz zaczęły być tak cenione.  Pojęcie bogactwa ulegało przeobrażeniom.

Ale żeby jakieś konkretniejsze tropy znaleźć to się trzeba już natrudzić. 

zaloguj się by móc komentować

zw @ahenobarbus 22 października 2022 22:23
22 października 2022 23:55

Rzeczywiście, to dosyć dziwne, że w ciągu ostatnich stu lat o targach szampańskich pisze się tylko w czasopismach, albo bardziej ogólnych pracach. Ze starszych rzeczy znalazłem coś takiego:

Alengry, C., 1915. Les foires de Champagne: étude d'histoire économique. Rousseau et Cie, Paris.

 

Bassermann, E., 1911. Die Champagnermessen. Ein Beitrag zur Geschichte des Kredits. Mohr, Tübingen.

Bourquelot, F., 1865. Études sur les foires de Champagne, sur la nature, l'étendue et les règles du commerce qui s'y faisait aux XIIe, XIIIe et XIVe siècles. 2 vols.L ’Imprimerie Impériale, Paris.

Drugi tom tej ostatniej pracy jest dostępny w Internecie w google books, niestety po francusku. 

Najnowsza pozycja książkowa jaką znalazłem to ta:

 

Schönfelder, A., 1988. Handelsmessen und Kreditwirtschaft im Hochmittelalter. Die Champagnemessen. Verlag Rita Dadder, Saarbrücken-Scheidt.

Książki wymienione powyżej znalazłem w bibliografii do ciekawego artykułu autorstwa Jeremy'ego Edwardsa i Sheilagh Ogilvie:

https://www.academia.edu/2777096/What_Lessons_for_Economic_Development_Can_We_Draw_from_the_Champagne_Fairs_2012_Journal_Article

Autorzy zastanawiają się nad przyczyną upadku jarmarków szampańskich i dochodzą do wniosku, że decydująca była polityka króla Francji Filipa IV i ogólna sytuacja europejska - brak bezpieczeństwa na szlakach handlowych związany głównie z prowadzonymi wojnami. Jest tam też sporo uwag na temat zabezpieczeń prawnych dla uczestników targów. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @zw 22 października 2022 23:55
23 października 2022 01:07

Tak myślałem że jak coś będzie to po francusku ;)

Mam kilka książek pani Ogilvie, ona napisała niezłą pracę o gildiach ale pod tezę którą załozyła, tj. Że były one czymś złym.

Ten artykuł wrzuciłem sobie na listę do przeczytania dzisiaj :)

Mnie zastanawia to gdzie się przeniosły targi skoro wojny wykluczyły ich dalsze istnienie. Tu pojawia się obszar do dyskusji. Przecież te nowoczesne w sumie narzędzia mogły być wykorzystane wszędzie. W zaciszu budynków gdzieś w spokojniejszym miejscu na przykład.

Jeszcze ciekawa jest kwestia obrotu kruszczem na którą zwraca uwagę Pirenne. Ten obrót musi mieć jakiś towar do obrotu na dużą skalę. Tym były tkaniny i barwniki. No i niewolnicy, który to handel był nadal żywy, ale historycy ledwie się o tym zająkną. Ale czasem .ożna coś trafić... W jednym z tekstów natrafiłem na uwagę następującą: (...)handlu, który, gdyby był szerzej znany, zgorszyłby całe chrześcijaństwo. Nie będę wspominał ile monet z arabskimi inskrypcjami wybito na Południu. To były niewyobrażalne liczby. Czasem to jak widać dotarcie do odpowiedniego źródła wystarczy ...

Tu jedna uwaga. To srebro pozyskiwano ponić na targach szampańskich. W to zaangażowana była rodzina Fieschi z Genui. Oni wydawali koncesje na wybijanie arabskich dirhemów. Może nie powinienem tego mówić ale oni byli odpowiedzialni za promowanie Andegawenów i z rodu Fieschi pochodził Innocenty IV... Z tego co pamiętam to sprzyjał on też Krzyżakom. Dziwnie się to plecie. I oto właśnie mi chodzi, gdy mówię o monografii na temat targów. Możnaby może odkryć jeszcze jakieś powiązania.

Co do obrotu kruszcem ja się kiedyś dziwiłem gdy w czasie słynnego kryzysu wywołanego " bankructwem" florenckich spółek poprzez niewypłacalność Edwarda III do Anglii napłynęła kolosalna ilość srebra. Osiągnięto to bardzo łatwo - każdy kupiec który handlował wełną i chciał ją eksportować,  musiał wpierw zlożyć depozyt w srebrze w odpowiedniej komorze :) . Kupcy musieli skądś to srebro pozyskać . ciekawe ile jeszcze takich sztuczek zastosowano.

zaloguj się by móc komentować

zw @ahenobarbus 23 października 2022 01:07
23 października 2022 09:10

Wygląda na to, że taka liczba sprzyjających okoliczności jak w Szampanii nie zaistniała już nigdzie i nigdy - położenie geograficzne, względny spokój na szlakach handlowych, bliskość centrali cystersów, polityka hrabiów Szampanii itd.  Władcy Francji próbowali zrewitalizować targi szampańskie w XIV wieku, ale bez sukcesu. Różni autorzy piszą o przeniesieniu części transakcji do Brugii i w mniejszym stopniu do Londynu.

Co do handlu niewolnikami, to na pewno jego ośrodkiem była Sycylia, bo to wynikało ze źródeł z których korzystałem przy pisaniu notki o Krzyżakach w Palermo. Ciekawe są też fragmenty książki Hibberta o Medyceuszach. To niby jest praca popularna i tendencyjna, epatująca opisami zepsucia i bratobójczych morderstw, ale też Hibbert nie waha się nazwać trzymanych przez włoskie rodziny "służących" po prostu niewolnicami. Oto fragment:

"Zwykle na służbę przyjmowano Greczynki, Turczynki, Rusinki, Czerkieski lub Tatarki, przy czym w niektórych domach preferowano Tatarki ze względu na ich pracowitość, w innych natomiast Czerkieski, które były ładniejsze i spokojniejsze. (...) Niewolnice kupowano za bezcen na rynkach Wenecji i Genui jako zupełnie młode dziewczyny i już do końca życia pozostawały na służbie. Właściciel miał nad nimi całkowitą władzę (...) W istocie traktowano służące jak przedmioty i wciągano je do inwentarza na równi ze zwierzętami."

Co rusz wychodzą też w książce Hibberta dobre relacje, jakie organizacje florenckie miały z Turkami osmańskimi. 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw 23 października 2022 09:10
23 października 2022 09:26

Z Turkami Osmańskimi to każdy chciał mieć dobre relacje...:(...tylko, że "serce nie sługa". Wynikało to z dość prostego - i utrwalonego w dziejach świata - faktu, że teren Azji Mniejszej ZAWSZE idgrywał role pośrednika handlowego między Wschodem a Zachodem. Z tego też względu każdy chciał mueć dobre układy z Bizancjum (wszyscy włoscy kupcy...dosłownie wszyscy). 

Tu też taka uwaga do siązek Kahuna, które Coryllus ma wkrotce wypuścic na rynek - Francja od czasów Chlodwiga zawsze była żywotnie zainteresowana dobrymi układami z tym, kto panował nad Azją Mniejszą. Po prostu zauważyli, że to klucz do prosperity i tym samym do potęgi. Stąd mnie nie dziwi, że Kahun - jak to wspomniał Coryllus - jest wydawany wciąż również w Turcji.   Po prostu Turcy też wiedzą, że Francja jest dla nich idealnym partnerem handlowym. 

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 23 października 2022 09:26
23 października 2022 12:52

Teren państwa osmańskiego był na tyle ważny, że nikt poważny nie chciał pozwolić Moskwie na zajęcie Konstantynopola. Ilekroć Moskwa była już blisko cieśnin, zawsze wybuchała jakaś grubsza afera.

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 23 października 2022 12:52
23 października 2022 18:06

Wspanialy  wpis,...

...  ale  wymiana  komentarzy  jeszcze  bardziej  wspaniala  !!!

 

Dziekuje  bardzo  wszystkim  Komentatorom,  za  ,,swoje  3  grosze,,  ad  vocem,

zaloguj się by móc komentować

zw @Paris 23 października 2022 18:06
23 października 2022 20:10

Dziękuję za miłe słowa. Rzeczywiście było pod notką sporo kształcących i inspirujących uwag komentatorów. To zawsze cieszy, nawet jeśli przy okazji uświadamia własne braki w wiedzy.

zaloguj się by móc komentować

Paris @zw 23 października 2022 20:10
23 października 2022 20:51

Tak,...

...  blyskotliwe,  ksztalcace  komentarze  to  niesamowita  WARTOSC  DODANA  Panskiego  wpisu,...  ale  takze  wszystkich  wpisow  na  SN,  wartosc  naprawde  BEZCENNA  !!!  

zaloguj się by móc komentować

toscano7 @zw 23 października 2022 20:10
23 października 2022 22:12

Świetny tekst. Bardzo duży plus. Zgadzam się z Panem i również podoba mi się koncepcja wykuta przez blogera Ojca Dyrektora o walce dwóch organizacji globalnych czyli Tajnego Rzymskiego Imperium Kupieckiego – TRIK, oraz Fenickiego Imperium Kupieckiego FIK... Walce która trwa już tysiące lat... Możemy tylko wyobrazić sobie jakie patrymonium wiedzy zostało zgromadzone w trakcie tych zmagań po obu stronach. Taka koncepcja wprowadza pewną lepszą jasność, przejrzystość i logikę niż rozbełtana fragmentaryczność jaką raczą nas mass media czy tzw autorytety uniwersyteckie. Być może niektórzy odniosą się do tego z ironią, sarkazmem, złością jako coś tak nieprawdopodobnego jak bajka o żelaznym wilku. Zakrzykną z oburzenia, a niech se krzyczą a kiedy już się wykrzyczą niech na spokojnie przejrzą historyczne mapy: polecam szczególnie Atlas zur Geschichte tom I, oraz solidnie przeanalizują artykuły i komentarze Ojca Dyrektora, polecam Metoda Zagłady o Inwazji Ludów Morza: http://ojciecdyrektor.szkolanawigatorow.pl/metoda-zagady

czy też mój tekst o wojnach punickich: http://toscano7.szkolanawigatorow.pl/trik-fik-potrojny-nelson-czyli-wojny-punickie

Prędzej czy później dojdą do podobnych konkluzji że coś jest na rzeczy... Oczywiście możemy snuć sobie takie rozważania dzięki życzliwości Gospodarza i że jest tak unikalne miejsce jak Szkoła Nawigatorów...

Ad rem. Czy Toscania jest jeszcze matecznikiem FIK? To stawiam pytanie czy Lombardia jest jeszcze matecznikiem TRIK-u? I tutaj ostatni news. Naturalnie w polityce włoskiej FIK utożsamiam z centrolewicą a TRIK z centroprawicą. I otóż okazało się podczas ostatnich wyborów parlamentarnych że jeśli chodzi o Lombardię to na prowincji i owszem centroprawica czyli i Lega Nord – to znaczy teraz Lega Salvini ale to to samo, Fratelli d'Italia czy Forza Italia ma przewagę ale w miastach nieoczekiwanie wygrała centrolewica. W Toscanii prowincja tradycyjnie głosuje na centrolewicę i tylko bodajże w Grosseto i Pizie wygrała centroprawica. Czyli nie dopuszczamy aby satanistyczni mediolańczycy bruździli nam w najpiękniejszym regionie Italii...

Dlatego też powstaje pytanie czy centra decyzyjne obu organizacji są w jednym miejscu? Być może było tak w przeszłości ale dla zasad bezpieczeństwa wskazana jest dywersyfikacja. Dywersyfikacja i mobilność. Chociaż oczami wyobraźni można ujrzeć takowe centra niczym w filmach o Johnnie Wicku... (-: Jednakże na pewno są tam właściwi ludzie na właściwych miejscach. Sądzę też że używane są stare, sprawdzone, dawne metody koordynacji w przeprowadzaniu wielopoziomowych gier operacyjnych.

Pisałem iż Kartagińczycy (ale coraz bardziej skłaniam ku używaniu terminu Fenicjanie, po przeczytaniu iż Augustyn biskup Hippony spotkał kiedyś lokalsów i widząc ich odmienność fizjonomiczną zapytał ich kim są odpowiedzieli mu „jesteśmy Fenicjanami” ) po dewastacjach swych terytoriów dokonali genialnego aktu iż najlepszą obroną jest atak i przenieśli aktywa na Półwysep Apeniński do Etrurii... Ale nie tylko. Wspomniano o Genui i jej roli. Otóż należy pamiętać iż powstanie Genui wiąże się ściśle z Fenicjanami z Marsylii oraz Etruskami, potem doszli jeszcze Liguri czyli mieszkańcy obecnej Ligurii, nie wspomniałem o tym pisząc tekst o wojnach punickich ale Liguri znacząco wsparli Hannibala sprzymierzając się z nim, zapłacili za to ogromną cenę... ale pozostali i pozostają do końca lojalni. Wystarczy przypomnieć iż genueńczyk Beppe Grillo założyciel Movimento 5 Stelle miał swój znaczący udział w upadku rządu Berlusconiego...

zaloguj się by móc komentować

toscano7 @zw 23 października 2022 20:10
23 października 2022 22:18

Ciąg dalszy żeby nie było ściany tekstu... .Jeżeli chodzi o Pizę to o tyle jest to ciekawe że pizańczykiem jest szef Partito Democratico, Enrico Letta, ale gość jest miękkim jajogłowym budującym swą karierę na korytarzach władzy z czerwonymi dywanami. Potrzeba kogoś pokroju florentczyka Matteo Renzi, człowieka z linii frontu. Lewicowy Matteo będąc prezydentem miasta znacząco gdzie się dało i można było obniżył podatki i to procentuje do dzisiaj. No więc właśnie w centrolewicowej Pizie doszło do tego że władzę objęła centroprawica, czyli quando dorme il gatto ballano i topi, kiedy śpi kot – tańcują myszy... Letta nie dopilnował gospodarstwa. Za to we Florencji, dawny sindaco Florencji i ex premier Renzi jak najbardziej. Widzimy więc że takie akcje zagończyków i zdobywanie przyczółków jest używane przez obie organizacje. W latach 80 w Mediolanie miała miejsce cudowna akcja kiedy fenicki J-23 Bettino Craxi, zreorganizował PSI – zdobył władzę i został premierem. Do dzisiaj jego rządy są wspominane jako bella epoca craxiana, czasy dobrobytu, dobrze płatnej pracy dla wszystkich, gwarancji socjalnych i sukcesów italo disco... No, w czasie akcji Mani Pulite musiał ewakuować się do Tunezji-Kartaginy... Na koniec coś o aktualnych wydarzeniach. Giorgia Meloni została premierem. Wprowadziła swoich ludzi do kręgów władzy. Ignazio La Russa został szefem Senatu czyli de facto osobą numer 2 w Italii. Gdyby coś się stało Prezydentowi Matarelli to Ignac może zostać osobą numer 1. Co do samej Giorgii to jeszcze do niedawna jeździła do Quirinale białym fiatem cinquecento (wiadomo - niewinność intencji) dziś zaś już ciemno szarym Alfa Romeo Giulia. Poza tym gra aktorska Giorgii Meloni i botoxowego 86 letniego Silvia Berlusconiego w ostatnim czasie jest na najwyższym światowym poziomie! To jest szczyt szczytów! Oskar dla nich to za mało! Zapamiętajcie Szanowni Państwo dwa nazwiska Guido Crosetto i Lorenzo Fontana. Zacznijmy od tego ostatniego. Fontana został przewodniczącym Izby Deputowanych. To taki włoski Braun. Ostentacyjny, zadaniowy ultra katolik, w celu zwiedzenia katolików, należy do Lega Nord. Jak dla mnie jest to jawna schizofrenia bo Lega to partia ontologicznie pogańska, ale wiadomo „ modli się przed figurą a diabła ma za skórą”. Lorenzo aktywnie walczy o pokój czyli nosi podkoszulkę z napisem No alle sanzioni! Czyli nie dla sankcji antyrosyjskich. Walka Fontany o pokój ma też prawdopodobnie polegać na wstrzymaniu wszelkiej pomocy militarnej na Ukrainę. Z kolej Guido Crosetto pozuje się na dobrodusznego olbrzyma. Jest jednym z założycieli Fratelli i zaufanym Giorgii Meloni. Były dywagacje jakim ministrem zostanie. Stawiano na Ministra Obrony. Mass media prawicowe odpowiadały – wy lewicury, zwariowaliście, Guido w swych prywatnych firmach zbrojeniowych zarabia miliony euro i wy myślicie że zadowoli się skromnymi ministrowymi 200 tysiącami? Zgadnijcie co się stało? Guido został Ministrem Obrony, dla miłości Ojczyzny zostawi biznesy (czytaj zostawi rodzinie) i podejmie ten wiekopomny trud zadowalając się jakimiś tam groszakami... Z pewnością nie zostawi osamotnionego Lorenzo Fontany w trudnej walce o pokój! Wszystkich przebił Silvio Berlusconi komunikując iż on to jest jednym z najbliższych przyjaciół Władimira Władimirowicza a wiadomo że nie zostawia się przyjaciół w potrzebie. Obaj towarzysze wymienili podarunki. Włodi przysłał wódkę i coś jeszcze a Silvio odwdzięczył się jakimiś słodkościami i butelką Lambrusco... I to na razie tyle...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @zw
23 października 2022 22:26

Pieknie. Genuę zalożyli "Fenicjanie". Nie wiedziałem o tym, ale zawsze uważałem i uważam nadal że Genua to cialo operacyjne FIKu. Piza została wykończona/wchłonieta przez Genue. Nawet na czas rozprawy Genui z Piza zawrto rozejm z Wenecja (co świadcxy o tym, że Wenecja ledwi dyszała i potrzebowała trochę czasu/oddechu).

zaloguj się by móc komentować


toscano7 @OjciecDyrektor 23 października 2022 22:26
23 października 2022 22:44

 

Tę wzmiankę to chyba tutaj znalazłem. Ogólnie wpisałem "storia di genova" a potem "fenici ed etruschi" i jakoś tam mnie przekierowało. Można wpisać też " fenici ed etruschi hanno fondato Genova" i użyć translatora z włoskiego na polski, może nie będzie idealnie ale główną osnowę będzie można uchwycić. 

http://www.vegiazena.it/storia/origi-ge/origi-00.htm

Chciałbym przy okazji podziękować Panu za interesujące artykuły i ogólnie koncepcję FIK/TRIK, no i czekamy na kolejne artyluły na SN...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @toscano7 23 października 2022 22:44
23 października 2022 22:57

Obiecuję że bedą...i tobwstrzasające...:)..az sam nie moge ochłonąć...:). Xawsze po każdej notce czuję ulgę, że to ostatnia i od teraz moge już tylko zająć się komentowaniem innych. Ale po ok. miesiącu zwczynąja krążyć w mojej głowie pewne myśli, które uważam z początku za głupie, ale później sprawdzam w "źródłach" i w mapach i się zaczyna...bronię sie, ale to jak tsunami - powoli ale nieubłaganie prze naprzód... i nie mam wyjścia - myszę czytać, a potem napisać...:)...choć, proszę mi wierzyc, strasznie nie lubię pisać...:)...więc będą - najpierw sześć części opisu wyjazdu na Zakarpacie ukraińskie, a potem dwie wstrząsające notki..choć do ostatniej muszę przeczytać jeszcze min. 6 ksiązek (choć i tak wiem, że po uch przeczytaniu bedzie trzeba przeczytać kolejne 6 lub więcej...to takie fatum).

zaloguj się by móc komentować

zw @toscano7 23 października 2022 22:12
23 października 2022 23:43

Bardzo się cieszę, że Pan też się tu pojawił. W "Metodzie zagłady" był bodajże taki fragment, że obie organizacje mają swoich Chińczyków, swoich Żydów itp. Podobnie mogą mieć swoich lewicowców, prawicowców i centrowców. Zwłaszcza Renzi w ogóle nie pasuje mi na "Fenicjanina". Jego wzorem był Giorgio La Pira, Sługa Boży, który jednakowoż musiał jakoś się określić w podzielonym świecie. Dlatego jeździł do Moskwy, przyjmował w Palazzo Vecchio chińskich komunistów, podpisał umowy partnerskie z Filadelfią, Reims, Kyoto, Kijowem (wtedy to znaczyło coś zupełnie innego niż teraz) oraz Fezem. Nie wiem z kim był wtedy sprzymierzony Fez, ale te pozostałe wybory były dosyć jednoznaczne. I Renzi jak przystało na kontynuatora polityki Giorgio La Pira jest znany z czasów swojego premierostwa głównie jako poplecznik Obamy. Poza tym odbył liczne spotkania z najważniejszymi osobami we Francji (związki Florencja-Francja wiecznie żywe), z Merkel. Z Brytyjczykami tylko "konstruktywne relacje". Ministrem spraw zagranicznych w jego rządzie była Federica Mogherini, oskarżana przez "Fenicjan" z północy Europy o postawę prorosyjską. 

Zaś z Grosseto i Pizą wszystko wydaje się pasować. Grosseto, to jak pisałem, miasto lubiane przez rosyjskich oligarchów. Zaś w Pizie personel lotniska protestował przeciwko transportom broni na Ukrainę.  

Dywersyfikacja i mobilność? Jak najbardziej. Zwłaszcza w przypadku "Fenicjan", którzy pozornie wydają się dużo słabsi. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @zw 23 października 2022 23:43
24 października 2022 06:22

Tak. Swoich Chińczyków mają obie strony. Pięknie to było widać po sposobie w jaki wyprowadzono (pod pozorem bezpieczeństwa epidemiologicznego) byłego prezydenta Chin z obrad XX Zjazdu.

zaloguj się by móc komentować

zw @Pioter 24 października 2022 06:22
24 października 2022 06:46

Dokładnie tak. To była pokazówka co się zowie. Jak stwierdzenie Rakowskiego " sztandar PZPR wyprowadzić".

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować