-

zw

Siekierą w premiera, czyli wojna sufrażystek

W 1912 roku walka o prawa wyborcze dla kobiet w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii weszła w kolejną fazę.

"Czas" krakowski z 20 lipca w ślad za agencją Reutera podawał informację z Dublina:

"Na premiera Asquitha, który wczoraj wieczorem tu przybył, rzuciła pewna kobieta do powozu siekierę. Siekiera trafiła towarzysza premiera, Redmonda, który został zraniony."

Premier Asquith po wyjściu bez szwanku z zamachu udał się do jednego z dublińskich teatrów, gdzie miał wygłosić przemówienie w związku z uchwaleniem przez brytyjski parlament ustawy o autonomii Irlandii. Tymczasem "przy końcu przedstawienia, po którym miał przemawiać Asquith, rzuciła jedna kobieta z loży do orkiestry palący się fotel. Zajęła się firanka; pożar rychło ugaszono. W panice sprawczyni zbiegła. Policja aresztowała 8 sufrażystek, które brały udział w czwartkowych ekscesach. W mieszkaniach ich dokonano rewizji i znaleziono proch strzelniczy, naftę i inne palne materiały.".

Trzy dni później "Czas" uzupełnił informacje o zdarzeniach. Walczące o prawo wyborcze dla kobiet sufrażystki w ślad za premierem wysłały z Londynu do Dublina "kilkadziesiąt delegatek".W wyniku "zamachu siekierą" towarzyszący premierowi John Redmond (przywódca irlandzkiej partii w parlamencie brytyjskim) został "zraniony lekko w ucho".

Miesiąc później "Czas" omawiał artykuł pisma "The Irish Citizen" o losie aresztowanych sufrażystek. Brały one udział w "trzech godzinach zbiorowej pracy" podczas których wyrabiały pierścienie, pudełeczka i biżuterię z napisami "Prawo głosu dla kobiet". Umożliwiono im taką pracę, ponieważ "nie chciały pracować w kuchni". Podkreślano, że miały w areszcie "lepsze warunki od kryminalistek".

Szerzej o wydarzeniach w Dublinie pisał krakowski dziennik "Nowa Reforma" w dniu 24 lipca 1912 roku: "Policja dublińska zajęta jest śledztwem dla wykrycia i udowodnienia rozmaitych zamachów, które przez sufrażystki zostały częścią dokonane, a częścią tylko obmyślane podczas pobytu Asquitha w Dublinie. Przewodniczący sądu policji poprawczej w Dublinie przesłuchał cztery młode militantki, tudzież kilku świadków, którzy zeznawali bardzo obciążająco dla sufrażystek. Przesłuchane zostały panie Gladys Evans, Mary Leigh, Lizzie Baker i Mabel Capper. Obwinione są one o usiłowanie ciężkiego uszkodzenia ciała, tudzież o złośliwe uszkodzenia cudzej własności. Mary Leigh obwiniona jest o to, że rzuciła siekierę do powozu Asquitha i zraniła Mr Johna Redmonda. Prokurator oświadczył, że chodzi o poważny spisek. Policja- mówił prokurator - stwierdziła, że w ubiegły wtorek przybyły do Dublina sufrażystki z Anglii, a kiedy się ściemniło, wyszły na ulice z bronią i amunicją, ażeby urządzać zamachy. Chciały podpalić teatr Royal nie bacząc, że podczas pożaru mogło stracić życie mnóstwo ludzi. Sierżant policji Cooper zeznał jako świadek, że teatr Royal chciały podpalić dwie sufrażystki. Kiedy jedną z nich chciał uwięzić, wywiązała się zacięta walka, podczas której oboje spadli ze schodów. Sufrażystka wołała po upadku 'To tylko początek'. Policjant, który chciał uwięzić Mary Leigh po rzuceniu siekiery przez nią do powozu Asquitha, został przez nią ukąszony w twarz. W pokojach pensyonatów, gdzie zamieszkały sufrażystki znalazła policja proch i lonty. Z wyjątkiem Miss Capper inne sufrażystki znajdują się w więzieniu. Gdy sufrażystki podczas 'homerule meetingu' (wiec poparcia dla ustawy o autonomii Irlandii zwanej Home Rule- przyp. zw) chciały urządzić pochód, tłum rozpędził je, a niektóre z nich chciał wrzucić do rzeki. Przeszkodziła temu policja, wołając, że Irlandczycy nie popełniają takich czynów".

Zamachów w Dublinie dokonały sufrażystki związane ze Społeczno-Polityczną Unią Kobiet kierowaną przez Emmeline Pankhurst. Niekiedy pisze się, że organizacja ta nie atakowała osób, a jedynie niszczyła mienie. Ale było inaczej, o czym świadczą nie tylko wydarzenia z Dublina. Ataków na polityków i innych przedstawicieli władz było mnóstwo.

Konflikt z władzą zaczął się w październiku 1905 roku. Wówczas Christabel Pankhurst (córka liderki Społeczno-Politycznej Unii Kobiet Emmeline Pankhurst) i Annie Kenney próbowały poruszyć sprawę praw wyborczych dla kobiet na spotkaniu z czołowym politykiem liberałów - Sir Edwardem Greyem. Grey przemawiał w Free Trade Hall (budynek publiczny w Manchesterze w którym od XIX wieku odbywały się polityczne wiece - przyp zw) .

Jak pisał Manchester Guardian działaczki: "zadały pytania niektórym z mówców na temat, który je interesował i aby podkreślić jego znaczenie, jedna lub obie z nich weszły na krzesła i krzyczały ze wszystkich sił (...) Nakłoniono je do uspokojenia się na pewien czas. Ale blisko końca spotkania, nieusatysfakcjonowane zapewnieniem, że na pytania zadane na piśmie zostanie udzielona odpowiedź, ponowiły okrzyki, i ostatecznie osoby przewodniczące zebraniu uznały za stosowne wyrzucić je z sali. (...) Jednym z postulatów wygłoszonych przez nie tego wieczoru było 'traktujcie nas jak mężczyzn' - oczywiście była to aluzja do prawa głosu dla kobiet. Ale kiedy były wyrzucane z sali, przez mężczyzn, pytały: jak możecie traktować kobiety w ten sposób? W trakcie wyrzucania tych pań była potrzebna pomoc policji. W przedsionku Free Trade Hall, gdzie superintendent (jedna z brytyjskich rang policyjnych - przyp. zw) Watson starał się przekonać je aby się pohamowały, miała miejsce pierwsza napaść. Pani Pankhurst napluła w twarz superintendenta i także w twarz inspektora Mathera, a tego drugiego oficera także uderzyła."

Mimo obrazy policjantów kobiety nie zostały zatrzymane i poproszono je o odejście w spokoju. Ponieważ jednak przyszły na spotkanie z zamiarem trafienia do więzienia (o czym pisała siostra Christabel- Sylvia), już na zewnątrz Free Trade Hall zaczęły krzyczeć gromadząc wokół siebie tłum. Dopiero wtedy zostały aresztowane. Przed sądem Christabel Pankhurst potwierdziła oplucie policjantów, stwierdzając jednak, że wzięła ich za strażników wynajętych przez partię liberalną. Tłumaczyła się, że pluła, ponieważ była w tym momencie trzymana za ręce. Działaczki odmówiły zapłacenia grzywny i dlatego spędziły w więzieniu kilka dni. Jak twierdzi Sylvia Pankhurst z ofertą zapłacenia grzywny zwrócił się do władz nie kto inny jak Winston Churchill, kandydat do parlamentu z partii liberalnej, ale oferta nie została przyjęta.

Konflikt z rządem w kolejnych latach się nasilał. W 1906 roku Społeczno-Polityczną Unię Kobiet poparł pisarz George Bernard Shaw, który stwierdził: "Kobiety powinny wywołać rewolucję. Powinny strzelać, zabijać, okaleczać, niszczyć, aż otrzymają prawo wyborcze." 13 lutego 1907 r. kilkaset sufrażystek maszerujących w Londynie na parlament zostało powstrzymanych przez 500 policjantów. Było to pierwsze większe starcie sufrażystek z policją. Policja konna wjechała między szeregi demonstrantek. Sufrażystki zamiast uciekać, zaczęły się trzymać kurczowo balustrad obok Opactwa Westminsterskiego, zaś policjanci odrywali je od nich i rzucali na ulicę "jak bele bawełny" według określenia gazety "Daily Chronicle". Część świadków zwracała uwagę na brutalność policji, inni sugerowali, że sufrażystki prowokowały policjantów.

W roku 1908 na scenie wydarzeń pojawiła się wspomniana na początku notki Mary Leigh, płatna funkcjonariuszka Społeczno-Politycznej Unii Kobiet. Obrzuciła z koleżanką kamieniami okna siedziby premiera na Downing Street. Kiedy czołowi angielscy politycy przemawiali za zamkniętymi drzwiami - Leigh wspinała się na dachy budynków i rzucała z góry dachówkami. Po krótkotrwałych pobytach w więzieniu wracała do działalności w organizacji. Pewnego razu znalazła się w więzieniu z nietypowego powodu - bo nie zapłaciła podatku od psa.

Przełomowy dla Społeczno-Politycznej Unii Kobiet był rok 1909. Aresztowana za drobne wykroczenie sufrażystka Marion Wallace-Dunlop zaczęła domagać się statusu więźnia politycznego podejmując strajk głodowy. Rządzący liberałowie nie chcieli robić z Dunlop męczenniczki i wypuścili ją z więzienia. Było oczywiste, że inne sufrażystki pójdą za jej przykładem. Chcąc uniknąć powtarzania się takich sytuacji, władze zdecydowały o przymusowym karmieniu strajkujących, na wzór podobnych praktyk z zakładów dla umysłowo chorych. Wsuwano do ust lub nosa gumowe rurki, przez które wlewano mleko, mieszaninę mleka i jajek lub inny pokarm w postaci płynnej. Szczególnie niebezpieczne były sytuacje, gdy płyn wlewał się do płuc zamiast do żołądka. Mary Clarke, siostra Emmeline Pankhurst została zwolniona z więzienia po okresie strajku głodowego i przymusowego karmienia ze względu na zły stan zdrowia. Po 3 dniach zmarła.

Amerykańska studentka Alice Paul, która przyłączyła się do sufrażystek tak opisywała przymusowe karmienie w 1909 roku:

"Prowadziłam strajk głodowy do 11 listopada. Po tej dacie karmili mnie siłą dwa razy dziennie, z wyjątkiem jednego dnia, kiedy byłam zbyt chora, żeby można było mnie dotykać. Nie mam żadnych zastrzeżeń wobec przedstawicieli więzienia Holloway. Spędziłam cały czas w łóżku, bo odmówiłam noszenia stroju więziennego. Codziennie byłam owijana w koce i zabierana do innej celi, żeby zostać nakarmiona, pożywienie było wstrzykiwane przez nozdrza. Podczas tej operacji największa strażniczka z Holloway siedziała okrakiem na moich kolanach, trzymając moje ramiona, aby uniemożliwić mi skłon do przodu. Dwie inne strażniczki stały po obu bokach i trzymały mnie za ręce. Potem wokół mojego gardła owijano ręcznik. Lekarz będący za mną odchylał siłą moją głowę do tyłu, podczas gdy drugi lekarz wkładał rurkę do nozdrza. Kiedy rurka docierała do gardła, moja głowa była wypychana do przodu. (...) Czasem przywiązywano mnie prześcieradłami do krzesła. Kiedyś udało mi się uwolnić ręce i wyrwałam rurkę, rozdzierając ją zębami. Rozbiłam także dzbanek, ale nie poddałam się."

Kolejnym pomysłem rządu na rozwiązanie problemu stało się wypuszczanie z więzienia sufrażystek prowadzących strajk głodowy do domu i ponowne aresztowanie po poprawie stanu zdrowia. Działanie to porównano do zabawy kota ze swoją ofiarą - myszą i koncept ten był wykorzystywany propagandowo przez sufrażystki. Nowa procedura była także problemem dla policji, która nie zawsze była w stanie ponownie aresztować wypuszczane z więzienia aktywistki. Propagandowo rząd przegrał tę bitwę.

Historyk Christopher Beardman był zdania, że nowa faza przemocy sufrażystek, która rozpoczęła się w 1909 roku nie była reakcją na przymusowe karmienie w więzieniach, ani na brutalność policji. Była niezależną decyzją kierownictwa Społeczno-Politycznej Unii Kobiet związaną z wielkim sporem politycznym o budżet Wielkiej Brytanii. Latem 1909 roku sufrażystki zatrzymane za udział w demonstracji biły i kopały strażniczki więzienne. W listopadzie 1909 roku Winston Churchill, któremu nie pomogła życzliwość okazana sufrażystkom kilka lat wcześniej, został zaatakowany na peronie dworca w Bristolu przez sufrażystkę wyposażoną w szpicrutę. W tym samym miesiącu sufrażystki "ostrzeliwały" samochód premiera Asquitha w Liverpoolu przy pomocy katapulty. W październiku 1910 r. miał miejsce słynny Czarny Piątek, kiedy to policja rozbiła demonstrację na rzecz praw wyborczych dla kobiet próbującą wedrzeć się do Izby Gmin. Pojawiły się liczne oskarżenia o brutalność sił porządkowych, dopingowanych przez wrogi wobec sufrażystek tłum.

Jak relacjonowała jedna z kobiet: "Mundurowi i policjanci po cywilnemu, którzy byli w tłumie, obejmowali mnie rękami od tyłu i łapali za piersi w sposób jak najbardziej widoczny, a ludzie z tłumu szli za ich przykładem. Moja spódnica została podniesiona jak najwyżej się da, a mundurowy próbował unieść mnie do góry na swoim kolanie. Nie był w stanie tego zrobić, więc rzucił mnie w tłum i zachęcał mężczyzn, żeby potraktowali mnie wedle ich własnego życzenia." Inne kobiety były bite i kopane, jedna niepełnosprawna działaczka została wyrzucona z trzykołowego wózka, którym się poruszała.

W kolejnych latach pojawiły się nowe formy walki sufrażystek. Zaczęły podpalać skrzynki pocztowe. W 1913 roku czterech listonoszy w Szkocji odniosło obrażenia w związku z umieszczeniem przez sufrażystki w skrzynkach pocztowych chemikaliów. Podobne przypadki obrażeń w wyniku kontaktu z używanymi przez sufrażystki chemikaliami zdarzały się także w Anglii. Na porządku dziennym było niszczenie dzieł sztuki. W 1914 Mary Richardson pocięła w Galerii Narodowej obraz Velasqueza "Wenus z lustrem". Podpalono wiejski dom Lloyda George'a, niszczono dworce kolejowe, słupy telegraficzne. Wybijanie szyb było tak popularną metodą działania "militantek", że można się zastanawiać czy pomniejszym sponsorem sufrażystek nie była jakaś firma produkująca szyby okienne. Popularne w Szkole Nawigatorów kwestie tekstyliów też nie były bez znaczenia, sufrażystki otrzymały bowiem mundury w stylu wojskowym.

Ciekawa jest sprawa związków z firmami ubezpieczeniowymi. O jednym napisała Helen E. Scott. Sufrażystce Mary Richardson, która zniszczyła obraz Velasqueza groziło uznanie za osobę niepoczytalną. Kiedy dwaj lekarze uznali ją za zdrową, "dyrektor firmy ubezpieczeniowej zgłosił się na ochotnika, żeby zostać jej opiekunem prawnym" i odtąd już nikt nie próbował uznać jej za psychicznie chorą. Mężem walijskiej sufrażystki Mary Keating Hill był również dyrektor firmy ubezpieczeniowej. Pisze się nawet o poparciu sufrażystek przez duże firmy ubezpieczeniowe. Firmy te miały naciskać, by rząd przyznał kobietom prawa wyborcze, aby nie trzeba było wypłacać ogromnych sum za szkody wyrządzane przez "militantki". Tymczasem na początku XX wieku ubezpieczenie mienia nie było jeszcze, nawet w Anglii, zbyt rozpowszechnione. Może więc niszczenie mienia przez sufrażystki było "przy okazji" wielką kampanią promocyjną ubezpieczania nieruchomości? Wkrótce pojawiły się krótkoterminowe ubezpieczenia od ataków sufrażystek -jedną z takich polis wykupili przedstawiciele kościoła anglikańskiego w Warlingham, po tym jak sufrażystki spaliły kościół św. Katarzyny w Hatcham. Wśród głównych sponsorów Społeczno-Politycznej Unii Kobiet nie wymienia się wprawdzie firm ubezpieczeniowych, ale niewykluczone, że pieniądze były przekazywane za pośrednictwem oficjalnie sponsorujących sufrażystki kobiet z brytyjskiej arystokracji.

Kościoły były nie tylko podpalane, podkładano w nich także bomby, podobnie jak w innych obiektach publicznych. Sufrażystki zdawały sobie sprawę z zagrożenia dla zdrowia i życia, jakie stwarzała ich działalność. Christopher Bearman cytował Jennie Baines, która 15 września 1909 r. w Birmingham na wiecu ostrzegała przed udziałem w spotkaniu z politykami liberalnymi: "Ostrzegamy każdego obywatela udającego się na spotkanie w Bingley Hall, aby się strzegł. Może nie tylko zostać kaleką, ale może nawet stracić życie". Mary Leigh skazana na karę więzienia krzyczała w sądzie: "Skazujemy mężczyzn, który przyjdą na następne spotkanie polityczne na śmierć! Na śmierć!".

Wbrew tym okrzykom, w propagandzie sufrażystek często pojawiał się motyw, że podpalały one tylko domy i posiadłości w których nikt nie mieszkał, żeby nie narażać ludzkiego życia. Jednak w domach tych mimo nieobecności właścicieli, często obecni byli dozorcy, służba, robotnicy, którzy mogli ucierpieć w zamachach. Czasem bomby podkładane przy obiektach rządowych powodowały uszkodzenia domów mieszkalnych i zagrożenie dla ludzi tam mieszkających. Pracownicy zatrudnieni w podpalanych przez sufrażystki obiektach często tracili pracę. 

Na ogół twierdzi się, że jedyną ofiarą śmiertelną kampanii przemocy Społeczno-Politycznej Unii Kobiet była sufrażystka Emily Davison, która zmarła w rezultacie stratowania przez konia podczas wyścigów w Epsom w 1913 r. Kwestia czy było to samobójstwo "dla sprawy" jest mocno dyskusyjna, mimo, że Davison miała za sobą dosyć operetkowe próby samobójcze w więzieniu (skakała z wysokości na siatkę ochronną, która miała właśnie zapobiec samobójstwom więźniów). O stanie jej psychiki świadczy to, że w Szkocji pobiła na dworcowym peronie szpicrutą pastora baptystów, sądząc, że to przebrany za pastora minister skarbu Lloyd George. Społeczno-Polityczna Unia Kobiet nie przyznała Emily Davison wynagrodzenia za działalność w organizacji, jak w przypadku Mary Leigh. Za to w sposób bezceremonialny wykorzystano śmierć Emily Davison po wyścigu w Epsom dla celów propagandowych. W propagandzie pomijano los dżokeja Henry'ego Jonesa, który co prawda nie zginął w wyniku zderzenia z Davison, ale w późniejszym czasie popełnił samobójstwo, być może z powodu traumy po wypadku.

Z dzisiejszej perspektywy wydaje się niewiarygodne, że nikt nie zginął w rezultacie tak licznych podpaleń, czy częstego podkładania bomb. Simon Webb przypisuje kampanii sufrażystek dwie ofiary śmiertelne (nie licząc Emily Davison). 20 grudnia 1913 r. rozpętał się wielki pożar w dokach w Portsmouth. Paliły się drewniane budynki, krążownik "Queen Mary" musiał być wyprowadzony na pełne morze. W wyniku pożaru straciło życie 2 marynarzy. "New York Times" w informacji na ten temat sugerował, że o podpalenie podejrzane są sufrażystki. Zdaniem Webba sprawa udziału sufrażystek była później zatuszowana - ponieważ chodziło o obiekt floty wojennej, sprawcy podpalenia groziła kara śmierci, a rząd nie chciał skazywać kobiet. Webb nie jest jednak szczególnie wiarygodnym autorem, a argumenty przemawiające za odpowiedzialnością sufrażystek są w tym przypadku dość słabe.

Szkody wyrządzone mieniu publicznemu i prywatnemu przez sufrażystki w Wielkiej Brytanii były ogromne. Tymczasem jednak wybuchła I wojna światowa i działaczki skupione wokół Emmeline Pankhurst nagle z terrorystek stały się imperialnymi patriotkami. Gazeta "Sufrażystka" zmieniła w 1915 roku nazwę na "Brytania" i dawne terrorystki zaczęły wręczać białe piórka osobom uchylającym się od służby wojskowej.

W niektórych tekstach o sufrażystkach m.in. w Wikipedii można znaleźć stwierdzenia, że nie wszystkie pogodziły się z nagłym zwrotem politycznym Emmeline Pankhurst. Pisze się jakoby Mary Leigh kontynuowała walkę o prawa kobiet wbrew nowemu "patriotycznemu" nastawieniu Emmeline Pankhurst. Ale chyba nie do końca tak było, skoro w biogramie Mary Leigh autorstwa Elizabeth Crawford czytamy, że po wybuchu wojny Leigh zaproponowała swoją pracę "na rzecz wysiłku wojennego", ale odrzucono jej zgłoszenie ze względu na reputację osoby wielokrotnie łamiącej prawo. Następnie Mary Leigh wróciła do panieńskiego nazwiska Brown i odbyła kurs kierowcy karetki pogotowia. Potem pracowała w szpitalu sił ekspedycyjnych Nowej Zelandii.

Jeszcze ciekawsze były losy Mary Richardson, która zniszczyła obraz Velasqueza. W latach 30-tych trafiła ona do brytyjskiego ruchu faszystowskiego kierowanego przez Mosleya. Zaś Sylvia Pankhurst po nieudanych próbach działalności w brytyjskim ruchu komunistycznym związała się z włoskim anarchistą, została działaczką antykolonialną i zakończyła życie w Etiopii, gdzie doradzała cesarzowi Hajle Selasje, który odwdzięczył się jej się pogrzebem państwowym i pochowaniem w honorowym miejscu obok bohaterów wojny z Włochami.

W 1918 roku kobietom przyznano w Wielkiej Brytanii prawo głosu. Oczywiście pisze się, że to był triumf sufrażystek i niektórzy sugerują, że to właśnie terrorystyczna kampania przyniosła efekty. Ale osiągnięcie było dosyć wątpliwe. Na tle Skandynawii, czy większości nowo powstałych po wojnie państw ustawa brytyjska nie była jakoś szczególnie "postępowa". W Polsce czy Niemczech po 1918 r. mogły głosować wszystkie dorosłe kobiety - w Wielkiej Brytanii prawo wyborcze było tylko dla posiadaczek nieruchomości, żon posiadaczy i ewentualnie kobiet z wyższym wykształceniem. Do tego prawa głosu odmówiono kobietom poniżej 30 roku życia.

Co ciekawe, cenzus majątkowy dla głosujących kobiet był czymś za czym opowiadały się same "wojujące sufrażystki". Jest to raczej ukrywany fakt, że te bohaterki feminizmu wcale nie chciały dobrodziejstw demokracji dla wszystkich kobiet. Pisze o tym Amerykanka Sara Sligar - to inne, nie uciekające się do przemocy organizacje sufrażystek domagały się prawa głosu dla wszystkich. I najprawdopodobniej kampania przemocy kierowana przez Emmeline Pankhurst przedłużyła proces przyznawania prawa głosu wszystkim kobietom w Wielkiej Brytanii aż do 1928 roku. Politycy nie chcieli ulec "terrorystkom" (choć tego określenia oczywiście jeszcze wtedy nie używano). Działalność "bojowych" sufrażystek była przedstawiana w prasie jako dowód nieodpowiedzialności i niedojrzałości emocjonalnej kobiet. Społeczno-Polityczna Unia Kobiet nie miała masowego poparcia. Sligar pisze, że przemoc była dokonywana zaledwie przez ok. 100 osób, w tym także osób spoza organizacji, którym płacono za dokonywanie zamachów. Zdaniem Sligar już w 1912 roku mogło dojść do przyznania kobietom prawa głosu, gdyby nie nasilenie kampanii przemocy.

Sara Sligar może mieć rację, bo oddźwięk przemocy "militantek" w społeczeństwie brytyjskim był negatywny i opinii, że rodzina Pankhurst szkodzi sprawie sufrażystek nie brakowało. C.P. Scott, naczelny "Guardiana" powiedział: "...pan Lloyd George walczy, żeby przyznać prawo głosu 7 milionom kobiet, a bojówki rozbijają szyby przyzwoitym obywatelom i rozbijają spotkania towarzystw dobroczynnych, żeby mu przeszkodzić." Policja musiała wielokrotnie chronić sufrażystki przed wrogim tłumem, tak jak w 1912 roku w Dublinie.

Znając wiele historii z ówczesnych czasów o rewolucjonistach i terrorystach sponsorowanych przez rządy możemy się zastanawiać, czy rodzina Pankhurst nie pracowała dla władz brytyjskich. Motywów, które mogły sprawić, że władze sprawowały patronat nad kampanią destrukcji we własnym państwie mogło być kilka. Chociażby chęć skompromitowania ruchu sufrażystek, aby odwlec w czasie przyznanie kobietom praw wyborczych. Była groźba, że głosy kobiet wyniosą do władzy socjalistów z Partii Pracy - co faktycznie ziściło się po wojnie. Ponadto odbudowa zniszczonych przez sufrażystki obiektów mogła być niezłym impulsem dla gospodarki. Inną sprawą mogło być tworzenie swoistej "zasłony dymnej" wobec przygotowywanego udziału Wielkiej Brytanii w wielkiej wojnie. Niemcy byli przekonani, że Wielka Brytania nie weźmie udziału w wojnie ze względu na problemy wewnętrzne (oprócz kampanii sufrażystek znaczenie miała też rzekoma groźba wojny domowej w Irlandii). Być może był to element "przestawiania Wielkiej Brytanii na tryb wojenny" czyli "nakręcania bomby" według słów Szymona Modzelewskiego. Kevin C. Smith omawiając podejście londyńskiej policji do sufrażystek podkreśla w jaki sposób walka z agresywnymi metodami Społeczno-Politycznej Unii Kobiet przyczyniła się do unowocześnienia brytyjskiej policji. Na przykład dopiero po ekscesach sufrażystek zaczęto w londyńskiej policji wykorzystywać samochody do pościgu za przestępcami. Policja i całe społeczeństwo mogły zatem, zmagając się z sufrażystkami, przygotować się na ewentualny wrogi sabotaż podczas wojny. Ale to tylko spekulacje.

W kontekście "walki o prawa wyborcze kobiet", kampania terrorystyczna Społeczno-Politycznej Unii Kobiet wydaje mi się jakimś całkowitym absurdem, który zrujnował życie wielu oszukanych kobiet. Nie wiem, czy można znaleźć podobne przykłady z innych stron świata. Co prawda próbowano wskazywać, że rodzina Pankhurst zainspirowała amerykańskie sufrażystki. Ale naprawdę nie ma tu czego porównywać. Najbardziej gwałtownymi czynami Amerykanek było, z tego co wiem, spalenie kukły prezydenta Wilsona oraz spalenie tekstów jego przemówień. Poza tym Amerykanki pikietowały Biały Dom i organizowały demonstracje. W wielu innych krajach obyło się nawet bez demonstracji.

https://radicalmanchester.wordpress.com/2010/03/14/free-trade-hall-meeting-13-october-1905-the-beginning-of-the-militant-campaign-for-votes-for-women/

https://www.theguardian.com/century/1899-1909/Story/0,,126368,00.html

https://www.nypl.org/blog/2011/07/20/subversive-shaw-part-2-politics-and-sex

https://journals.sagepub.com/doi/abs/10.1177/0032258X7805100307

https://books.google.pl/books?id=a2EK9P7-ZMsC&pg=PA338&lpg=PA338&dq=mary+leigh+suffragette&source=bl&ots=aP6Un5Coqr&sig=ACfU3U06p6saQ5blPo-S45OOGGOQRy7PIg&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwjnt76D2ZbuAhUnmYsKHdMZDKw4UBDoATAHegQIChAC#v=onepage&q=mary%20leigh%20suffragette&f=false

Simon Webb, The Suffragette Bombers: Britain's Forgotten Terrorists; Suffragette Fascists: Emmeline Pankhurst and Her Right-Wing Followers

https://www.museumoflondon.org.uk/discover/six-things-you-didnt-know-about-suffragette-hunger-strikes

https://iowaculture.gov/history/education/educator-resources/primary-source-sets/womens-suffrage/being-fed-through-nostrils

https://www.cambridge.org/core/journals/historical-journal/article/an-army-without-discipline-suffragette-militancy-and-the-budget-crisis-of-1909/65FB0871FF45C2F99D867AB3C599EE75

https://www.bl.uk/votes-for-women/articles/suffragettes-violence-and-militancy#

https://www.museumoflondon.org.uk/discover/black-friday

https://www.nationalarchives.gov.uk/education/resources/suffragettes-on-file/black-friday-statement-2/

http://articles.themuseumreview.org/vol1no1scott

https://www.exploringsurreyspast.org.uk/themes/subjects/womens-suffrage/the-womens-suffrage-movement-in-surrey-new/activism-and-militant-suffragettes-in-surrey/

https://en.wikipedia.org/wiki/Mary_Leigh

https://en.wikipedia.org/wiki/Emmeline_Pankhurst

http://itech.fgcu.edu/&/issues/vol1/issue1/feather.htm

https://en.wikipedia.org/wiki/Mary_Richardson

https://en.wikipedia.org/wiki/Sylvia_Pankhurst

https://en.wikipedia.org/wiki/Representation_of_the_People_Act_1918

https://qz.com/535662/dont-be-fooled-by-suffragette-violence-alone-did-not-secure-the-womens-vote/

https://en.wikipedia.org/wiki/The_Guardian#C._P._Scott

Szymon Modzelewski, Jak nakręcić bombę, Klinika Języka 2018

https://www.vox.com/21356259/19th-amendment-suffragists-alice-paul-pankhursts

 

 

 



tagi: wielka brytania  sufrażystki 

zw
23 stycznia 2021 17:25
2     1434    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

betacool @zw
24 stycznia 2021 11:29

Ten wątek z firmami ubezpieczeniowymi bardzo intrygujący. Dziś trudniej lemparcicom o instytucjonalnych sponsorów?

zaloguj się by móc komentować

zw @betacool 24 stycznia 2021 11:29
24 stycznia 2021 12:42

Co do współczesnych sponsorów nie wypowiem się, bo nie wiem nic na ten temat. Do wątku ubezpieczeniowego chciałbym jeszcze dodać jeden link związany ze sprawami amerykańskimi, o których w notce była tylko wzmianka. Firma ubezpieczeniowa New York Life chwali się swoją działalnością na rzecz praw kobiet już od lat 90-tych XIX wieku. Jej polisy wspierały aktywistki:

https://www.diversityinc.com/how-a-new-york-life-insurance-policy-helped-advance-the-cause-of-womens-rights/ 

  

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować